Chodzi o art. 7a ustawy z 26 kwietnia 2007 r. o zarządzaniu kryzysowym (t.j. Dz.U. z 2023 poz. 122 ze zm., dalej: ustawa). Przyznaje on kompetencje do wydawania poleceń „w sytuacji kryzysowej” prezesowi Rady Ministrów oraz szefom resortów.
„Nie w każdym przypadku wydanie polecenia przez premiera czy ministrów będzie efektywne i przede wszystkim niezwłoczne, co jest kluczowe w przypadku sytuacji kryzysowej” – uważa MKiŚ i domaga się zmiany art. 7a przy okazji prac nad projektem nowelizacji ustawy o zarządzaniu kryzysowym, którego autorem jest Rządowe Centrum Bezpieczeństwa (RCB).
(Nie)potrzebne specustawy do zarządzania kryzysowego
Ze względu na konieczność szybkiego reagowania podobne uprawnienia wojewodowie uzyskiwali już w ostatnich latach, ale tylko w konkretnych przypadkach, na podstawie specustaw (patrz: infografika). Jak przekonuje resort klimatu, szczególnie dobre doświadczenia dotyczą sytuacji powodziowej, kiedy to wojewodowie mogli wydawać polecenia dotyczące usuwania odpadów. Od ich niezwłocznego usunięcia zależało zdrowie i życie mieszkańców zalanych terenów. Urzędnicy zwracają też uwagę, że takie polecenia – wydawane szybko, zaraz po wystąpieniu zagrożenia – stanowią podstawę prawną do oddolnie podejmowanych działań. Wskazują na to przykłady przedsiębiorców, którzy sami mogli zwracać się do wojewody o wydanie poleceń.
„Zasadne jest zapewnienie, aby analogiczne rozwiązanie było dostępne dla terenowych organów administracji już od pierwszych dni wystąpienia zdarzeń uzasadniających ich wprowadzenie, a nie dopiero po przeprocedowaniu post factum kolejnej rządowej specustawy” – uważa MKiŚ.
Argument ten nie przekonuje autora projektu. Według RCB, skoro to rząd, zgodnie z art. 7 ust. 1 ustawy, sprawuje zarządzanie kryzysowe, to tylko premier i ministrowie powinni posiadać kompetencje do wydawania poleceń. Zwłaszcza że mogą je wydawać do tych samych podmiotów, względem których mieliby to robić wojewodowie (m.in. organy samorządu terytorialnego czy przedsiębiorcy).
„Ewentualny zbieg poleceń Prezesa Rady Ministrów oraz wojewody wymagałby w takim przypadku odrębnego uregulowania, aby nie dopuścić do kolizji wydawanych poleceń lub do ich dublowania” – ocenia RCB. Dodaje również, że problematyczna byłaby kwestia finansowania takich poleceń. W przypadku szefa rządu i szefów resortów – jest to budżet państwa lub inne źródła określone w odrębnych przepisach. Wojewodowie musieliby więc zabezpieczyć odpowiednie kwoty w swoich budżetach.
Zarządzanie kryzysowe w jednych rękach
Eksperci wskazują, że chociaż rozumieją argumentację resortu klimatu, to trudno jednoznacznie przesądzić, że takie zmiany w systemie zarządzania kryzysowego są niezbędne. – Nowoczesne technologie umożliwiające kontakt i wymianę informacji w czasie rzeczywistym, nawet w sytuacjach kryzysowych, pozwalają na przekazanie kompletu niezbędnych informacji do organów wyposażonych w określone kompetencje, a następnie możliwie szybkie przekazanie ich rozstrzygnięć adresatom – uważa Maciej Kiełbus, partner zarządzający w Ziemski & Partners Kancelaria Prawna Kostrzewska, Kołodziejczak i Wspólnicy sp.k. w Poznaniu. Dodaje, że katalog podmiotów, które mogą wydawać polecenia samorządom, nie powinien być rozszerzany.
Być może kompromisowym rozwiązaniem byłoby przyznanie wojewodom szczególnych kompetencji w sytuacjach kryzysowych, ale w takim samym zakresie jak te posiadane przez premiera czy ministrów.
– Na przykład możliwość wydania tymczasowego polecenia obowiązującego przez krótki, ściśle określony czas, z obowiązkiem niezwłocznego poinformowania Prezesa Rady Ministrów oraz z możliwością jego uchylenia lub zatwierdzenia. Gdybym była na miejscu MKiŚ, to po pierwszej odmowie właśnie o takie, precyzyjnie ograniczone rozwiązanie bym zabiegała – mówi Aneta Gęsiarz-Krasucka, radca prawny, partner w Kancelarii Banasik Woźniak i Wspólnicy Kancelaria Radców Prawnych.
Przypomina, że w przypadku specustawy covidowej pojawiały się wątpliwości co do uprawnień wojewodów. – Zwłaszcza w zakresie skuteczności takiego polecenia w sytuacji oporu lub odmowy jego wykonania przez podmiot zobowiązany, a także co do sposobu rozliczenia kosztów realizacji takiego polecenia – dodaje ekspertka. Uważa również, że RCB chce raczej utrzymania scentralizowanego zarządzania kryzysowego w obawie przed rozproszeniem kompetencji i utratą spójności działań państwa, ponieważ nie ma realnych przeszkód prawnych do zwiększenia uprawnień wojewodów.
Natomiast według Mateusza Karciarza, prawnika w Kancelarii Radców Prawnych Zygmunt Jerzmanowski i Wspólnicy sp.k. w Poznaniu, zmiany w systemie zarządzania kryzysowego mogłyby doprowadzić do multiplikowania podobnych instytucji prawnych.
– Jeszcze nie upłynął nawet rok od uchwalenia ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej, która miała być bazą i spoiwem do pozostałych dotychczas obowiązujących aktów prawnych na szeroko rozumiane sytuacje kryzysowe. Do tej zaś ustawy wprowadzono instytucję zaleceń wydawanych m.in. właśnie przez wojewodów – zwraca uwagę Mateusz Karciarz. Dodaje, że należałoby się zastanowić, czy w sytuacjach wskazanych przez MKiŚ nie znalazłyby zastosowania przepisy tej ustawy. – Względnie, czy nie wystarczyłoby jej doprecyzować albo zastąpić właśnie poleceniami – podkreśla prawnik.
Podstawa prawna
Etap legislacyjny
Projekt ustawy o zmianie ustawy o zarządzaniu kryzysowym oraz niektórych innych ustaw skierowany do rozpatrzenia przez Stały Komitet Rady Ministrów