Tak wynika z projektu rozporządzenia rady ministrów w sprawie jednostkowych opłat za usługi wodne, który przygotował resort środowiska. Ma ono wejść w życie 1 stycznia 2018 r. Projekt określa stawki za pobór wód i odprowadzenie ścieków. Wskazuje dwa rodzaje opłat: zmienne (pobierane są np. za faktyczną ilość pobranej wody) i stałe (za np. maksymalną ilość wody określoną w pozwoleniu wodnoprawnym lub zintegrowanym).
Propozycja ministra środowiska nie zmienia stawki zmiennej za pobór wód i odprowadzenie ścieków. Te obecnie określone w rozporządzeniu Rady Ministrów z 12 października 2015 r. w sprawie opłat za korzystanie ze środowiska (Dz.U. poz. 1875 ze zm.) mają obowiązywać jeszcze przez dwa lata. Przykładowo wskazane jest w nim, że jeżeli pobrana woda zostanie wykorzystana dla ludności jako przeznaczona do spożycia lub na cele socjalno-bytowe, jednostkowa stawka opłaty za metr sześcienny wody podziemnej wynosi 0,068 zł, zaś powierzchniowej śródlądowej 0,040 zł.
Eksperci ostrzegają, że proponowane przepisy są dziurawe. Co prawda w uzasadnieniu projektu rząd zapewnia, że stawki się nie zmienią, jednak próżno szukać regulacji, która utrzymałaby je dłużej w mocy.
– Brakuje nam przepisu o pozostawieniu na rok 2018 i 2019 jednostkowych stawek za opłaty zmienne na wskazanym dziś poziomie, tak jak to sugeruje projektodawca w uzasadnieniu – wyjaśnia Joanna Kostrzewska, radca prawny z Kancelarii Prawnej Dr Krystian Ziemski & Partners. Przepis ustawy – Prawo wodne jedynie nie pozwalana na zmianę taryf za wodę i ścieki, które proponują przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne.
Druga, nowa opłata stała, w okresie przejściowym (od 1 stycznia 2018 r. do 31 grudnia 2019 r.) została zaproponowana na maksymalnym poziomie wynikającym z ustawy – Prawo wodne (Dz.U. z 2017 r. poz. 1566). Oznacza to, że za pobór wód podziemnych opłata wyniesie 500 zł na dobę za metr sześcienny określony np. w pozwoleniu wodnoprawnym. Natomiast za powierzchniowe – 250 zł na dobę.
– Opłata stała, pomimo że stanowić będzie dodatkowy koszt dla podmiotu korzystającego z usług wodnych, w praktyce nie wydaje się, aby w skali roku poważnie go obciążyła. Z racji regulacji przejściowych, w roku 2018 i 2019 z powodu tej opłaty rachunki mieszkańców nie powinny wzrosnąć – uważa Kostrzewska.
Pytanie jednak, co będzie dalej? – Przyjmując, że stawki utrzymają się na stałym poziomie przez najbliższe dwa lata, należy się liczyć z tym, że później wzrosną. Tak samo opłata stała. Koszty te będą w końcu uwzględnianie przez firmy w taryfach. Wówczas liczyć się trzeba z tym, że i cena za wodę i ścieki może nagle wzrosnąć – zauważa mecenas.
Dodatkowo problemów firmom wodociągowo-kanalizacyjnym przysporzy nowelizacja ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i odprowadzeniu ścieków. Dziś będą nad nią pracowały senacka komisje środowiska, infrastruktury oraz samorządu terytorialnego i administracji państwowej. Ustawa odbiera gminom prawo do zatwierdzania taryf za wodę i ścieki. Ten obowiązek przejmie Państwowe Gospodarstwo Wodne „Wody Polskie”. Przedsiębiorstwa będą musiały proponować taryfę za wodę i ścieki na trzy lata. Obecnie są ustalane na rok.
Samorządowcy będą się starali przekonać senatorów do zmiany rządowych propozycji. Chcą m.in. skrócić czas obowiązywania taryf przynajmniej do dwóch lat, a najlepiej do roku.

OPINIA

Mateusz Faron, aplikant radcowski Kancelaria Radców Prawnych Zygmunt Jerzmanowski i Wspólnicy

Tak szybkie wprowadzenie nowej regulacji, a zwłaszcza ujęcie okresu obowiązywania taryf na trzy lata i konieczność kalkulacji taryf na tak długi okres stanowi niewątpliwie wyzwanie dla przedsiębiorstw. Zaledwie 14-dniowe vacatio legis nie ułatwia tego zadania, tym bardziej że jak dowiadujemy się od przedstawicieli Wód Polskich – służby taryfowe regulatora dopiero się kształtują, a ich skład będzie jeszcze uzupełniany na początku 2018 r. Myślę, że najrozsądniej byłoby po prostu dać czas wszystkim zainteresowanym na przygotowanie – przedsiębiorstwom na kalkulacje taryf według nowych reguł, a Wodom Polskim na stworzenie wydolnego systemu weryfikacji wniosków taryfowych.