Może się zdarzyć, że w tych radach gmin, gdzie dominuje Platforma Obywatelska, w kieszeniach samorządowców pieniędzy wcale nie ubędzie. A przynajmniej nie tak szybko, jak chciał rząd.
dr hab. Jacek Zaleśny konstytucjonalista, Uniwersytet Warszawski / Dziennik Gazeta Prawna
Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z 15 maja 2018 r. w sprawie wynagradzania pracowników samorządowych (Dz.U. z 2018 r. poz. 936) od lipca br. pensje m.in. prezydentów, burmistrzów, wójtów, starostów, marszałków, członków zarządu poszczególnych jednostek, a także przewodniczących związków komunalnych powinny zostać obniżone. Tyle teoria. W praktyce bowiem, by do tego doszło, rady gmin muszą wcześniej podjąć stosowne uchwały. Ale czy będą chciały ścinać wynagrodzenia swoim włodarzom w trakcie kadencji? Niewykluczone, że w niektórych gminach radni pozostawią tę wątpliwą przyjemność na czas po wyborach i już nowej radzie. Zarówno dlatego, by nie krzywdzić swoich, ale także by nie robić zamieszania na koniec działalności. A co ciekawe, prawo umożliwia wstrzymanie się z uchwałami w sprawie redukcji wynagrodzeń.
Sankcji brak, a wojewoda pouczy
Nowe rozporządzenie płacowe wprowadza co prawda nowe stawki wynagrodzeń, ale żaden przepis nie przesądza o uchyleniu dotychczasowych uchwał – określających obecne uposażenie włodarzy. A utrata ich mocy prawnej nie może być wyprowadzona z samego faktu zmiany rozporządzenia. Jak twierdzi dr Patryk Kuzior, specjalista prawa administracyjnego, nowe prawo nie stanowi bowiem delegacji do podjęcia nowych uchwał, a jedynie jest wytyczną do tego, co powinno znaleźć się w ich treści.
– Rzeczywiście może się zdarzyć, że uchwały nie zostaną podjęte przed 30 czerwca 2018 r. albo że niektóre rady gmin lub powiatów (sejmiki województw) zbojkotują rozporządzenie i w ogóle ich nie wydadzą. Wówczas wynagrodzenie wójtów, burmistrzów, prezydentów, starostów i marszałków województwa nie ulegnie zmianie – tłumaczy Bartosz Góra, radca prawny prowadzący własną kancelarię w Dębicach. I dodaje, że taki scenariusz jest możliwy, zwłaszcza że przepisy nie przewidują żadnej szczególnej sankcji.
Co prawda zdaniem dr. Patryka Kuziora w takiej sytuacji można się spodziewać reakcji organów nadzoru (wojewodów) na bierność rad gmin, ale z przyczyn formalnoprawnych może ona sprowadzać się wyłącznie do przypominania im o konieczności podjęcia uchwał dostosowujących się do rozporządzenia. Zdaniem prawnika brakuje bowiem przepisu, który upoważniałby wojewodę do wydania zarządzenia zastępczego. Wtóruje mu dr Magdalena Niziołek, radca prawny w kancelarii Wardyński i Wspólnicy, i przypomina, że uchwała rady dotycząca wysokości wynagrodzeń nie ma charakteru aktu prawa miejscowego. Określa treść indywidualnego stosunku pracy konkretnej osoby. – Gdy rada gminy nie zdecyduje się na podjęcie uchwały o obniżce wynagrodzenia wójta w związku z wejściem w życie przepisów rozporządzenia Rady Ministrów z 15 maja 2018 r., wynagrodzenie to pozostanie niezmienione aż do nowych wyborów – uważa prawniczka.
Sąd przyjdzie z odsieczą?
– W zasadzie w opisywanej sytuacji można spodziewać się jedynie tego, że organ nadzoru, zgodnie z art. 94 ust. 2 ustawy z 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym, skieruje sprawę do sądu administracyjnego – uważa Bartosz Góra. Jednak jak wskazują inni eksperci, wojewoda będzie mógł skarżyć do sądu tylko bezczynność rady.
Natomiast odrębną kwestią jest to, jaki skutek przyniesie skarga wojewody. Powód? Po pierwsze na rozstrzygnięcie trzeba czekać, a nawet jeśli ono zapadnie, samorząd będzie mógł je zaskarżyć do drugiej instancji. Tak więc ten sposób wymuszenia na samorządach podjęcia stosowanych uchwał trudno uznać za skuteczny.
1 lipiec niedziela rząd chce, by od tego dnia włodarze mieli niższe o ok. 20 proc. wynagrodzenia
OPINIA EKSPERTA
Rada Ministrów nie może zastępować Sejmu
Rozporządzenie Rady Ministrów z 15 maja 2018 r. jest niezgodne z konstytucją ze względu na nadmierną ingerencję w materię ustawową, tj. naruszenie zasady wyłączności ustawy. Z tego powodu jest zasadne, aby prezydent, który zgodnie z art. 126 ust. 2 konstytucji czuwa nad przestrzeganiem konstytucji, skierował je do Trybunału Konstytucyjnego.
Elementy konstrukcyjne wynagrodzenia pracowników samorządowych, przesądzające o jego istocie, powinny być określone w ustawie. W drodze rozporządzenia można je jedynie dookreślić. Rozporządzenie, jako akt wykonawczy wobec ustawy, służy wyłącznie uzupełnieniu tego, co zostało już w niej ustalone i tylko w zakresie nieprzesądzającym o istotnych elementach danej regulacji prawnej.
Ustawa nie może mieć charakteru blankietowego. Nie może cedować na organ upoważniony samodzielnego uregulowania całego kompleksu zagadnień, co do których w tekście regulacji nie ma bezpośrednich ustaleń. Natomiast w art. 37 ustawy z 21 listopada 2008 r. o pracownikach samorządowych, na podstawie którego Rada Ministrów wydała przedmiotowe rozporządzenie, nie ustalono zasad wynagradzania pracowników samorządowych, tylko w całej rozciągłości odesłano do rozporządzenia. Tymczasem to w ustawie powinny zostać ustalone: warunki i sposób wynagradzania pracowników samorządowych; minimalny i maksymalny poziom wynagrodzenia zasadniczego na poszczególnych stanowiskach; maksymalny poziom dodatku funkcyjnego itp. Dodatkowo zastępowanie Sejmu przez rząd jest niedopuszczalne ze względu na samorządowy charakter gminy, powiatu i samorządowego województwa. Nie podlegają one rządowi. Także z tego powodu zasady wynagradzania pracowników samorządowych powinny być określone w ustawie, a ich konkretyzacja mieć miejsce w aktach władzy lokalnej.