W Zielonogórskiem GDDKiA żąda opłat za świąteczne dekoracje zawieszone nad drogą krajową. Twierdziła nawet, że to reklama. Włodarze płacić nie chcą.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, mimo że zmieniła zdanie co do kwalifikacji ozdób świątecznych jako reklamy, to jednak z należności za ich umieszczanie w pasie drogowym nie zrezygnowała.

Gmina wyliczyła, że za zajęcie pasa drogowego do zawieszenia ozdób na 30 dni na 40 słupach zapłaciłaby 2,4 tys. zł. A projekt organizacji ruchu na czas prowadzenia robót może kosztować jeszcze dodatkowo ok. 2,5 tys. zł. – Stroiki mają tworzyć atmosferę świąteczną, być elementem przyciągającym gości, nawet z zagranicy, i tworzyć klimat gościnności. Żądanie zapłaty jest oburzające – narzeka Garczyński.

Po pismach zielonogórskiej GDDKiA ostrożni są i inni samorządowcy. Burmistrz Słubic Tomasz Ciszewicz także twierdzi, że żądanie opłat było dla niego zaskoczeniem. – Dlatego zrezygnowaliśmy w tym roku z wieszania ozdób świątecznych w pasie dróg krajowych. Wywiesiliśmy je tylko tam, gdzie nie potrzebowaliśmy zgody GDDKiA – mówi Ciszewicz.

Bożonarodzeniowa solidarność

Aleksandra Szatkowska, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Bytom, wyjaśnia, że w mieście stroiki z lampkami w pasie drogowym wieszane są na słupach oświetleniowych. – Oświetlenie jest traktowane jako zadanie własne gminy. To ona pokrywa koszty jego montażu oraz eksploatacji. To nie reklama, tylko zadanie własne – mówi Szatkowska.

Podobnego zdania jest Krzysztof Kosiedowski, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich w Bydgoszczy. – W rozumieniu prawa ozdoby choinkowe powinny być uznane za reklamę tylko wtedy, gdy są na nich hasła reklamowe, marki firmowe, czyli są po prostu urządzeniem reklamowym przekazującym treść. Tak najczęściej nie jest. Bo co może reklamować taki renifer lub śnieżynka? Chyba tylko, dla kogoś innej wiary – święta Bożego Narodzenia. Sprawa zaszła zbyt daleko. GDDKiA powinna ew. wystąpić do dysponenta stroików o pokrycie kosztów energii, gdy korzysta z infrastruktury zarządcy. To groszowe sprawy.

Z rozmówcami solidaryzuje się Włocławek, choć ma trochę inne spojrzenie na aspekt prawny. – Ozdoby świąteczne we Włocławku winny być umieszczane w pasach drogowych na podstawie bezpłatnej umowy użyczenia. Wynika to z celu, w jakim są ustawiane. Służą wszystkim użytkownikom dróg, zarówno mieszkańcom, jak i osobom odwiedzającym miasto, jednak nie mają wpływu na bezpieczeństwo ruchu drogowego.

GDDKiA się tłumaczy

Nieświąteczne nastroje chce uspokoić Jan Krynicki, rzecznik prasowy Biura Generalnego GDDKiA. – Burmistrz Krosna Odrzańskiego dostał informację, iż stroiki mogą być potraktowane jako reklamy, zakładając, że zawierają hasła reklamowe. Włodarz sam dokonał wyliczenia opłat za swoje stroiki. A przecież sprawy by nie było, jeśli jego dekoracje nie zawierają treści reklamowych. Wtedy byłyby potraktowane tylko jako urządzenia niezwiązane z potrzebami zarządzania drogami lub potrzebami ruchu drogowego. Stawki byłyby naprawdę symboliczne. Przy 100 standardowych iluminacjach wyliczenie wygląda w ten sposób, że to ok. 6 zł za metr kwadratowy, więc wyszłoby ok. 12 zł za dzień za wszystko. Celem wszystkich organów GDDKiA jest dbanie o zachowanie jak najwyższego poziomu bezpieczeństwa ruchu drogowego – dodaje rzecznik. – Zdarzały się bowiem przypadki, że montowane iluminacje świetlne uniemożliwiałyby prawidłowe odczytywanie znaków drogowych – uzupełnia.

OPINIE EKSPERTÓW

Grzegorz Kubalski, ekspert Związku Powiatów Polskich

Definicja reklamy zawarta jest w art. 4 pkt 23 ustawy o drogach publicznych i niewątpliwie jest to definicja bardzo szeroka. Obejmuje bowiem nie tylko tablice reklamowe lub urządzenia reklamowe w rozumieniu ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, lecz także każdy inny nośnik informacji wizualnej (z wyłączeniem m.in. znaków drogowych).

Kluczem jest zdefiniowanie pojęcia „informacja wizualna”. Jedynie przy bardzo specyficznym rozumieniu tego pojęcia – jako dowolnego obiektu, który jest widoczny – można uznać, że świetlne dekoracje świąteczne z definicji stanowią informację wizualną, a zatem reklamę. W sposób szczególny dotyczy to tych dekoracji, które stanowią po prostu sznury lampek. Zgodnie z art. 40 ust. 2 i 3 ustawy o drogach publicznych zezwolenie na zajęcie pasa drogowego jest konieczne w przypadku umieszczenia w pasie drogowym urządzeń infrastruktury technicznej, obiektów budowlanych (niezwiązanych z potrzebami zarządzania drogami lub potrzebami ruchu drogowego) oraz reklam. Typowe oświetlenie świąteczne na pewno nie jest obiektem budowlanym, trudno je też uznać za urządzenie infrastruktury technicznej, choć tu można dyskutować. Jeśli zatem oświetlenie nie zostałoby uznane za reklamę, to nie byłoby podstaw do żądania z tego tytułu opłaty.

Jędrzej Miklas, aplikant radcowski z kancelarii GFP Legal

Czy stroiki świąteczne można potraktować jako reklamę? W mojej opinii nie, jeśli mamy na myśli ozdoby w postaci np. płatków śniegu czy też komety betlejemskiej. Takie ozdoby nie mieszczą się bowiem w definicji reklamy zawartej w art. 4 ust. 23 ustawy o drogach publicznych. Zgodnie z tą definicją za reklamę są uznawane m.in. urządzenia lub przedmioty służące do upowszechniania w jakiejkolwiek wizualnej formie informacji promującej osoby, przedsiębiorstwa, towary, usługi, przedsięwzięcia lub ruchy społeczne.

Inaczej mogłoby być w sytuacji, jeśli w ozdoby zostałaby wkomponowana i do tego odpowiednio wyeksponowana np. nazwa lub logo jakiegoś podmiotu. W takiej sytuacji mogłoby istnieć ryzyko uznania takich ozdób za reklamę w rozumieniu przedmiotowej ustawy.

Niezależnie od powyższego istnieje ryzyko uznania ozdób za urządzenia niezwiązane z potrzebami zarządzania drogami lub potrzebami ruchu drogowego. W takim przypadku za ich umieszczenie w pasie drogowym może zostać naliczona stosowna opłata. Wszystko zależy od okoliczności konkretnego przypadku. Istotne znaczenie dla uznania stroika świątecznego za urządzenie podlegające opłacie mogą mieć m.in. rozmiar ozdoby, fakt jej podświetlenia lub sposób jej działania.