Waldemar Żurek: „Dobro wymiaru sprawiedliwości wymaga odważnych decyzji”

Na opublikowanej przez resort sprawiedliwości liście znajdują się nazwiska osób, które uzyskały awans dzięki rekomendacji obecnej, nieprawidłowo ukształtowanej Krajowej Rady Sądownictwa lub udzieliły poparcia sędziom, którzy kandydowali do tego organu. Zdaniem Waldemara Żurka pełnienia funkcji przez takie osoby nie da się pogodzić z dobrem wymiaru sprawiedliwości. To jedna z ustawowych przesłanek pozwalających ministrowi sprawiedliwości odwoływać szefów sądów i ich zastępców w trakcie trwania kadencji.

- Dobro wymiaru sprawiedliwości wymaga odważnych decyzji. Nie można pozostawiać na kluczowych stanowiskach osób, które uczestniczyły w upolitycznionej procedurze awansowej przed nieprawidłowo powołaną KRS. Ich dalsze urzędowanie godziłoby w niezależność sądów i zaufanie obywateli do państwa prawa – uzasadnił swoją decyzję Waldemar Żurek.

Aby minister mógł odwołać prezesa lub wiceprezesa sądu, powinien, zgodnie z prawem o ustroju sądów powszechnych, uzyskać na to zgodę kolegium sądu. Te jednak negatywnie zaopiniowały zamiary Waldemara Żurka. Minister nie zamierza się jednak z tym liczyć. A to dlatego, tłumaczy resort, że obecne „kolegia przestały być niezależnymi, sędziowskimi organami doradczymi, co narusza konstytucyjne zasady trójpodziału władzy oraz niezależności i odrębności władzy sądowniczej.”

Zdaniem ministra stało się tak, gdyż zostały ukształtowane na podstawie przepisów ograniczających samorządność sędziowską, a ich członkami zostali sędziowie, których większość powołał poprzedni minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. „W wyniku nowelizacji z 2020 roku kolegia przestały być wybierane przez zgromadzenia sędziów, zostały zastąpione przez zebrania prezesów sądów, zaś minister sprawiedliwości już wcześniej uzyskał uprawnienia do arbitralnego powoływania prezesów sądów” – pisze ministerstwo.

Neosędziowie nie mogą kierować sądami – argumentacja resortu sprawiedliwośc

Kolejnym organem, który zgodnie z ustawą mógłby pokrzyżować szyki ministrowi, jest Krajowa Rada Sądownictwa. To bowiem do niej minister powinien się zgłosić w przypadku, gdy kolegia nie zgodzą się na odwołanie prezesów sądów. Tyle przepisy, gdyż Waldemar Żurek nie zamierza uwzględniać w tym procesie ustawowej roli KRS.

- Krajowa Rada Sądownictwa, ukształtowana wbrew Konstytucji i standardom międzynarodowym, nie jest w stanie wydać bezstronnej opinii w sprawie odwołań prezesów i wiceprezesów sądów. W tej sytuacji moim obowiązkiem było działać zgodnie z prawem i w interesie obywateli, którzy oczekują niezależnych i uczciwych sądów – tłumaczył minister.

W związku z powyższym Waldemar Żurek stoi na stanowisku, że „zasadnym jest przeprowadzenie procedury odwołania tych prezesów i wiceprezesów z pominięciem opinii nieprawidłowo ukształtowanej Krajowej Rady Sądownictwa.”

Ponadto zdaniem ministra KRS, wstawiając się za prezesami sądów, którzy podpisali listy poparcia sędziom startującym w wyborach do tego organu, broniłaby własnego status quo. Tak więc, tłumaczy resort, doszłoby do realnego konfliktu interesów.