Jak oceniają eksperci firmy Michael Page, po okresie zmian i nieprzewidywalności, polski rynek pracy wszedł w fazę stabilizacji. Dwucyfrowe podwyżki wynagrdzoeń przy zmianie pracodawcy stają się rzadkością, a wzrost pensji zależy głównie od stanowiska.

“Firmy, działając w warunkach gospodarczej i geopolitycznej niepewności oraz niższej inflacji, ostrożniej kształtują politykę wynagrodzeń” – czytamy w komentarzu do raportu.

"Nie powinniśmy spodziewać się powrotu do dwucyfrowych podwyżek wynikających wyłącznie ze zmiany pracodawcy. Częstsze będą raczej korekty płac powiązane z daną rolą i realiami rynkowymi” – dodają eksperci.

Ich zdaniem w deficytowych specjalizacjach nadal to kandydaci mają silniejszą pozycję, jednak w większości branż coraz częściej mamy do czynienia z rynkiem pracodawcy.

Na jakie podwyżki mogą liczyć pracownicy?

Przewagę negocjacyjną pracodawców nad pracownikami widać m.in. podczas rozmów o podwyżkach oraz w procesach rekrutacyjnych. Jak podaje Michael Page, kandydaci, którzy w ostatnich latach przywykli do napędzanych inflacją podwyżek rzędu 20–30 proc., dziś rzadko zmieniają pracę tylko ze względu na niewielki, 5–10 proc. wzrost wynagrodzenia.

Ten trend potwierdzają także dane z raportu Michael Page Talent Trends 2025, według których jedynie 34 proc. specjalistów aktywnie poszukuje nowej pracy. Z drugiej strony, procesy rekrutacyjne znacząco się wydłużyły: z ok. 50 dni do 80, a w niektórych przypadkach nawet 100 dni.

Zjawisko to wyjaśnia Radosław Szafrański, dyrektor zarządzający i członek zarządu Michael Page. Jego zdaniem rynek pracy w Polsce wszedł w fazę „taktycznej cierpliwości”, ponieważ zarówno kandydaci, jak i pracodawcy są ostrożni.

- Obserwujemy pewien spadek dynamiki, który objawiasię wydłużeniem procesów rekrutacyjnych oraz ostrożniejszą polityką wynagrodzeń. W rolach deficytowych przewagę nadal mają kandydaci. Dotyczy to na przykład stanowisk związanych z cyberbezpieczeństwem, którego znaczenie zyskało na znaczeniu – mówi.

- W większości sektorów rynek coraz wyraźniej przesuwa się jednak w stronę pracodawcy. Jednocześnie, podejmując decyzję o zmianie miejsca zatrudnienia, warto zwrócić też uwagę na perspektywy związane z nową rolą, które mogą napędzić naszą karierę w kolejnych latach – dodaje Szafrański.

W jakich zawodach można zarabia się najwięcej?

Z analizy Michael Page wynika, że do najbardziej poszukiwanych specjalistów należą obecnie eksperci z obszaru finansów, zwłaszcza w dziedzinach związanych z restrukturyzacją, optymalizacją biznesu oraz digitalizacją procesów i sprzedaży.

Księgowi mogą liczyć średnio na ok. 10 tys. zł brutto miesięcznie, a na stanowisku samodzielnego księgowego wynagrodzenie wzrasta do 11–14 tys. zł brutto. Dyrektor działu księgowości zarabia zaś 29-35 tys. zł brutto. W przypadku analityków finansowych najczęściej oferowane pensje mieszczą się w przedziale 11,5–14 tys. zł, a dyrektorzy finansowi mogą liczyć na 35 tys. zł brutto.

Drugim sektorem oferującym wysokie zarobki jest IT, zwłaszcza w obszarach cyberbezpieczeństwa oraz analityki big data. Przy zatrudnieniu na umowie o pracę security analyst zarabia 18-22 tys. zł brutto, IT security officer 20-25 tys. zł, a Chief Info Sec Officer (CISO) 35-50 tys. zł brutto. W przypadku analityków big data, data analyst może liczyć na wynagrodzenie rzędu 12-18 tys. zł brutto, a data architect 20-30 tys. zł brutto.