Dziś gminy mają możliwość pobierania dwóch typów opłat od turystów: miejscowej lub uzdrowiskowej. Jednak jest to obwarowane pewnymi warunkami. Opłata miejscowa może być pobierana, gdy gmina spełnia łącznie trzy kryteria ustawowe: korzystnych właściwości klimatycznych; walorów krajobrazowych; warunków umożliwiających pobyt osób w celach turystycznych, wypoczynkowych lub szkoleniowych. Z kolei opłata uzdrowiskowa dotyczy tylko gmin o statusie obszaru ochrony uzdrowiskowej.
Skutek? Wiele miejscowości silnie obciążonych ruchem turystycznym nie może ich wprowadzić. Na przykład Kraków, który w 2024 r. odwiedziło 14,7 mln turystów.
Dlatego posłowie zaproponowali zastąpienie dotychczasowej opłaty miejscowej turystyczną, przy jednoczesnym zachowaniu bez zmian uzdrowiskowej.
Nowa opłata byłaby pobierana od osób przebywających dłużej niż dobę w celach turystycznych, wypoczynkowych lub szkoleniowych w danej miejscowości. Nie mogłaby przekroczyć 25 proc. minimalnej stawki godzinowej za pracę (czyli 7,85 zł, biorąc pod uwagę stawkę w 2026 r.
„Opłata turystyczna powinna umożliwiać rekompensatę tych negatywnych efektów zwiększonego ruchu turystycznego, np. poprzez zapewnienie gminom dodatkowych środków na finansowanie usług publicznych, społeczne budownictwo mieszkaniowe, inwestycje infrastrukturalne czy ochronę środowiska” – argumentują posłowie.
Nad podobną propozycją pracuje Ministerstwo Sportu i Turystyki. Z tą różnicą, że nie zamierza likwidować obecnej opłaty miejscowej czy uzdrowiskowej.
– Gmina zdecyduje, jaką opłatę pobierać – turystyczną, miejscową czy uzdrowiskową – wyjaśniał Ireneusz Raś, sekretarz stanu w MSiT w trakcie listopadowego posiedzenia podkomisji stałej ds. turystyki.
Ministerialny projekt ma się pojawić na początku roku.
Etap legislacyjny:
Poselski projekt wniesiony do Sejmu