W ramach dyskusji o tym, w jaki sposób powinien zmienić się w Polsce system ochrony ludności i obrony cywilnej, Śląski Związek Gmin i Powiatów (ŚZGiP) uważa, że w gminach za często wyją syreny alarmowe. Przez to mieszkańcy przyzwyczajają się do sygnałów ostrzegawczych i mogą je zbagatelizować, kiedy np. będzie kolejny nalot dronów.

Syreny alarmowe to dla mieszkańców codzienność

Samorządowcy ze ŚZGiP podkreślają, że sposób powiadamiania mieszkańców o zagrożeniach jest nieskuteczny, co ujawniło się w tym roku podczas naruszenia przestrzeni powietrznej na wschodzie kraju przez drony. A to dlatego – jak oceniają lokalni włodarze – że syreny uruchamiane są za każdym razem, kiedy jednostki ochotniczych straży pożarnych wyjeżdżają do akcji. To powoduje, że mieszkańcy przyzwyczajają się do wycia syren alarmowych.

"Pozostawienie syren alarmowych wyłącznie do powiadamiania o zagrożeniach mieszkańców, spowoduje zwrócenie większej uwagi na ogłaszane alarmy na terenie gminy objętej zagrożeniem" – oceniają samorządowcy. Dodają, że mieszkańcy coraz częściej sprzeciwiają się zbyt częstemu wykorzystywaniu syren.

"Pojawiają się też coraz częściej głosy ze strony mieszkańców, podważających zasadność uruchamiania syren w OSP, a w szczególności w godzinach nocnych, wskazując na dużą uciążliwość i przerywanie snu. Trudno nie przyznać racji, kiedy to do akcji strażacy mogą być wzywani za pomocą elektronicznych systemów powiadamiania (np. aplikacja na telefon), a nie na głos syreny znajdującej się na budynku remizy OSP" – czytamy w stanowisku Zgromadzenia Ogólnego ŚZGiP. Według samorządowców rozpoznanie właściwego sygnału ostrzegawczego przez mieszkańców komplikują też niespójne przepisy.

"Rozporządzenie MSWiA wprowadziło bowiem dodatkowy sygnał alarmowy dla jednostki ochrony przeciwpożarowej, niewiele różniący się od alarmu dla ludności cywilnej. To rozwiązanie, jak wspomniano powyżej, oprócz problemów czysto technicznych powoduje dezinformację i chaos komunikacyjny dla mieszkańców" - wskazują. ŚZGiP dodaje, że powinien istnieć jeden jasny sygnał, który będzie można łatwo zidentyfikować jako alarm o zagrożeniu albo komunikat o jego odwołaniu.

Finansowanie ochrony ludności i obrony cywilnej

Samorządowcy zwracają uwagę, że w nowym systemie ochrony ludności obrony cywilnej wiele zadań spada na władze lokalne. Według ŚZGiP, aby się z nich wywiązać, konieczne są zmiany zasad ich finansowania. Chodzi o zmianę cyklu jednorocznego na kilkuletnie.

"W roku bieżącym wydatki mają się zakończyć do 31 grudnia – co jest w większości przypadków niewykonalne (ze względu na późne przekazanie zaakceptowanych umów i jednoczesne dokonywanie zakupów przez wszystkie JST w kraju). Postulujemy zwrócenie JST w przyszłym roku środków finansowych przyznanych w 2025 roku, które nie zostaną wykorzystane na realizację poszczególnych wydatków z uwagi na brak oferentów" - uważają samorządowcy.

Według ŚZGiP w 2026 r. powinny zostać dopuszczone zakupy samochodów dostawczo-osobowych przez gminy w ramach ochrony ludności i obrony cywilnej. MSWiA wielokrotnie się temu sprzeciwiało. Samorządy uważają jednak, że takie pojazdy "odgrywają kluczową rolę w Ukrainie, służąc tamtejszym samorządom do rozwiązywania lokalnych sytuacji kryzysowych, m.in. do celów ewakuacyjnych, dostarczania żywności, wody i leków, a nawet przekazywania emerytur i rent".