Podanie nieprawdziwych informacji w dokumentach aplikacyjnych może mieć poważne konsekwencje. Jeśli potencjalny pracownik posłużył się fałszywym dokumentem lub poświadczył nieprawdę popełnił przestępstwo.

Polacy notorycznie kłamią w CV. Z badań przeprowadzonych w 2013 r. wynika, że 44 proc. aplikacji złożonych w procesie rekrutacyjnym zawierało nieprawdziwe informacje.

ajczęściej kłamiemy zawyżając stopień znajomości języków obcych (80 proc.), rozszerzając zakres wykonywanych obowiązków w poprzednim miejscu pracy (49 proc.) i określając liczbę programów, które umiemy obsługiwać (36 proc.). Najczęściej pracodawca w procesie rekrutacji potrafi zweryfikować faktyczne umiejętności kandydata. Jeśli jednak zatrudni pracownika, a potem okaże się, że ten skłamał w dokumentach aplikacyjnych, grożą mu określone konsekwencje.

Co może spotkać pracownika, który skłamał w CV, zależy od powagi kłamstwa. Jeśli było to naciągnięcie stopnia znajomości języka obcego, rekruter może przerwać proces rekrutacji.

- Podawanie nieprawdziwych informacji w procesie rekrutacyjnym mija się z celem. Rekruter jest w stanie zweryfikować wszystko, co mówi kandydat podczas rozmowy kwalifikacyjnej, a utrata zaufania może słono kosztować. Nawet jeśli kandydat zostanie zatrudniony i jego braki wyjdą dopiero później to należy pamiętać, że pracodawca ma prawo zwolnić takiego pracownika. W Polsce najczęściej pierwszym etapem zatrudnienia jest umowa na okres próbny, która w przypadku nieefektywnego pracownika może nie zostać przedłużona – mówi Monika Styczyńska, ekspert agencji zatrudnienia Manpower.

- Pracodawca, który wykrył nieprawdziwe informacje w CV traci przede wszystkim zaufanie do pracownika. Może się również okazać, że pracownik skłamał w kluczowych dla pracodawcy aspektach. Wówczas może to znacząco wpływać na jego efektywność i skuteczność w pracy – dodaje Styczyńska.

Potwierdza to specjalista prawa pracy Tomasz Tomasz Tomaszczyk. – Wszystko zależy od tego czego dotyczyło kłamstwo. Jeśli znacząco wpłynęło ono na jakość pracy pracownika albo po prostu nadwyrężyło zaufanie pracodawcy to może on zwolnić taką osobę. Teoretycznie w grę wchodzi również zwolnienie dyscyplinarne – mówi adwokat.

Większe problemy może mieć osoba, która posłużyła się w czasie rekrutacji fałszywymi dokumentami poświadczającymi na przykład ukończone studia lub szkolenia. – W takim wypadku możemy mówić nawet o popełnieniu przestępstwa – komentuje Tomaszczyk.

Za ten czyn grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat. Zgodnie z art. 61 kodeksu wykroczeń kto przywłaszcza sobie stanowisko, tytuł lub stopień albo publicznie używa lub nosi odznaczenie, odznakę, strój lub mundur, do których nie ma prawa, podlega karze grzywny do 1 tys. zł albo karze nagany.

Ale kłamstwo może być także niekorzystne dla pracownika. Jeśli powiemy rekruterowi, że odpowiada nam sztywna korporacyjna atmosfera, a w rzeczywistości wolimy pracować w bardziej swobodnym otoczeniu to będziemy się źle czuć w pracy, co znacząco wpływa na jakość życia – podsumowuje Styczyńska.