Jak podaje agencja pracy Gremi Personal powołując się na prognozy niemieckiej Federalnej Agencji Pracy, do końca 2025 r. liczba wolnych miejsc pracy u naszych zachodnich sąsiadów wyniesie ok. 625 tys. etatów. W kolejnych latach niedobory na rynku pracy będą tylko wzrastać, by do 2027 r. przekroczyć 695 tys.
Jedną z grup społecznych, która odchodzi z niemieckiego rynku pracy, są Polacy.
„Obecnie można zaobserwować kolejny (po Wielkiej Brytanii) historyczny punkt zwrotny w migracjach zarobkowych. Po raz pierwszy od 2008 r. więcej Polaków wyjechało z Niemiec, niż przyjechało do tego kraju. Według danych Federalnego Urzędu Statystycznego, w 2024 r. ok. 95.000 Polaków opuściło Niemcy, podczas gdy tylko 84.000 przyjechało – o 22.000 mniej niż rok wcześniej” – czytamy w raporcie Gremi Personal.
Zjawisko to dostrzega Polsko-Niemiecka Izba Przemysłowo-Handlowa (AHK). W rozmowie z DGP Carolina Zawada, kierowniczka PR w AHK, przyznaje, że widać, że liczba Polaków decydujących się na pobyt w Niemczech maleje.
- Odpływ polskich pracowników z niemieckiego rynku nie jest gwałtowny, ale zauważalny. Kluczowe jest to, że liczba nowych migrantów z Polski spada, a to właśnie napływ siły roboczej z Polski przez dekady pomagał niemieckiej gospodarce radzić sobie z lukami kadrowymi, na przykład w budownictwie, transporcie czy opiece – mówi nam Zawada.
Jakich pracowników brakuje niemieckiej gospodarce?
Rośnie liczba wakatów przede wszystkim na stanowiskach wymagających wysokich kwalifikacji. W związku ze starzeniem się społeczeństwa rośnie zapotrzebowanie na pielęgniarki, opiekunów i terapeutów. Z kolei poważne zaległości w dziedzinie technologii i cyfryzacji sprawiają, że niezwykle cenieni są programiści, specjaliści ds. cyberbezpieczeństwa oraz analitycy danych. Transformacja w kierunku zielonej gospodarki generuje potrzebę zatrudniania inżynierów, monterów paneli słonecznych i ekspertów ds. efektywności energetycznej. Natomiast dynamiczny rozwój e-commerce napędza popyt na kierowców, operatorów magazynów i koordynatorów logistyki.
Od 1 stycznia 2025 r. minimalna stawka godzinowa w Niemczech wynosi 12,82 euro brutto, co oznacza 2153,76 euro brutto miesięcznie przy pełnym etacie, czyli przy przepracowaniu 168 godzin lub ok. 1520–1620 euro netto, w zależności od klasy podatkowej. Przeliczając na polską walutę, daje to ok. 6500-6900 zł netto.
W sektorach wysokopłatnych – takich jak IT, medycyna czy inżynieria – pensje mogą 2–3 razy przekraczać minimum. Te stanowiska są trudniejsze do zdobycia, wymagają uznania dyplomów, znajomości języka niemieckiego i odpowiedniego doświadczenia. Przykładowe średnie stawki brutto to: specjaliści IT – 5.700-7.100, inżynierowie odnawialnej energii – 5.400–6.800 euro, pielęgniarki z doświadczeniem i językiem niemieckim – 3.500–4.300 euro.
Polacy już nie cenią niemieckiego rynku pracy
Eksperci z Gremi Personal zwracają uwagę, że polscy pracownicy – zarówno stali, jak i sezonowi – z coraz mniejszym zainteresowaniem patrzą na niemiecki rynek pracy. Co więcej, coraz większa grupa Polaków mieszkających już w Niemczech zaczyna rozglądać się za możliwością powrotu do Polski i zarabiania na życie u nas. Iryna Syerova, ekspertka Gremi Personal, komentuje, że to zjawisko jest potwierdzeniem szerszego trendu.
- Przyczyn jest wiele. Po pierwsze, polski rynek pracy ustabilizował się. Stopa bezrobocia w Polsce w maju 2025 r. wynosiła 5,0 proc., podczas gdy w Niemczech 6,1 proc. To sprawia, że migracja przestaje być atrakcyjna – tłumaczy ekspertka.
- Po drugie, wyczerpał się „rezerwuar migracyjny”. Wielu chętnych już pracowało za granicą. I wreszcie – rosną oczekiwania pracowników: kandydaci coraz częściej szukają lepszych warunków, zabezpieczeń socjalnych i wyższych zarobków – dodaje.
Wskazuje przy tym, że coraz więcej Polaków wybiera Holandię, Belgię, Szwajcarię czy kraje skandynawskie, gdzie stawki są wyższe, organizacja pracy bardziej przejrzysta, a podatki niższe.
Rosnące płace w Polsce atrakcyjne dla pracowników
Również eksperci z Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej (AHK) zwracają uwagę, że Polska, dzięki stałemu wzrostowi gospodarczemu, stałą się ciekawą alternatywą dla Niemiec, jeśli chodzi o miejsce zarobku.
- Dynamiczny wzrost, napływ dużych inwestycji oraz rosnące płace sprawiają, że praca i życie w kraju stają się coraz atrakcyjniejsze. Z drugiej strony część osób zwraca uwagę na biurokrację analogiczną i trudności administracyjne w Niemczech, co może obniżać atrakcyjność tamtejszego rynku pracy – mówi Zawada z AHK.
Niemcy próbują odpowiadać na ten trend poprzez reformy prawa imigracyjnego - np. ustawa o imigracji pracowników wykwalifikowanych - a także poprzez większe otwarcie na rekrutację specjalistów spoza UE. Równolegle gospodarka niemiecka inwestuje w automatyzację i cyfryzację, co ma ją choć częściowo uniezależnić od "rąk do pracy".