Trujące resztki spalonych śmieci mogą jeszcze miesiącami zalegać na pogorzeliskach. Za ich uprzątnięcie ostatecznie i tak zapłacą samorządy lub państwo. W sumie mogą to być dziesiątki milionów złotych.
W gminach, które dotknęła fala pożarów składowisk odpadów, trwa szacowanie strat. Pierwsze, wstępne rachunki nie napawają optymizmem. Koszty spowodowane działaniem żywiołu w każdym przypadku wynoszą od kilkuset tysięcy do kilku milionów złotych. – Koszt utylizacji odpadów z pogorzeliska to ok. 400 zł za tonę. Przy szacunkowych 20 tys. ton, które trzeba uprzątnąć, daje to łącznie 8 mln zł – wylicza Anna Sobierajska, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa w Zgierzu. Pożar, który wybuchł w tym mieście na początku czerwca, był jednym z najgłośniej komentowanych w mediach. Skłonił też Ministerstwo Środowiska do pracy nad zaostrzeniem przepisów.
Jeszcze wyższą cenę za pożary zapłaci środowisko. Z wstępnych badań Fundacji Greenpeace, która w certyfikowanym laboratorium sprawdziła próbki gleby po pożarze składowiska opon w Trzebini, wynika, że można mówić o ekologicznej katastrofie. Zawartość w glebie takich substancji jak ołów była trzykrotnie wyższa, niż dopuszczają normy. Co gorsza, zagrożenie jest nie tylko poważne, ale też wymagające jak najszybszej reakcji – chodzi o to, aby szkodliwe związki nie zatruły wód gruntowych.