W ramach obecnego wieloletniego budżetu UE miała około 100 mld euro na rozwój obszarów wiejskich, czyli np. na inwestycje w unowocześnianie gospodarstw. 83 proc. tych funduszy zostało już wydanych. W Polsce jednak znacznie mniej, bo 63 proc., co, biorąc pod uwagę okoliczności, jest pozytywną wiadomością.
"We wszystkich krajach UE jest w sumie 17 mld euro takich środków, które nie zostały wykorzystane bądź zakontraktowane do wydania w stosunku do konkretnych beneficjentów. W przypadku Polski, według danych, którymi dysponujemy, to jest około 3 mld euro" - powiedział w środę Wojciechowski podczas telekonferencji z polskimi dziennikarzami.
Państwa członkowskie, które chcą zmienić przeznaczenie tych funduszy, by w najbliższym czasie wesprzeć rolników dotkniętych kryzysem, muszą wystąpić o to do Komisji Europejskiej. Ta zapowiada, że nie będzie stwarzać z tym problemów. "Ze strony KE jest pełna gotowość do zatwierdzania tych wniosków" - zadeklarował Wojciechowski.
Bez tej zmiany fundusze z rozwoju obszarów wiejskich też płynęłyby do rolników, ale np. na inwestycje czy programy prorozwojowe, które w obecnej sytuacji można odłożyć w czasie.
Z informacji docierających do Komisji wynika, że najtrudniejsza jest sytuacja producentów wołowiny i żywca wieprzowego; początkowo mocno kryzysem byli dotknięci producenci owoców i warzyw, bo stanął transport, ale te trudności zostały już przezwyciężone. Poważne kłopoty ma za to sektor mleczarski, w którym ceny w marcu spadły o 19 proc. W kryzysie jest też rynek kwiaciarski, który praktycznie się zatrzymał.
Jak zaznaczył komisarz, w takich najbardziej dramatycznych sytuacjach rolników mogą wspierać kraje ze swoich budżetów. "Komisja zdecydowała, że pomoc publiczna ze strony państw członkowskich dla rolników została podwyższona z 20 do 100 tys. euro na gospodarstwo" - zwrócił uwagę.
Rolnicy będą mogli też dostać zastrzyk finansowy z przyszłorocznych środków z kasy UE. KE przewiduje, że w drugiej połowie roku będą mogli oni otrzymać 70 proc. dopłat przewidzianych normalnie na 2021 r. oraz do 85 proc. kwot w ramach funduszu rozwoju obszarów wiejskich.
Komisja na razie nie planuje natomiast uruchomienia rezerwy kryzysowej. Państwa członkowskie nie są zainteresowane tym instrumentem, bo spowodowałoby on uszczuplenie środków na dopłaty bezpośrednie. Rolnicy - jeśli zgodzą się na to stolice - będą mieli za to o miesiąc (do 15 czerwca) przesunięty termin składania wniosków o dopłaty bezpośrednie.
Zdaniem Wojciechowskiego ogólnym wnioskiem z obecnej sytuacji powinno być mocniejsze postawienie na rolnictwo, które nie jest aż tak uzależnione od dalekich dostaw i rynków zbytu, bo teraz z tym właśnie są problemy.
"Oczywiście nie rezygnując z eksportu, bo UE jest największym eksporterem żywności na świecie, ale lekcją z tego kryzysu powinno być przyłożenie większej wagi do rynków lokalnych, większe promowanie agroróżnorodności, a więc wspieranie gospodarstw, które mają różnorodne rodzaje produkcji i są odporne na takie sytuacje" - ocenił komisarz.
Wojciechowski poinformował ponadto, że obecnie z rynków docierają sprzeczne sygnały, bo z jednej strony żywność drożeje w sklepach, a z drugiej rolnicy dostają za swoje produkty mniej niż przed pandemią. Ceny na rynkach rolnych spadły o ponad 4 proc. w marcu w porównaniu do lutego.
"Gdyby za wzrostem cen żywności stały jakieś nieuczciwe praktyki handlowe, czego nie można wykluczyć, to państwa członkowskie dysponują instytucjami i instrumentami prawnymi, żeby temu przeciwdziałać" - przypomniał komisarz.