Gwałtownie spadają ceny wiśni. Według sadowników kilogram kosztuje w skupie 1 - 1,1 zł, jeszcze tańsze są wiśnie na sok. Minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel wystąpił do UOKiK, by zbadał on, czy tak niskie ceny nie są wynikiem zmowy.

Minister rolnictwa wystąpił w czwartek do prezesa Urzędu Ochrony Konsumentów i Konkurencji "o podjęcie stosownych działań mających na celu zbadanie czy zachowania rynkowe przedsiębiorców prowadzących skup wiśni nie naruszają zasad konkurencji" - poinformował w czwartek po południu resort rolnictwa.

Do ministerstwa napływają liczne sygnały o bardzo trudnej sytuacji na rynku wiśni. Z zaprezentowanych przez producentów informacji wynika, że niektóre zakłady przetwórcze skupujące te owoce mogą stosować porozumienia ograniczające konkurencję, które polegają na ustalaniu zaniżonych cen skupu (tzw. zmowy cenowe).

Związek Sadowników RP apeluje do producentów, by wstrzymali się ze sprzedażą owoców, tym bardziej, że z prognoz wynika, iż zbiory będą mniejsze niż w ub. roku.

Jak powiedział PAP prezes Związku Sadowników RP Mirosław Maliszewski, spadek cen wiśni nastąpił w ubiegłym tygodniu i choć teraz ceny już nie spadają, nadal "bardzo niskie". Za wiśnie do tłoczenia firmy skupowe proponują jedynie 70 groszy za kilogram. Zdaniem Maliszewskiego, spadek cen był nieoczekiwany, bo jeszcze w połowie lipca br. za wiśnie do mrożenia płacono 1,75 zł za kg. Tydzień później średnio było to już tylko 1,42 zł/kg.

Maliszewski powiedział, że wśród sadowników zapanowała "atmosfera niepewności", dlatego Związek wystosował apel, by wstrzymywali się ze sprzedażą wiśni. Jego zdaniem jest to możliwe, gdyż najpopularniejsza odmiana tych owoców - wiśnia łutówka - nie jest jeszcze całkowicie dojrzała.

Zdaniem prezesa nie ma powodów do tak dużego spadku cen. Według prognozy Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej (IERiGŻ) tegoroczne zbiory wiśni będą nieco niższe niż w ubiegłym roku, poza tym nie ma nadmiaru zapasów wiśni, a na rynkach zagranicznych jest na nie popyt.

Sprawą spadku cen wiśni zajmowała się na swym środowym posiedzeniu senacka komisja rolnictwa. Jej przewodniczący Jerzy Chróścikowski podejrzewa, że możemy mieć do czynienia ze zmową cenową firm przetwórczych i skupów. Chróścikowski apelował, by sprawą zainteresować Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów lub "inne służby".

W ocenie dyrektora departamentu rynków rolnych ministerstwa rolnictwa Waldemara Sochaczewskiego, największy wpływ na sytuację na rynku wiśni ma rosyjskie embargo. Przypomniał też, że aby wzmocnić pozycję producentów, od ubiegłego roku wprowadzono obowiązek zawierania pisemnych umów na dostarczania produktów rolnych, dotyczy to także odbiorców owoców. Dodał, że sposobem na uniezależnienie się od przemysłu jest organizowanie się w grupy producenckie i przynajmniej częściowe przetwarzanie tych owoców.

Sochaczewski przyznał, że jeśli przemysł będzie chciał wykorzystać swoją pozycję, to może wpłynąć na cenę. "Zastanowimy się w resorcie, czy możemy wystąpić do UOKiK o kolejną kontrolę tej branży pod kątem wykorzystywania takich praktyk i zmowy cenowej" - powiedział.

Polska jest dużym producentem wiśni, trzecim po Turcji i Rosji. Średnie zbiory w latach 2011-2015 wyniosły 179 tys. ton. IERiGŻ szacuje, że w tym roku może być zebrane 175 tys. ton tych owoców. W ubiegłym roku średnio za wiśnie do mrożenia płacono 1,7 zł za kg, a za wiśnie do tłoczenia - 1,2 zł za kg. Jednak z analizy cen płaconych producentom wynika, że w ciągu roku są znaczne ich wahania.

Wiśnie w przeważającej części są wykorzystywane jako surowiec w przemyśle przetwórczym do produkcji mrożonek i koncentratu soku, a sytuacja jej przetwórców zależy głównie od popytu zagranicznego. Np. w sezonie 2014/2015 wyeksportowano 60,6 tys. ton po średniej cenie 0,79 euro za kg, podczas gdy w 2011/2012 wywóz był na poziomie 72,8 tys. ton po cenie 1,25 euro za kg. Spadek eksportu notowany jest od momentu wprowadzenia przez Rosję embarga na import żywności z UE.

Według ministerstwa rolnictwa duża niestabilność rynku wiśni jest spowodowana także m.in. dużym rozdrobnieniem producentów, którzy oferują na ogół małe partie owoców i nie mają możliwości prowadzenia skutecznych negocjacji przed sprzedażą. Kolejnym czynnikiem są rosnące koszty siły roboczej, co z kolei wpływa na wzrost kosztów produkcji wiśni.