To jedno ze zobowiązań rządu powstałe w wyniku obrad rolniczego okrągłego stołu. Powinno być zrealizowane w ciągu paru tygodni.

– Rozwiązanie kryzysu na rynku zbóż nie może odbywać się bez podjęcia kwestii biopaliw – mówi DGP Adam Stępień, dyrektor generalny Krajowej Izby Biopaliw, ze zrzeszającej kilkanaście organizacji Polskiej Koalicji Biopaliw i Pasz Białkowych (PKBiPB). – Ich produkcja jest konieczna do lepszego zagospodarowania części surowców rolnych, a w szczególności zbóż i rzepaku – dodaje.

Stępień podkreśla, że PKBiPB dobrze przyjęła ustalenia rolniczego okrągłego stołu. Zwołano go w ostatnią środę marca, aby rozładować napiętą sytuację na rynku rolniczym. Rolnicy protestują, gdyż drastycznie wzrósł import ukraińskiego zboża do Polski. To z kolei doprowadziło do mocnych spadków cen ziarna na rynku – w przypadku żyta o ponad 20 proc.

Jednym z punktów porozumienia z rolnikami podpisanego przy okrągłym stole jest obietnica resortu rolnictwa, że do końca maja zostanie znowelizowana ustawa o biopaliwach.

Zabezpieczenie stabilności

Głównym postulatem PKBiPB jest wdrożenie w Polsce standardu E10 w benzynie. Liczba „10” w tym wypadku oznacza, że sprzedawane paliwo w 10 proc. składałoby się z biokomponentów, czyli alkoholu produkowanego z biomasy (buraków, trzciny cukrowej, pszenicy lub kukurydzy). Taka benzyna jest tańsza, ale nie można używać jej stale. Może ona bowiem doprowadzić do szybszego zużycia silnika samochodu. Jest za to tańsza od „normalnego” paliwa i mniej szkodzi środowisku.

Biokomponenty to rosnący segment naszego rynku rolniczego. Według najnowszych danych Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa w 2022 r. wyprodukowaliśmy łącznie ponad 1,3 mln t biokomponentów: bioetanolu, estrów metolowych i biowęglowodorów. Do ich produkcji wykorzystano 2,3 mln t surowców. W ciągu dekady sektor produkcji biokomponentów zwiększył się o blisko 70 proc.

Jednak PKBiPB chce iść dalej. Liczy, że branża biokomponentów stanie się istotnym zabezpieczeniem stabilności naszego rynku rolniczego. Przy okazji rolniczego okrągłego stołu koalicja przedstawiła swoją „biopaliwową piątkę dla rolnictwa”. Znalazły się tam postulaty zwiększenia wykorzystania krajowego bioetanolu w sprzedawanej na stacjach benzynie, podniesienia poziomu mieszania biodiesla w oleju napędowym i uruchomienia preferencyjnej sprzedaży biopaliwa flotowego w standardzie B20 (czyli już z zawartością 20 proc. estrów metylowych).

– Myślę, że to po prostu dobry moment, aby przyspieszyć dyskusję na temat E10, która trwa już ponad dekadę – komentuje Stępień. Według niego pod względem wykorzystywania biopaliw wytwarzanych z surowców rolnych jesteśmy w tyle nie tylko wobec Europy. – To domena krajów, które mają duże i mocne rolnictwo. Śmiem twierdzić, że takie właśnie posiadamy.

Trend nie jest wieczny

W tych ostatnich dwóch zdaniach znajduje się także istota propozycji wdrożenia nowych standardów dla paliw w Polsce. Chodzi o to, aby skorzystali z tego polscy producenci. Zdaniem PKiBP zwiększenie biokomponentów w paliwach mogłoby spowodować zapotrzebowanie na dodatkowe pół miliona ton samej kukurydzy. Wsparcie odczuliby także producenci rzepaku. Obecnie Polska produkuje ok. 3,8 mln t rocznie tego surowca. W kraju na spożycie przeznaczamy mniej więcej 1 mln t. Według Stępnia rozwojowi biopaliw dobrze zrobiłoby także ustanowienie prawnych preferencji dla takich substancji. Chodzi np. o ulgi w akcyzie. Taki program już funkcjonował, ale zakończono go jeszcze na początku poprzedniej dekady.

Rynek biopaliw jest ściśle powiązany z regulacjami unijnymi, które mają na celu walkę ze zmianami klimatu. Rozwój biokomponentów reguluje unijna dyrektywa RED II, która obowiązuje od prawie dwóch lat. Zobowiązuje ona Polskę do osiągnięcia przynajmniej 14 proc. udziału odnawialnych źródeł energii w transporcie drogowym i kolejowym. Dla sektora rolniczego to potencjalnie łakomy kąsek, bo uniezależniłby zbyt produktów od wahań na rynku żywnościowym – tym bardziej że obecnie biopaliwa w Polsce są produkowane w 95 proc. z produktów rolnych.

Jednak nie wszyscy podchodzą do kwestii biopaliw entuzjastycznie. Zdaniem Jakuba Olipry, eksperta rynku rolniczego w Credit Agricole Bank Polska, z jednej strony to oczywiście mniejsze zanieczyszczenie środowiska. Ale z drugiej strony to rolnictwo jest jedną z branż, które najbardziej oddziałują na zmiany klimatyczne. Olipra zwraca także uwagę, że trend spadających cen ziarna nie jest wieczny i coś, co teraz wydaje się atrakcyjnym rozwiązaniem, zaraz może być obciążeniem. ©℗