Funkcjonariusze domagają się zmiany przepisów odbierających pobierającym dodatek funkcyjny prawo do czasu wolnego za nadgodziny. Chcą, żeby sprawą zajęła się sejmowa komisja do spraw petycji.
Policyjni związkowcy petycję na ręce marszałka Sejmu złożyli po raz pierwszy.
– Do tej pory posłowie zajmowali się służbami mundurowymi na podstawie anonimowych petycji. I chociaż zaproponowane na tej podstawie rozwiązania (dotyczące przyjmowania Ukraińców lub zakazu pracy dla emerytowanych funkcjonariuszy – red.) ostatecznie odrzucono, to jednak komisja musiała się nimi zająć. Dlatego sami postanowiliśmy skorzystać z takiej możliwości. To obecnie najszybszy sposób wskazania na problem prawny, który wymaga zmian legislacyjnych – wyjaśnia Andrzej Szary, wiceprzewodniczący Zarządu Głównego NSZZ Policjantów.
– Pomysł jest dobry, bo faktycznie przyspiesza rozpoznanie sprawy – podkreśla Andrzej Strębski, niezależny ekspert ubezpieczeniowy. I zwraca uwagę na ważną sprawę. – Gdyby wniosek w sprawie zakwestionowanych przepisów został skierowany do Trybunału Konstytucyjnego, to na rozpatrzenie musiałby czekać trzy lub cztery lata. A tutaj szybko zostanie podjęta decyzja co dalej. Różnica jednak polega na tym, że wyrok trybunału musi zostać wykonany. Natomiast w przypadku rozpoczęcia prac w Sejmie, ustawa musi być uchwalona przed jesiennymi wyborami. Inaczej trafi do kosza.
Czego oczekują związkowcy? Uchylenia art. 33 ust. 4 ustawy z 6 kwietnia 1990 r. o Policji (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 161). Zgodnie z nim policjanci uprawnieni do dodatku funkcyjnego nie mają prawa do czasu wolnego od służby w takim samym wymiarze, jaki wynosiła ich praca w nadgodzinach. Nie otrzymają też dodatkowych pieniędzy za nadgodziny. W ocenie związkowców to powoduje, że osoby posiadające dodatek funkcyjny z racji pełnienia służby lub wykonywania obowiązków na stanowisku kierowniczym są pozbawione jakiejkolwiek rekompensaty za ponadnormatywny czas służby. A dodatek jest związany ze szczególną odpowiedzialnością i jest wypłacany całkowicie niezależnie od czasu pracy. Podkreślają, że prawo do zasiłku funkcyjnego ma bardzo liczna grupa funkcjonariuszy, „których służba nie różni się w wielu przypadkach od funkcjonariuszy otrzymujących dodatek służbowy zamiast funkcyjnego”. W petycji związkowcy wskazują przykład jednostki zatrudniającej trzech policjantów, w których jeden pełni funkcję kierownika lub posiada samodzielne stanowisko, mimo że wykonuje takie same obowiązki co jego kolega, który otrzymuje dodatek służbowy i ma prawo odebrania nadgodzin. „Te nieżyciowe regulacje prawne prowadzą do patologicznych sytuacji, w których funkcjonariusze nie chcą awansu z uwagi na niesprawiedliwości wynikające z dodatku funkcyjnego”. Jednocześnie przełożeni w jednostkach, gdzie jest dużo zadań, chętnie przyznają taki dodatek, aby nowi funkcyjni pracowali w nadgodzinach bez żadnej rekompensaty. I właśnie z tego powodu związkowcy mają nadzieję, że Sejm zrówna uprawnienia wszystkich funkcjonariuszy bez względu na pełnione przez nich funkcje.