Zakaz handlu w niedzielę, podobnie jak podważony przez Komisję Europejską podatek od sprzedaży detalicznej (zob. Komunikat FOR z 20 września 2016: Komisja Europejska chroni polskich konsumentów przed złymi pomysłami naszego rządu), obniża konkurencyjność największych i najbardziej produktywnych sieci handlowych w Polsce, a tym samym działa na szkodę konsumentów i efektywności sektora.

Wypowiadaliśmy się już na temat zakazu handlu w niedzielę (zob. Analiza 12/2016: Zakaz handlu w niedzielę - szkodliwy dla konsumentów, pracowników i sektora handlu), gdzie również dostępny jest przegląd literatury naukowej którą cytujemy w tym komunikacie. Niestety zwolennicy zakazu dalej często posługują się nieprawdziwymi lub wprowadzającymi w błąd argumentami. Przewodniczący komitetu inicjatywy ustawodawczej „Wolna niedziela” i Solidarności handlowej Alfred Bujara na posiedzeniu Sejmu 4 października powtórzył szereg argumentów z którymi się nie zgadzamy. Cytując pełne wypowiedzi w przypisach, postanowiliśmy się odnieść do tych argumentów poniżej.

1. Praca w niedzielę ogranicza wolność

Argumentacja komitetu jest tu nie spójna. Przewodniczący Bujara twierdzi, że praca w niedzielę ogranicza wolność, a jednocześnie w uzasadnieniu ustawy komitet „Wolna Niedziela” ma nadzieję, że zakaz handlu zwiększy zatrudnienie w niedzielę w branżach pozahandlowych. Uzasadnienie ustawy stwierdza, że konsumenci częściej będą korzystać z lokali gastronomicznych2, placówek kulturalnych3, a ograniczenie zatrudnienia w dużych sklepach w niedzielę wpłynie na rozwój drobnej przedsiębiorczości.4 Takie rozumowanie wprowadza podział na równych i równiejszych.

W rzeczywistości to zakaz handlu w niedzielę jest właśnie zamachem na wolność: państwo miałoby zmusić obywateli do zamykania sklepów. Gdybyśmy przyjęli rozumienie wolności przewodniczącego Bujary, wolności jako braku jakichkolwiek ograniczeń wynikających z natury świata, doszlibyśmy do absurdu w którym każda praca, czy konieczność fizjologiczna, ograniczałaby wolność. W takim rozumieniu "wolność" byłaby w ogóle niedostępna człowiekowi – tylko ktoś wszechmocny albo martwy mógłby być "wolny".

2. Na Węgrzech zakaz handlu w niedzielę spowodował ponad 5-procentowy wzrost obrotu

Żadne badania nie przypisują wzrostu obrotów w handlu na Węgrzech w 2015 roku zakazowi handlu w niedzielę. Raport węgierskiego urzędu statystycznego „Hungary 2015”6 wyraźnie stwierdza, że obroty zaczęły rosnąć już w 2013 roku, a ich dalszy wzrost w 2015 roku spowodowany był poprawą koniunktury w całej gospodarce: wzrostem płac realnych, polepszającą się sytuacją na rynku pracy, umiarkowaną inflacją i spadkiem cen ropy. Wśród czynników determinujących wzrost obrotów handlu w 2015 roku nie wymieniono wprowadzenia zakazu sprzedaży w niedzielę.

3. Nie istnieje ryzyko spadku obrotów po wprowadzeniu zakazu handlu w niedzielę

W literaturze wpływ restrykcji na obrót nie jest w pełni jednoznaczny, ale np. w Kanadzie deregulacja handlu w niedzielę zwiększyła sprzedaż o 1%-3% (Skuterud, 2005). Zakaz handlu w niedzielę uniemożliwi klientom robienie zakupów wtedy kiedy jest to dla nich najwygodniejsze, tym samym mniej chętnie będą dokonywali zakupów i te bodźce będą działały w kierunku ograniczenia sprzedaży.

Również w kierunku ograniczenia sprzedaży będzie działał wzrost cen w sklepach. Jeżeli sklepy będą musiały być zamknięte przez 1/7 tygodnia, to spadnie zwrot przedsiębiorców z inwestycji w te sklepy. Jeżeli kapitał przynosi mniejszy zwrot, to staje się droższy. Dlatego można się obawiać wzrostu cen. Restrykcje czasu otwarcia podnosiły ceny w Niemczech (Reddy, 2012), Holandii (Haffner i van Bergeijk, 1997) i Szwecji (Civildepartment, 1991).

4. Szacunki strat miejsc pracy na skutek wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę nie są poparte rzetelnymi badaniami

Rygorystyczne badania naukowe wskazują, że w większości innych krajów restrykcje dotyczące dni lub godzin otwarcia sklepów prowadziły do ograniczenia zatrudnienia. Taki spadek zatrudnienia wystąpił w Holandii (Centraal Planbureau, 1995), Niemczech (Pilat, 1997), Kanadzie (Skuterud, 2005) i USA (Goos, 2004; Burda i Weil, 2005). PwC (2015) na podstawie opinii branży przyjmuje spadek zatrudnienia o 62,3-85,5 tys. osób (7%), co jakkolwiek w przeciwieństwie do cytowanej przez nas literatury naukowej nie wynika z rygorystycznego modelowania, to jest spójne z efektem jaki Skuterud (2005) znalazł w Kanadzie (5-12%). Dokonaliśmy przeglądu tych badań w Analizie FOR 12/2016, znajdując jedynie dwie prace, wskazujące na negatywny wpływ deregulacji czasu otwarcia sklepów na zatrudnienie w handlu detalicznym i w obu przypadkach była to jedynie częściowa deregulacja. W przypadku deregulacji w Niemczech w latach 2006-2007, Senftleben-König (2014) znalazła negatywny wpływ na zatrudnienie, chociaż dwie inne prace znalazły wpływ pozytywny (Bossler i Oberfichtner, 2014; Paul, 2015). Z kolei Oxford Economics (2015) w ekspertyzie na zlecenie zrzeszenia małych sklepów, znalazło negatywny wpływ na zatrudnienie deregulacji w Anglii i Walii w 1994 roku.

Jednocześnie warto zauważyć, że komitet „Wolna niedziela” nie przedstawił żadnych realistycznych wyliczeń skutków zakazu handlu w niedzielę, ani nie odniósł się do jakichkolwiek badań naukowych na ten temat. Jedynym obliczeniem w uzasadnieniu ustawy jest kwota rzekomych dodatkowych wpływów podatkowych państwa po wprowadzeniu zakazu handlu w niedzielę. Niestety ta kwota wynika jedynie z arbitralnego założenia 5% wzrostu obrotu – taki wzrost wystąpił na Węgrzech, ale nie wynikał z wprowadzonego (i rok później zniesionego) zakazu handlu w niedzielę (zob. argument 3).

5. Duże zagraniczne sieci handlowe oszczędzają na polskich pracownikach

W gospodarce większe przedsiębiorstwa, w szczególności te z udziałem kapitału zagranicznego, płacą pracownikom przeciętnie wyższe płace. Podobnie jest w sektorze handlu (Tabela 1). Najwyższe wynagrodzenia wykazują firmy o 50-249 pracujących, co można wyjaśnić osobnym liczeniem każdego działającego w ramach franczyzy sklepu w statystykach GUS. Dostęp do zasobów sieci (wspólni dostawcy, marketing, wiedza organizacyjna) podnosi produktywność franczyzobiorców znacznie powyżej niezależnych sklepów.

6. W handlu, szczególnie w sklepach wielkopowierzchniowych, stosuje się umowy cywilnoprawne, aby ograniczyć koszty

Sytuacja jest wprost przeciwna. Zdaniem Państwowej Inspekcji Pracy nieprawidłowości związane z umowami cywilnoprawnymi mają największą skalę właśnie w małych sklepach. Urzędnicy w ponad 1/4 z 414 skontrolowanych małych sklepów dopatrzyli się zawarcia umów cywilnoprawnych w warunkach właściwych dla stosunku pracy.12 Jednocześnie największe sieci handlowe w Polsce, czyli Biedronka13 i LIDL14, deklarują zatrudnianie pracowników wyłącznie w oparciu o umowę o pracę.

7. Zagraniczne sieci handlowe unikają płacenia podatków w Polsce

Nie ma żadnych dowodów, które wskazywałyby, że zagraniczne sieci handlowe masowo unikają płacenia podatków w Polsce, a przynajmniej na większą skalę niż krajowe. W 2014 roku firmy z udziałem kapitału zagranicznego odpowiadały za 37% wpływów z podatku CIT w Polsce. Zysk w Polsce wykazuje nieznacznie mniej płatników CIT z udziałem kapitału zagranicznego niż całkowicie krajowych (odpowiednio 71,5% i 84,2% w 2014 roku). Wykazują jednak bardzo podobną kwotę należnego CIT-u na każdą złotówkę przychodów co podmioty krajowe (odpowiednio 0,65 gr i 0,72 gr w 2014 roku).

Biedronka, czyli największa sieć sklepów detalicznych w Polsce, jest piątym największym płatnikiem podatku CIT do budżetu państwa w rankingu wśród firm zagranicznych według rankingu Bisnode i Pulsu Biznesu17. Jeden z twórców rankingu, Grzegorz Nawacki, zastępca redaktora naczelnego "Pulsu Biznesu", stwierdził18: „Jeśli odsuniemy poglądy niemające poparcia w faktach, a spojrzymy na liczby i fakty, to wyraźnie widać, że branża bankowa jest solidnym płatnikiem podatku CIT, a branża handlowa kolejną branżą, która rzetelnie płaci podatki”. W 2012 roku (brak nowszych danych), według danych Bisnode, Jeronimo Martins zapłaciło w Polsce więcej podatku CIT niż jakakolwiek krajowa firma prywatna (296 mld zł, wobec 124 mln zł opłaconego przez Getin Holding).

8. Praca w niedzielę jest szkodliwa dla zdrowia, co potwierdza badanie Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi oraz Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, w którym ponad 93% badanych pracowników handlu uznało, że praca w niedzielę jest „czynnikiem uciążliwym i stanowi zagrożenie dla ich zdrowia”.

Badanie, o którym mówi przewodniczący Bujara, to w istocie sondaż oparty na metodologii Skali Ryzyka Psychospołecznego. Wśród respondentów było 7623 osoby z 15 branż. W przypadku handlu odsetek 93% odnosi się do 452 osób, które zaznaczyły w kwestionariuszu, że pracują w niedzielę i je to "irytuje/przeszkadza/stresuje" "trochę" lub "bardzo" (Ilustracja 1). Irytacja pracą w niedzielę jest zrozumiała, jednak wyciąganie wniosku o szkodliwości dla zdrowia budzi sceptycyzm. Przykładowo w branży komunikacyjnej 91,5% osób zaznaczyło to samo w przypadku biurokracji, a w branży naukowej 93,7% dokonywanie w pracy wyborów które prowadzą do przeżywania „wewnętrznych rozterek” (?)???, czy je również powinniśmy uznać za szkodliwe dla zdrowia?

9. Praca w niedzielę negatywnie wpływa na życie rodzinne, w szczególności kobiet

Jakość życia pracowników handlu nie poprawi się jeżeli stracą pracę. Doświadczenia innych krajów wskazują, że w większości przypadków restrykcje dni lub godzin otwarcia sklepów prowadzą do ograniczenia zatrudnienia (zob. argument 4).

Nie są dostępne rygorystyczne badania dotyczące wpływu zakazu handlu w niedzielę na Węgrzech na życie rodzinne. Jednak rząd premiera Orbana znosząc zakaz rok po jego wprowadzeniu argumentował, że to zakaz handlu w niedzielę dezorganizuje życie rodzinne kobiet.21 Większość Węgierek nie pracuje w handlu, ale jest konsumentkami, których wolność wyboru ograniczał zakaz handlu w niedzielę – można więc to sobie wyobrazić. Jednak zarówno pogląd przewodniczącego Bujary, jak i rządu premiera Orbana, odwołują się tu do emocji, a nie dowodów.

10. Należy wyrównywać szanse między małymi sklepami i dużymi sieciami handlowymi, dlatego tylko właściciele niewielkich sklepów osobiście będą mogli prowadzić handel w niedzielę

Innymi słowy przewodniczący Bujara chce wspierać małe niewydajne sklepy przed konkurencją dużych produktywnych sieci. Tymczasem to największe przedsiębiorstwa dzięki specjalizacji i efektom skali są w stanie w najbardziej efektywny sposób organizować pracę, a dzięki temu oferować konsumentom niższe ceny, a pracownikom lepsze warunki pracy. One również najwięcej inwestują (zob. Komunikat FOR z 20 września 2016), a Polska potrzebuje właśnie zwiększać inwestycje przedsiębiorstw, które pozostają u nas niskie na tle regionu.

Ponadto w myśl projektu, handel w niedzielę będą mogli prowadzić właściciele małych sklepów tylko jeżeli będą to sklepy niezależne – zakaz obejmie prowadzących działalność w oparciu o umowę agencji lub umowę franczyzy. W opinii prof. Marka Chmaja taki zapis jest niezgodny z Konstytucją RP.23

11. Handel w niedzielę jest ograniczony lub zakazany w większości państw Europy Zachodniej

To prawda (poza wymienioną przez przewodniczącego Bujarę Danią), jednak argument wprowadza w błąd. Od ponad 20 lat w całej Europie trwa dyskusja na temat znoszenia zakazu handlu w niedzielę, nawet w najbardziej restrykcyjnych pod tym względem państwach. Dyskusja ta spowodowała stopniowe znoszenie regulacji już w latach ’90 w Anglii i Walii (1994), Austrii (1997), a także w Niemczech (w 1996 i później w 2007), w których od momentu zjednoczenia kraju dyskutuje się nad restrykcjami w niedzielnym handlu. W ostatnich latach 8 krajów UE decydowało się na zniesienie regulacji lub znacząco liberalizację istniejących przepisów:

Cypr – brak ograniczeń, zakaz został uznany za niekonstytucyjny przez Sąd Najwyższy w 2016 roku

Dania – brak ograniczeń po zmianie prawa w 2012 roku

Finlandia – brak ograniczeń od 2016 roku

Francja – ograniczona deregulacja w 2009 roku, ok. 500 stref turystycznych w których handel jest dozwolony, trwa dyskusja nad dalszą deregulacją

Grecja – od 2013 roku lokalne władze mogą zezwalać na nieograniczony handel w niedzielę wszystkim sklepom poniżej 250m

Holandia – od 2013 roku władze lokalne mogą zezwalać na handel w każdą niedzielę, wcześniej mogły zezwolić na handel jedynie do 12 niedziel w roku i tylko 1/3 z nich nie korzystało z takiej możliwości (Dijkgraaf i Gradus, 2007)

Hiszpania – od 2013 roku sklepy mogą się otwierać w 16 niedziel i świąt, władze lokalne mogą podnieść lub ograniczyć tą liczbę do minimum 10, właściciele mogą w te dni sami decydować o godzinach otwarcia

Węgry – wprowadzony w marcu 2015 roku zakaz handlu w niedzielę zniesiono w kwietniu 2016 roku. Obecnie brak ograniczeń

19 z 28 krajów członkowskich nie stosuje żadnych ograniczeń handlu w niedzielę.25 Są to Bułgaria, Chorwacja, Cypr, Czechy, Dania, Estonia, Finlandia, Irlandia, Litwa, Łotwa, Malta, Polska, Portugalia, Rumunia, Słowacja, Słowenia i Szwecja, Węgry, Włochy. Brak ograniczeń również w Szkocji. Wśród krajów, które wstąpiły do Unii Europejskiej po 2004 roku żadne państwo nie stosuje restrykcji dotyczących handlu w niedzielę. Wyjątkiem był Cypr i Węgry. Na Cyprze wprowadzono zakaz handlu w niedzielę w 2006 roku, ale od 2013 roku minister pracy co pół roku wydawał zarządzenia anulujące zakaz. W 2015 roku parlamentarzyści chcieli zmusić rząd do powrotu do zakazu z 2006, ale w 2016 Sąd Najwyższy uznał że władza ustawodawcza nie ma kompetencji do regulacji otwarcia sklepów w niedzielę i obecnie nie jest regulowane.26 Węgry, które wprowadziły zakaz handlu w 2015 roku i wycofały się z niego w 2016 roku, w związku z dużym niezadowoleniem społeczeństwa.

12. Większość Polaków popiera zakaz handlu w niedzielę

Tylko w jednym ogólnopolskim sondażu (CBOS) Polacy popierają zakaz handlu w niedzielę, podczas gdy w pięciu innych sondażach są mu przeciwni. Polacy sprzeciwiają się zakazowi handlu w niedzielę w sondażach przeprowadzonych przez:

• Instytut Badań Pollster dla "Super Expressu" (62% przeciw)

• Maison&Partners dla Money.pl (46% przeciw, ciągle więcej niż zwolenników)

• SW Research dla „Newsweeka” (55% przeciw) • IBRiS dla „Rzeczpospolitej” (50% przeciw)

• Milward Brown dla TVN (53% przeciw)

Warto pamiętać, że trudno przeprowadzić obiektywny sondaż na ten temat: odpowiadający w pierwszej chwili mogą pomyśleć, że chodzi o pracę 7 dni w tygodniu (w rzeczywistości pracownicy handlu za przepracowane niedzielę odbierają wolne w inne dni) albo nie uświadamiać sobie że zakaz ograniczy ich wolność wyboru do dokonywania zakupów w dni które są dla nich wygodne.

Źródło: FOR