Zatrudniony w upadającej firmie nie może się domagać wypłat z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych za dowolny okres, w którym pracodawca zalegał z wynagrodzeniami
Tak orzekł Sąd Najwyższy. W rozpatrywanej sprawie były pracownik firmy domagał się zasądzenia od FGŚP 16,6 tys. zł. Ten odmówił jednak wypłacenia należności. Powołał się na art. 12 ust. 3 ustawy z 13 lipca 2006 r. o ochronie roszczeń pracowniczych w razie niewypłacalności pracodawcy (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 272). Zgodnie z nim roszczenia podlegają zaspokojeniu:
● za okres nie dłuższy niż trzy miesiące poprzedzające datę wystąpienia niewypłacalności pracodawcy, albo
● za okres nie dłuższy niż trzy miesiące poprzedzające ustanie stosunku pracy, jeśli przypada w czasie nie dłuższym niż dziewięć miesięcy poprzedzających datę wystąpienia niewypłacalności firmy.
Zdaniem FGŚP wniosek nie mógł zostać pozytywnie rozpatrzony z uwagi na przekroczenie ustawowego 9-miesięcznego terminu między ustaniem stosunku pracy a przyjętą datą niewypłacalności pracodawcy.
Od tej decyzji pracownik odwołał się do sądu I instancji. Ten ustalił, że od 31 lipca 2008 r. spółka z o.o. zaprzestała produkcji i z tym dniem nastąpiło odłączenie dopływu energii elektrycznej, a od września zakład zaprzestał wypłacania wynagrodzeń za pracę. Za datę wystąpienia niewypłacalności pracodawcy należy przyjąć więc 1 października 2008 r.
Ponadto sędziowie powołali się na art. 8a wspomnianej ustawy, który daje podstawę do żądania wypłat z funduszu. Wystarczy, że niewypłacalność pracodawcy zachodzi z powodu braku środków finansowych w przypadku faktycznego zaprzestania działalności, trwającej dłużej niż dwa miesiące. Sąd nakazał więc funduszowi wypłacenie byłemu pracownikowi zaległego wynagrodzenia.
Od tego wyroku fundusz wniósł apelację do II instancji. W jego ocenie, skoro 31 lipca 2008 r. odłączono spółce energię elektryczną, to od tego momentu zakład ten zaprzestał produkcji. Ponieważ ten stan utrzymywał się dłużej niż dwa miesiące, należało przyjąć, zgodnie z art. 8a ust. 2 ustawy, że z upływem tego okresu, czyli od 1 października 2008 r., nastąpiła niewypłacalność pracodawcy. II instancja oddaliła apelację.
Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego (SN). Ten uznał, że oba sądy dokonały błędnej wykładni m.in. art. 12 ust. 3 ustawy. Podkreślił, że w przypadku ustalenia, że niewypłacalność wystąpiła 1 października 2008 r., okres referencyjny wynosi trzy miesiące przed tą datą (czyli obejmuje lipiec, sierpień i wrzesień 2008 r.) albo trzy miesiące przed ustaniem stosunku pracy, jeśli przypada ono w ciągu dziewięciu miesięcy poprzedzających wystąpienie niewypłacalności firmy. Zasądzenie należności za okres późniejszy narusza więc art. 12 ust. 3 ustawy. Miesiące, za które zasądzono na rzecz powoda wynagrodzenie (grudzień 2008 r., styczeń i luty 2009 r.), nie powinny być uwzględniane przez fundusz.
SN uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 21 października 2013 r., sygn. akt II PK 19/13.