Wsparcie z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych najpierw zarekomenduje wojewoda, a potem działająca przy premierze komisja. Niezwiązane z PiS miasta i gminy boją się, że nie mają co liczyć na pieniądze.
Wsparcie z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych najpierw zarekomenduje wojewoda, a potem działająca przy premierze komisja. Niezwiązane z PiS miasta i gminy boją się, że nie mają co liczyć na pieniądze.
Komisja ds. Wsparcia Jednostek Samorządu Terytorialnego (tworzą ją przedstawiciele szefa rządu i trzech ministerstw) w ubiegłym tygodniu rozdysponowała między samorządy 4,35 mld zł (z zaplanowanych w tej turze 6 mld zł; to już drugie rozdanie RFIL – w poprzednim rozdzielono również 6 mld zł, ale według algorytmu – patrz infografika). To pieniądze z funduszu covidowego, które mają ożywić lokalne gospodarki dotknięte konsekwencjami ograniczeń wprowadzanych podczas epidemii. Wsparcie jest udzielane w formie bezzwrotnych dopłat. Nabór wniosków od jednostek samorządu terytorialnego (JST) na pozostałe z tej puli 1,65 mld zł rozpoczął się 10 grudnia i potrwa do 28 grudnia.
Tymczasem 8 grudnia (czyli dwa dni przed otwarciem naboru wniosków) Rada Ministrów zmieniła uchwałę nr 102 Rady Ministrów w sprawie wsparcia na realizację zadań inwestycyjnych przez jednostki samorządu terytorialnego (Monitor Polski z 2020 r. poz. 1144). Postanowiono, że wnioski będą oceniane dwukrotnie – najpierw przez wojewodę, a następnie przez komisję. Dyspozycję wypłaty wyda szef rządu.
Wstępna ocena wniosków przez wojewodów ma pomóc komisji w szybszym rozstrzygnięciu, kto i na co dostanie wsparcie. Na wyniki pierwszego rozdania samorządy czekały bowiem ponad miesiąc dłużej, niż pierwotnie zakładano, choć były im one potrzebne do planowania budżetu na przyszły rok (notabene w ubiegłym tygodniu Sejm przyjął poprawkę Senatu, która jednorazowo wydłuża termin uchwalania budżetu samorządów do 31 marca 2021 r.). Samorządy mają jednak wątpliwości, czy rzeczywiście chodzi tu o przyspieszenie prac.
– Przypomina to czasy dawno minione, gdy to sekretarz wojewódzki partii decydował, gdzie w danej gminie będzie realizowana inwestycja – komentuje Marek Wójcik, ekspert ze Związku Miast Polskich.
/>
Gminy, które nie dostały pieniędzy w pierwszym naborze konkursowym, mówią, że komisja działająca przy premierze rozdała je według klucza politycznego (pisaliśmy o tym w DGP nr 241/2020 „Burza wokół podziału środków z RFIL”). W grupie „0 zł” znalazły się m.in. Warszawa, Gdańsk, Łódź i Poznań.
Samorządowcy obawiają się, że teraz, gdy wnioski będą przechodzić przez podwójne sito, może być jeszcze gorzej. Część z tych JST, w których nie rządzi PiS, wątpi w ogóle w sensowność składania kolejnych wniosków na wsparcie inwestycji. Domagają się też opublikowania listy rankingowej z punktacją.
Centrum Informacyjne Rządu (CIR) wyjaśnia, że komisja sporządziła listę z rekomendacjami dla premiera, bo liczba złożonych wniosków była ogromna, a kwota, o którą wnioskowały JST, wielokrotnie przekraczała dostępne w RFIL środki. – Komisja nie miała możliwości przydzielić wsparcia wszystkim jednostkom spełniającym wymagania formalne i swoje rekomendacje oparła na kryteriach wskazanych wprost w uchwale – zaznacza CIR w odpowiedzi na zarzuty.
Kryteria te to m.in. realizacja zasady zrównoważonego rozwoju, kompleksowość, liczba osób, na którą inwestycja wpłynie, relacja kosztów do prognozowanego efektu. Tymi samymi kryteriami będzie musiał kierować się także wojewoda.
Problem w tym, że są one dość ogólne. Do tego uchwała nie precyzuje, jak poszczególne kategorie są punktowane. W efekcie nie wiadomo, dlaczego niektóre wnioski JST komisja oceniła wyżej niż pozostałe. CIR zaznacza, że wspomniana uchwała nr 102 (Monitor Polski poz. 662 ze zm.) nie przewiduje publikacji wykazu złożonych do RFIL wniosków.
Samorządowcy podkreślają, że w takiej sytuacji wątpliwości się mnożą i będą się mnożyć.
Adam Struzik, marszałek województwa mazowieckiego, wylicza, że z puli ponad 493 mln zł aż 70 proc. zostało przekazane samorządom sympatyzującym z partią rządzącą. Dodaje, że w starostwach powiatowych ponad 90 proc. przyznanych dotacji trafiło do samorządowców związanych z PiS. Dlatego też złożył wniosek, by kryteria i sposób wyboru projektów do dofinansowania sprawdziła Najwyższa Izba Kontroli.
Rozgoryczeni samorządowcy wyliczają, że jednym z największych beneficjentów RFIL na Mazowszu jest powiat siedlecki, w którym starostą jest Karol Tchórzewski, syn byłego ministra energii w rządzie PiS. Powiat dostanie 18 mln zł na inwestycje drogowe. Nie jest to co prawda najwyższe wsparcie dla powiatu na Mazowszu, ale pozostali beneficjenci sporymi kwotami dofinansują głównie szpitale i szkoły (powiat białobrzeski) lub ośrodki socjoterapii (powiat lipski), a nie przeznaczają całości wyłącznie na drogi. 21,6 mln zł otrzyma powiat wołomiński na przebudowę oddziałów i zakup wyposażenia, w tym rezonansu magnetycznego i tomografu komputerowego w wołomińskim szpitalu. W powiecie radomskim 14 mln zł trafi do szpitala w Pionkach na m.in. budowę pawilonu zabiegowego, zakup sprzętu i wyposażenia. Powiat wyszkowski za 6 mln zł kupi m.in. ambulanse do transportu medycznego, zmodernizuje poradnię pulmonologiczną i diabetologiczną, przebuduje szpitalny oddział ratunkowy i unowocześni blok porodowy. Powiat sierpecki zbuduje windę dla pacjentów oddziału dla noworodków i ginekologicznego.
To przedsięwzięcia potrzebne, ale jak wylicza Mariusz Bieniek, starosta powiatu płockiego, na 40 inwestycji powiatowych, które otrzymały wsparcie z RFIL, 37 zarządzanych jest przez lokalnych działaczy PiS, a trzy pozostałe przez osoby bezpartyjne.
– Pieniędzy nie dostały m.in. ani powiat ciechanowski, ani miasto Ciechanów – mówi Krzysztof Kosiński, prezydent miasta i sekretarz Związku Miast Polskich. Samorząd wnioskował o pieniądze m.in. na budowę przedszkola miejskiego.
Ograniczanie dochodów własnych JST (zmiany w prawie podatkowym, m.in. zerowy PIT dla młodych, estoński CIT) i uzależnienie finansowania inwestycji od rządowych dopłat coraz bardziej niepokoi samorządowców. Zwracają uwagę, że publiczne pieniądze (m.in. z RFIL i z Funduszu Dróg Samorządowych) coraz szerszym strumieniem płyną do miast i gmin sympatyzujących z partią rządzącą. Wyrazem takiej przychylności ze strony JST jest m.in. przynależność do Związku Samorządów Polskich (ZSP). Pisaliśmy ostatnio, że największym beneficjentem środków z RFIL w powiecie mińskim jest gmina Halinów, której burmistrzem jest Adam Ciszkowski, będący prezesem ZSP. Ani grosza nie dostały jednak gminy w tym powiecie zarządzane przez włodarzy wybranych z list PO.
ZSP się powiększa: w ostatnim miesiącu do związku dołączył samorząd województwa śląskiego.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama