Od 22 lutego zmieniły się zasady zatrudnienia terminowego. Obowiązuje już czasowy limit stosowania takich kontraktów.
Począwszy od dziś pracodawca może zatrudniać daną osobę na takiej podstawie maksymalnie przez 33 miesiące. W tym czasie firma będzie mogła zawrzeć z pracownikiem najwyżej trzy umowy terminowe. Czwarty kontrakt lub kontynuowanie pracy po przekroczeniu 33-miesięcznego limitu będzie równoznaczne z zawarciem umowy na czas nieokreślony. A to wiąże się oczywiście z nabyciem przez pracownika uprawnień przypisanych tylko do tego kontraktu (chodzi np. o konieczność uzasadniania wypowiedzenia i jego konsultację ze związkami zawodowymi).
Takie zmiany przewiduje nowelizacja k.p. z 25 czerwca 2015 r. (Dz.U. poz. 1220), która dziś wchodzi w życie. Nowe zasady w istotny sposób różnią się od tych, które obowiązywały do tej pory. Przypomnijmy, że zgodnie z art. 251 k.p. zawarcie trzeciego kontraktu na czas określony z tym samym pracownikiem oznaczało jego przekształcenie w umowę na czas nieokreślony (o ile przerwa między rozwiązaniem jednego kontraktu i nawiązaniem kolejnego nie przekroczyła miesiąca). Przepisy nie przewidywały jednocześnie żadnego czasowego limitu zatrudnienia na czas określony. W rezultacie można było zatem zawierać dwie kolejne umowy na okres np. trzech lub czterech lat i dopiero po upływie takiego zatrudnienia (a więc po odpowiednio sześciu lub ośmiu latach) umowa przekształcała się w stałą, o ile oczywiście firma zdecydowała się na podpisanie kolejnego, trzeciego już kontraktu i nie odczekała miesiąca od zakończenia poprzedniej. W praktyce pracodawcy często korzystali z tego, że przepisy nie określają wprost maksymalnego okresu, na jaki można było zawierać terminowe umowy. Z danych Państwowej Inspekcji Pracy wynika, że w 2014 r. już co szósty taki kontrakt był zawierany na więcej niż pięć lat (rekord padł w województwie kujawsko-pomorskim, gdzie dotyczyło to co drugiej czasowej umowy). PIP ujawniała przypadki podpisywania ich nawet na okres 10 lat lub dłużej. Po zmianach takie nadużywanie terminowej pracy nie będzie możliwe.
Do tej beczki miodu dla pracowników trzeba jednak dołożyć także łyżkę dziegciu – nie wszyscy skorzystają bowiem z omawianych rozwiązań. Jeśli pracodawca jest w stanie uzasadnić, że zatrudnienie terminowe w jego firmie jest obiektywnie niezbędne, nie będzie objęty limitami terminowej pracy. Na osłodę pozostaje podkreślić, że wszyscy zatrudnieni na czas określony (w tym również na zastępstwo) zyskają dłuższe okresy wypowiedzenia ich umów. Zostały one bowiem – na wzór umów na czas nieokreślony – uzależnione od stażu zatrudnienia w firmie. Będą trwać nawet trzy miesiące, a nie jak do tej pory jedynie dwa tygodnie.