Firmy zaczęły zgłaszać do urzędów pracy oferty dla bezrobotnych poniżej 30. roku życia. Na każdego takiego pracownika mogą otrzymać nawet 1850 zł miesięcznie.
Firmy zaczęły zgłaszać do urzędów pracy oferty dla bezrobotnych poniżej 30. roku życia. Na każdego takiego pracownika mogą otrzymać nawet 1850 zł miesięcznie.
/>
Nowy instrument aktywizacji, który ma zmniejszyć bezrobocie wśród młodych osób, obowiązuje dopiero od miesiąca, ale już cieszy się dużym zainteresowaniem. Tak wynika z informacji powiatowych urzędów pracy (PUP), w których ruszył nabór wniosków o udzielenie refundacji kosztów zatrudnienia. Niektóre z nich zwracają uwagę, że warunki uzyskania wsparcia są wprawdzie korzystne, ale część przedsiębiorców może odstraszać wynoszący rok okres, w którym bezrobotny musi być utrzymany w zatrudnieniu.
Przeciw bezrobociu
Refundacja, która w latach 2016–2017 ma sfinansować miejsca pracy dla ok. 100 tys. osób poniżej 30. roku życia, stanowi realizację jednej z obietnic prezydenta Bronisława Komorowskiego, która po przegranej przez niego kampanii wyborczej została przejęta przez posłów ówczesnej koalicji rządzącej. Szczegółowe warunki uzyskania wsparcia określa art. 150f i g ustawy z 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 149 ze zm.). Ten instrument aktywizacji sprowadza się do tego, że starosta przez rok zwraca część kosztów wynagrodzenia i składek na ubezpieczenia społeczne, o ile pracodawca zobowiąże się, że po zakończeniu refundacji będzie zatrudniał bezrobotnego w pełnym wymiarze czasu pracy przez kolejny rok. Przy czym refundacja nie może przekroczyć kwoty najniższego wynagrodzenia za pracę i należności odprowadzanych do ZUS.
Jak sprawdziliśmy, mimo że wiele PUP dopiero od niedawna zaczęło przyjmować wnioski o przyznanie zwrotu kosztów, to nie brakuje chętnych.
– W tym roku otrzymaliśmy na udzielanie refundacji 1,9 mln zł, co powinno pozwolić na dofinansowanie ok. 100 miejsc pracy. Nabór ruszył 18 stycznia i do tej pory wpłynęło do nas 9 wniosków obejmujących 30 bezrobotnych – mówi Katarzyna Przyborowska, kierownik działu instrumentów rynku pracy PUP w Szczecinie. Dodaje, że nowy instrument cieszy się dużą popularnością wśród pracodawców, a pracownicy urzędu codzienne odbierają po kilkanaście telefonów w tej sprawie.
Podobnie jest w Warszawie, gdzie pracodawcy złożyli 59 wniosków, w których starają się o środki na 143 bezrobotnych. Z kolei w PUP w Poznaniu, Płocku i Tychach, zarejestrowano odpowiednio 42, 40 i 22 wnioski. – Pierwsze miejsca pracy, które będziemy refundować, będą uruchomione jeszcze w tym miesiącu – wskazuje Małgorzata Bombalicka, dyrektor PUP w Płocku.
Są jednak i takie pośredniaki, gdzie nabór dopiero się rozpoczął lub będzie uruchomiony w ciągu najbliższych dni. Tak jest m.in. w Łodzi, Krakowie, Chojnicach czy Rzeszowie. Jest to związane z tym, że nie wszystkie pośredniaki przygotowały już wzory wniosków, procedury ich rozpatrywania oraz przyznawania wsparcia.
Refundacja do zwrotu
Zdaniem Wojciecha Adamowicza, dyrektora PUP w Chojnicach, przewidziane na ten rok pieniądze z Funduszu Pracy na refundacje powinny zaspokoić zainteresowanie ze strony pracodawców. – Mamy 3,5 mln zł, co pozwoli subsydiować zatrudnienie ok. 180 osób poniżej 30. roku życia – wskazuje Wojciech Adamowicz.
Z kolei Grażyna Gwiazda, dyrektor PUP w Lublinie, szacuje, że zagwarantowane pieniądze z wysokości 2,5 mln zł pozwolą zwrócić koszty zatrudnienia 100 młodych bezrobotnych. Natomiast w Płocku do dyspozycji jest w tym roku 2,94 mln zł na ok. 160 miejsc pracy.
– Refundacja jest dla pracodawców atrakcyjna finansowo. Dlatego nie dziwi mnie, że chcą ją otrzymywać – uważa Katarzyna Ptak, dyrektor PUP w Tychach.
Dodaje jednak, że niektóre firmy do sięgania po pieniądze może zniechęcać obowiązek zwrotu dofinansowania w wysokości proporcjonalnej do liczby miesięcy, w których nie uda im się potem utrzymać pracownika.
– Z naszych kontaktów z pracodawcami wynika, że obawiają się tak długiego okresu związania z bezrobotnym, który łącznie wynosi dwa lata. Dlatego wolą najpierw sprawdzić jego kwalifikacje i umiejętności w formie stażu, który jest krótszy. Nie bez znaczenia jest też niepewność co do sytuacji gospodarczej w latach – wyjaśnia Roland Budnik, dyrektor PUP w Gdańsku, gdzie na razie złożonych zostało 20 wniosków.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama