Zarząd Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii chce jeszcze w grudniu rozstrzygnąć sprawę umiejscowienia docelowej siedziby urzędu metropolitalnego. Skłania się ku Katowicom; swoje propozycje przedstawiły też m.in. Chorzów, Ruda Śląska, czy Siemianowice Śląskie.

„Cały czas trwa dyskusja pomiędzy państwem a nami o przyszłej siedzibie związku metropolitalnego” - mówił w środę do zgromadzenia samorządowców tworzących metropolię przewodniczący jej zarządu Kazimierz Karolczak.

„Chciałbym, aby ta dyskusja odbyła się w grudniu, propozycje spływają. Wiem, że prezydent Katowic ma jeszcze jakiegoś asa w rękawie. W tym roku chcielibyśmy przesądzić kwestię decyzji, ale dajmy sobie jeszcze czas, aby taką decyzję podjąć na następnej sesji zgromadzenia” - dodał Karolczak.

Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia (GZM) powstała 1 lipca 2017 r., a zacznie działać od 1 stycznia 2018 r. Organizacja - mocą ustawy przygotowanej specjalnie dla tego regionu - skupia 41 miast i gmin centralnej części woj. śląskiego, zamieszkałych łącznie przez blisko 2,3 mln osób. Ma zajmować się m.in. transportem i planowaniem przestrzennym.

Choć ustawa metropolitalna nie określa lokalizacji siedziby metropolii, umiejscawia ją – w Katowicach – uzgadniany wciąż jeszcze z Radą Ministrów projekt statutu GZM. Mimo to w regionie od miesięcy trwa dyskusja na ten temat, oparta m.in. o postulaty decentralizacyjne części wchodzących w skład związku metropolitalnego miast.

Pierwszą siedzibą organizującej się GZM stały się we wrześniu br., zaraz po wyborze jej władz, pomieszczenia należącego do katowickiego magistratu zabytkowego budynku przy ul. Pocztowej 7.

Stamtąd zarząd GZM przeprowadził się do pomieszczeń wynajętych w budynku Komunikacyjnego Związku Komunalnego GOP oraz Górnośląskiego Związku Metropolitalnego (oba te związki komunalne mają przestać istnieć po przejęciu ich zadań przez metropolię: według obecnych planów pierwszy z nich z końcem 2018 r.; drugi – z końcem br.).

Docelową siedzibą GZM według zaawansowanej wcześniej koncepcji miał być gmach przy ul. Korfantego, przy katowickim Rynku. Wykorzystuje go jeszcze Muzeum Śląskie, od paru lat koncentrujące działalność w nowej siedzibie na terenie dawnej kopalni Katowice. Rozmowy z urzędem marszałkowskim ws. przejęcia tego obiektu przez samorząd Katowic (na potrzeby metropolii) rozbiły się jednak w październiku br. m.in. o kwestie finansowe.

Miasta zgłaszały inne swoje pomysły już znacznie wcześniej. Gotowość do przyjęcia władz GZM deklarował jeszcze w ub. roku w listach rozesłanych do innych włodarzy prezydent Sosnowca. Wiosną br. uchwałę z apelem, by siedziba trafiła do Bytomia, przyjęła tamtejsza rada miasta (nieoficjalnie sugerując możliwość wykorzystania np. monumentalnego gmachu Elektrociepłowni Szombierki - obecnie w prywatnych rękach).

Po utworzeniu metropolii samorząd Chorzowa zaproponował dla jej urzędu dawny ratusz w Hajdukach Wielkich (obecnie dzielnica Batory). Zniszczony i doraźnie zabezpieczony gmach z początku XX w. pozostawał w poprzednich latach w prywatnych rękach; w sierpniu br. miejscy radni zgodzili się, by miasto przejęło go, zamieniając się z właścicielem ratusza na inne nieruchomości.

Władze Rudy Śląskiej zgłosiły możliwość umieszczenia urzędu metropolitalnego w przejętej niedawno willi Florianka w dzielnicy Nowy Bytom (deklarując remont tego zabytku na swój koszt).

Podczas ostatniej sesji zgromadzenia GZM prezydent Siemianowic Śląskich Rafał Piech oficjalnie zachęcił władze metropolii do skorzystania z pomieszczeń restaurowanego przez prywatnego inwestora tamtejszego kompleksu pałacowo-parkowego, należącego niegdyś do rodu Donnersmarcków. Jak mówił, pałac „będzie można umeblować do dziesięciu miesięcy”.

„Miejsce idealnie umiejscowione, w sercu aglomeracji, każdy ma blisko. Przedsiębiorca wyszedł z propozycją, że połowa pałacu mogłaby być siedzibą metropolii; przez okres trwałości (dofinansowującego prace unijnego – PAP) projektu, czyli przez pierwsze pięć lat, metropolia nie ponosiłaby żadnych kosztów. Nie jest dziś zadaniem metropolii, aby wydać 20-30 mln zł na wybudowanie czy wyposażenie siedziby; tu metropolia weszłaby już na gotowe” - przekonywał prezydent Siemianowic.

Pytana w piątek przez regionalne Radio Piekary prezydent Zabrza Małgorzata Mańka-Szulik, dlaczego to miasto nie włączyło się w rywalizację o siedzibę metropolii odparła, że każdy ma swoje ambicje i pracuje nad zadaniami, które są dla niego ważne. „Uważam, że są dobre miejsca, w których siedziba metropolii może zafunkcjonować i nie ma potrzeby, abyśmy przeciągali tę linę w którymś kierunku. Mamy nad czym pracować” - dodała Mańka-Szulik.

Prezydent Katowic Marcin Krupa mówił Radiu Katowice, że nie rozumie dyskusji i rozmów wokół kwestii siedziby. Pytany o „asa w rękawie”, swoją propozycję odparł, że jest ona niezmienna: „Siedziba metropolii ma być w mieście Katowice. Miasto do dyspozycji ma wiele różnych obiektów, a więc licytowanie się, kto ma lepsze, albo kto daje lepsze warunki jest bez sensu” - stwierdził.

„Nie potrafię sobie wyobrazić – i nie mówię jako prezydent miasta Katowice, tylko jako mieszkaniec metropolii – żeby metropolia miała siedzibę gdzie indziej, niż w centralnym miejscu. Jeśli sięgniemy do historii, to tutaj przecinały się szlaki przemysłowe, handlowe, a więc już w głowach ojców założycieli miasta ponad 150 lat temu była kwestia budowy silnego centrum obsługującego te wszystkie miasta i obszary, które są wokół” - wyjaśnił Krupa.