Turyści koczujący na lotniskach to prawdziwa plaga tegorocznych wakacji. Problem, który wywołują przewoźnicy, narasta, a muszą zmierzyć się z nim także inni przedsiębiorcy działający w branży turystycznej.
Nie ma ostatnio tygodnia, żeby w mediach nie pojawiły się informacje o turystach koczujących na lotniskach. Bywa nawet, że takich wiadomości pojawia się kilka tego samego dnia. Przykład? 16 sierpnia informowano, że turyści TUI Poland podróżujący na Dominikanę przez wiele godzin oczekiwali na lotnisku w Warszawie na wylot samolotu linii czarterowej TUIfly. Tego samego dnia pojawiły się doniesienia klientów biura podróży Rainbow Tours, którzy oczekiwali w chorwackim Dubrowniku na powrót czarterowym samolotem linii Travel Service Polska do kraju. Wcześniej podobno ten samolot nie wyleciał na czas z Gdańska.
Problem narasta, a potwierdzają to statystyki. Od początku roku do 23 sierpnia tylko z polskich lotnisk odwołanych lub opóźnionych zostało ponad 2,5 tys. lotów! A poszkodowanych było aż 213 tys. pasażerów. To ponad dwa i pół razy więcej niż rok wcześniej!