Kluczowym pytaniem w przypadku umów zawieranych poza lokalem dotyczącym niespełnienie obowiązków informacyjnych jest właściwy moment, aby wręczyć konsumentowi informacje o produkcie przed zawarciem umowy.
Ten zwrot nie jest dostosowany do przepisów prawa cywilnego i może rodzić różne interpretacje. Polski ustawodawca stwierdził, że nie można tego ze względu na to, że byłyby to węższa interpretacja niż na gruncie przepisów europejskich. Jak zatem interpretować te przepisy?
Wszystko opiera się na tym jak prezentacja jest zorganizowana. Jeśli ktoś zostaje zaproszony na prezentację to nie zawsze po to aby coś kupić. Chce przyjść, zobaczyć i zastanowić się czy kupi. Bardzo często takie osoby są zapraszane pod pretekstem różnych imprez okolicznościowych, degustacji, kabaretów, koncertów a cel marketingowy nie jest prezentowany.
Przedsiębiorca po pokazie powinien przekazać dokumenty informacyjne, poprosić o przeczytanie i zapoznanie się, a następnie zbierać zamówienia. Bo jeśli po zakończonym pokazie klienci będą chcieli kupić prezentowane produkty to już będzie za późno i obowiązek informacyjny nie zostanie spełniony.
- Proszę się jednak nie łudzić że ci nieuczciwi przedsiębiorcy, którzy organizują te pokazy pod pretekstem jakiś kabaretów czy degustacji będą się tym przejmować. Polskie Stowarzyszenie Sprzedaży Bezpośredniej współpracuje i z UOKiK i z Federacją Konsumentów aby takie praktyki ścigać, gdyż to po prostu psuje rynek - zauważył podczas Kongresu Konsument 2015 Michał Chodkowski, adwokat w kancelarii Łaszczuk i Wspólnicy, specjalista od prawa konsumenckiego - Nawet jeśli konsument otrzyma informację na płytce czy pendrivie i zgodzi się na to, że został poinformowany o wszelkich kwestiach związanych z obowiązkiem informacyjnym, to trudno mi sobie wyobrazić żeby przedsiębiorca był chroniony, jeśli te zgodę zdobył wymuszona można powiedzieć podstępem.
Nieuczciwy przedsiębiorca może zatem powiedzieć: „tu jest płytka, tam wszystko jest wyjaśnione, proszę potwierdzić że Pan się zgadza”. Gdyby taką sytuacje udało się udowodnić to byłoby to naciąganie klienta na zawarcie umowy, skoro nie może odtworzyć takich informacji przed jej zawarciem.
Ustawodawca miał na uwadze w tym przypadku konsumenta świadomego, ale jeśli taka praktyka dotknie konsumenta wrażliwego to możemy mieć miejsce z nadużyciem czy nieuczciwymi czy nieetycznymi praktykami na rynku.