PROBLEM: Mimo aż 96 nowelizacji kodeksu pracy ograniczenie odpowiedzialności materialnej pracownika do trzech wynagrodzeń pozostaje niezmienione już od ponad 40 lat. Tymczasem coraz częściej słyszymy o tym, jak pracownicy narażają pracodawców na ogromne, czasem nawet wielomilionowe straty. Wydaje się, że tak mogło być w opisywanej przez nas w poniedziałek sprawie spółki, która w wyniku spóźnienia się przez dyrektora departamentu prawnego z wysyłką dokumentów do sądu może być narażona na stratę 23 mln zł („Kosztowny błąd prawnika Open Finance” – DGP nr 70/2017). Ostatnio głośno było też o dwóch Polakach pracujących w fabryce samochodów marki BMW w Monachium, przez których doszło do zatrzymania linii produkcyjnej i strat w wysokości 1 mln euro. Takie przykłady można mnożyć – co potwierdzają nasi eksperci. Być może więc zmianą przepisów w tym zakresie powinna zająć się komisja kodyfikacyjna i – jeszcze przed uchwaleniem nowej kodyfikacji – zaproponować odpowiednią nowelizację dotychczasowego kodeksu.
Grzegorz Orłowski radca prawny z kancelarii Orłowski – Patulski – Walczak / Dziennik Gazeta Prawna
Paweł Ziółkowski specjalista w zakresie prawa pracy i podatków / Dziennik Gazeta Prawna
OPINIA EKSPERTA
Gorzej niż z dzieckiem
Ogólna odpowiedzialność pracownika za szkodę wyrządzoną pracodawcy (art. 114-122 k.p.) wzbudza coraz więcej kontrowersji. Ich źródłem jest zwłaszcza ustawowe ograniczenie odszkodowania do wysokości trzymiesięcznego wynagrodzenia (art. 119 k.p.). Wprawdzie nie ma ono zastosowania do wyrządzenia szkody z winy umyślnej (art. 122 k.p.) i odpowiedzialności za mienie powierzone (art. 124 par. 1 k.p.), ale obejmuje statystycznie największą liczbę przypadków.
Wzrost oczekiwań pracodawców wobec pracowników jest oczywistością. Jednym z istotnych tego powodów jest niewątpliwy wzrost ryzyk związanych z funkcjonowaniem firm. Nowoczesne technologie wymagające ścisłego stosowania się do procedur, kosztowne wyposażenie stanowisk pracy, zwiększenie samodzielności pracowników w wykonywaniu powierzonych im obowiązków – to tylko niektóre z czynników skutkujących wzrostem rozmiarów szkód wynikających często z niefrasobliwych bądź lekkomyślnych zachowań pracowników. Nie chodzi mi przy tym o przypadki działań w granicach dopuszczalnego ryzyka, za skutki których pracownik nie odpowiada (art. 117 par. 2 k.p.), ale o przypadki tak daleko idącego niedbalstwa, że ograniczenie odpowiedzialności zaczyna kłócić się z elementarnym poczuciem sprawiedliwości. Dotyczy to przede wszystkim tych sytuacji, w których stopień winy pracownika jest oceniany w skrajnych przypadkach przy zastosowaniu kryteriów wręcz kuriozalnych.
Tytułem przykładu można przedstawić sprawę pracownika, którego po przyjęciu do pracy wyposażono w smartfon. W jednostce, w której wykonywał on pracę, przeciętne rachunki za telefon nie przekraczały 200 zł. Jego pierwszy rachunek wyniósł 37 000 zł + VAT. W sprawie bezsporne było, że był to koszt korzystania z telefonu do celów prywatnych (np. ściąganie filmów i aplikacji, rozmowy zagraniczne itp.). Sam zainteresowany nie szukał usprawiedliwień dopóty, dopóki pracodawca nie upomniał się przed sądem o całe 37 tys. zł.
O ile sąd I instancji zasądził na rzecz pracodawcy całą żądaną kwotę (przyjmując umyślność, a co najmniej rażące niedbalstwo w zachowaniach pracownika), o tyle sąd II instancji oddalił powództwo w całości, argumentując to m.in. tym, że pracodawca nie poinformował pracownika o planie taryfowym przypisanym do powierzonego mu telefonu (czym naruszył obowiązek poinformowania pracownika o jego uprawnieniach i powinnościach). A zatem przekroczenie przez pracownika planu taryfowego obciąża jedynie pracodawcę w ramach ryzyka związanego z prowadzoną przez niego działalnością i jednocześnie wyłącza bezprawność działania pracownika. Ponadto sąd uznał, że pracodawca miał realną możliwość ustalenia określonych limitów transferu danych oraz monitorowania użytkowania telefonów przez pracowników.
Słowem – pracownik za zaistniałą sytuację winy nie ponosi. Sprawcą jest w istocie pracodawca, bo potraktował pracownika jak osobę dorosłą. O tym, o czym wie każdy, nawet nieletni użytkownik telefonu, pracownik ma prawo nie wiedzieć dopóty, dopóki nie zostanie oficjalnie poinformowany przez pracodawcę. Sprawę rozstrzygnął dopiero Sąd Najwyższy, który w wyroku z 22 marca 2016r., sygn. akt II PK 31/15, podzielił stanowisko sądu I instancji. Ale by do tego doszło, potrzebne było kilka lat procesu.
Zdaję sobie sprawę, że ograniczona odpowiedzialność materialna pracowników jest jednym z wyrazów zasady ryzyka ekonomicznego i osobowego pracodawcy. Zasady, bez której trudno sobie wyobrazić prawo pracy. Jednak w obecnym kształcie może ona prowadzić i prowadzi do tego, że w pewnych sytuacjach prawo pracy jest po prostu niesprawiedliwe wobec pracodawców. Dotyczy to zwłaszcza ewidentnych zaniedbań pracowników, prowadzących do powstania znaczących szkód. Nieumyślność zachowań pracowniczych nie może sama przez się prowadzić do ustawowego rozgrzeszenia pracownika, jakim jest darowanie szkód przewyższających trzymiesięczne pobory. Ustawodawca nigdy dotychczas nie doceniał tej problematyki, nie dopuszczał myśli, że prawo pracy może być niesprawiedliwe nie tylko dla pracowników, lecz w pewnych sytuacjach także dla pracodawców. Tych, wśród których coraz liczniejsze są małe i średnie przedsiębiorstwa, a nie ponadnarodowe korporacje z głęboką kieszenią. Zatrudniając, bierzemy na siebie ryzyko niedbalstwa i lekkomyślności pracowników. Skutki ekonomiczne takiej sytuacji są coraz dalej idące. Może właśnie to stanowi jeden z powodów, dla których stosunek pracy nie jest postrzegany przez wielu przedsiębiorców jako optymalna, harmonizująca interesy stron forma zatrudnienia.
OPINIA EKSPERTA
Zatrudnienie niezwykle ryzykowne
Odpowiedzialność materialna pracowników ma dwa oblicza. Jedno to odpowiedzialność za mienie powierzone, drugie – odpowiedzialność za wyrządzoną szkodę. W tym drugim przypadku odpowiedzialność pracownika jest co do zasady ograniczona – odszkodowanie nie może przewyższać kwoty trzymiesięcznego wynagrodzenia przysługującego pracownikowi w dniu wyrządzenia szkody. Pełna odpowiedzialność jest możliwa tylko wtedy, kiedy pracownik wyrządził szkodę umyślnie – w takiej sytuacji jest obowiązany do jej naprawienia w pełnej wysokości.
Porównując poziom maksymalnej odpowiedzialności materialnej pracowników i wartość potencjalnej (lub rzeczywistej) szkody, można odnieść wrażenie, że zatrudnienie pracownika jest niezwykle ryzykowne. Pracodawca ryzykuje tym, że pracownik zniszczy coś nie tylko u niego, ale także u klienta czy nawet osoby trzeciej. Przykładów szkód wyrządzonych przez pracowników jest wiele.
Pracownik biura rachunkowego źle kwalifikował wydatki, czym doprowadził do szkody u klienta w postaci konieczności zapłaty odsetek od zaległości podatkowych w wysokości 80 tys. zł (jego wynagrodzenie to 5 tys. zł).
Operator wózka widłowego nie wyhamował w magazynie i przewrócił regał – wartość stłuczek to 150 tys. zł (wynagrodzenie 2,5 tys. zł).
Kierowca ciężarówki źle zabezpieczył przewożony ładunek – towar się zsunął, uszkadzając postronne auto o wartości 120 tys. zł (wynagrodzenie 4 tys. zł).
Te zdarzenia ilustrują problem ryzyka doboru personelu – jest to jedno z ryzyk prowadzenia działalności gospodarczej. Zatrudniając pracownika, chcielibyśmy, żeby miał jak najwyższe kompetencje, potrafi łączyć wiedzę z praktyką itd. Tymczasem okazuje się, że równie istotne jest to, czy będzie po prostu miał szczęście i uda mu się przejść przez zatrudnienie, nie wyrządzając większych szkód.
Paradoksalnie chyba najbardziej bezpiecznie mogą się czuć pracownicy zatrudnieni w urzędach. Za błędne decyzje urzędnika płacimy my wszyscy – rzadko kiedy taki pracownik poniesie chociażby część kosztów naprawienia szkody.
Symboliczna rekompensata
KODEKS POBŁAŻA PODWŁADNYM...
Konieczna wina. Pracownik odpowiada materialnie tylko wtedy, gdy ze swojej winy nie wykonał obowiązku lub wykonał go nienależycie i przez to wyrządził pracodawcy szkodę.
Tylko rzeczywiste straty. Zatrudniony nie ponosi odpowiedzialności za utracone korzyści (np. gdy kontrahent wskutek błędów pracownika w efekcie zrezygnuje z dalszej współpracy).
Przyczynienie. Pracownik nie odpowiada za szkodę w takim zakresie, w jakim pracodawca lub inna osoba przyczyniły się do jej powstania albo zwiększenia.
Trzy pensje. Odszkodowanie należne od zatrudnionego powinno odpowiadać wysokości wyrządzonej szkody, ale jednocześnie nie może ono przewyższać jego trzymiesięcznego wynagrodzenia z dnia wyrządzenia szkody.
Łagodny sąd. Wysokość odszkodowania może być obniżona przez sąd pracy m.in. z uwagi na stopień winy pracownika i jego stosunek do obowiązków.
...A WYMAGANIA STAWIA ZATRUDNIAJĄCEMU
Ciężar dowodu. To pracodawca musi wykazać okoliczności uzasadniające odpowiedzialność pracownika oraz wysokość szkody.
Szkoda u osoby trzeciej. Jeśli pracownik wyrządzi szkodę osobie trzeciej, to zobowiązany do naprawienia szkody jest wyłącznie pracodawca (pracownik odpowiada tylko wobec niego do wysokości trzech wynagrodzeń).
Uwaga! Pracownik pokryje szkodę w pełnej wysokości – bez ograniczenia do trzech pensji – tylko wtedy, gdy zostanie mu udowodniona wina umyślna albo gdy szkoda wystąpi w mieniu powierzonym mu na piśmie z obowiązkiem zwrotu albo rozliczenia się z niego.