Urzędnicy, którzy pozwolili na dziką reprywatyzację, też poniosą odpowiedzialność karną - zapowiedział w sobotę w TVP minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Poinformował także, że w ramach prac resortu przygotował zmianę ustawy o syndykach.

"Kiedy zostałem Prokuratorem Generalnym zleciłem analizę spraw, które toczyły się (...) w Warszawie. Niestety prawie wszystkie były zamiecione pod dywan. W efekcie tej analizy zostało podjętych 30 śledztw. W tej chwili prowadzonych jest ich ponad 100" - powiedział w sobotę w TVP Ziobro. "Chcemy pokazać, że przestępcy i oszuści nie będą bezkarni. Urzędnicy, którzy działali pod płaszczem rządzącej Warszawą Platformy Obywatelskiej, którzy pozwalali na przekazywanie oszustom bezprawnie nieruchomości i kamienic wartych setki milionów, też poniosą odpowiedzialność karną" - zapowiedział.

Jak dodał Ziobro, tym, którzy bezprawnie zdobyli majątki, "często wyrzucając na bruk setki czy, w perspektywie lat tysiące, mieszkańców Warszawy" - zostaną one odebrane. "Będziemy bronić także tych, których dopiero chce się wyrzucić. Od tego jest państwo, żeby stać po stronie uczciwych i słabszych w zderzeniu z mafiami i klikami prawniczymi" - podkreślił.

Zdaniem szefa resortu dzika reprywatyzacja była działaniem świadomym. "Sądzę, że było na to przyzwolenie. Prokuratorzy bali się, nie chcieli podpadać swoim przełożonym czy tym, którzy rządzili. Przez ostatnie lata w Polsce rządził obóz polityczny, którzy otworzył zieloną wyspę dla oszustów. W Warszawie działy się dantejskie sceny. W okrutny sposób zamordowano kobietę, panią Jolantę Brzeską. To w żaden sposób nie poruszało sumień ludzi, którzy rządzili Warszawą oraz mieli wpływ na organy ścigania i prokuraturę" - argumentował.

"Dopiero po pół roku naszych rządów udało nam się dokonać zmiany w prokuraturze, gdy odrzuciliśmy ustawę Platformy o tzw. niezależnej prokuraturze" - powiedział Ziobro i dodał, że tamta ustawa może była niezależna, ale "od interesów państwa i interesu publicznego". "Była zależna od różnych klik i układów, a w każdym razie była słaba wobec nich, bo nie chciała się narażać i prowadzić takich śledztw. Dlatego prowadzone są takie śledztwa, jest ich bardzo wiele. Prowadzone są także śledztwa wobec tych prokuratorów, którzy nie wywiązywali się ze swoich zadań. Oni też poniosą odpowiedzialność" - zapowiedział minister.

Pytany o to, dlaczego zmiany dot. sankcjonowania dzikiej reprywatyzacji następują powoli, zaznaczył, że prokuratura w tych sprawach musi zebrać "bardzo skomplikowany materiał dowodowy, często związany z międzynarodową pomocą prawną". "W niektórych sprawach pojawiali się np. kuratorzy z Karaibów, albo kuratorzy osób, które miały po 120 czy 140 lat. Byli tu traktowani jako poważni, wiarygodni przedstawiciele rzekomych właścicieli. Urzędnicy miejscy pod nadzorem prezydent Gronkiewicz-Waltz wydawali tego typu ludziom, którzy powoływali się na dziwne pełnomocnictwa, warte miliony nieruchomości" - podkreślił i dodał, że aby później wygrać sprawę przed sądem, trzeba to wszystko dobrze udokumentować.

"Będą działania, będziemy konsekwentni, ale sprawy muszą być dobre przygotowane, jeśli chcemy je wygrać. Prócz tego będzie komisja weryfikująca, której Platforma boi się jak diabeł święconej wody. Ona ma za zadanie odbierać te nieruchomości, które zostały bezprawnie oddane przestępcom i oszustom" - podkreślił.

Ziobro poinformował także, że przygotował w Ministerstwie Sprawiedliwości zmianę ustawy o syndykach. "Wiem o wielu nadużyciach syndyków, którzy za grosze sprzedają wart setki milionów majątek, bo tu nawet takie rzeczy mają miejsce. Są takie rozwiązania, które to ukrócą i doprowadzą do zatrzymania tej skali ogromnych patologii, tej zielonej wyspie oszustwa" - dodał.

Minister był też pytany o informacje o tym, że Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu przyjął do rozpatrzenia skargę 50 prokuratorów na naruszenie prawa przy ich przeniesieniu na niższe stanowiska do prokuratur rejonowych bez podania uzasadnienia. Ziobro odparł, że w gronie niezadowolonych są m.in. tacy, którzy odpowiadają za brak działań ws. wyrzucania ludzi na bruk z kamienic warszawskich, zabójstwa Jolanty Brzeskiej, i którzy godzili się na to, aby takie sprawy były prowadzone, mimo, że mieli możliwość wpływania na te postępowania. "Tacy prokuratorzy zostali przesunięci tam, gdzie jest ich miejsce, dlatego się skarżą" - podkreślił Ziobro. Jak dodał "wszystko było zgodne z prawem i miało służyć temu, aby prokuratura zaczęła działać i prowadzić śledztwa, oraz żeby kompetentni ludzie znaleźli się na właściwych miejscach".