Na środowym posiedzeniu sejmowa Komisja Ustawodawcza opiniowała dla marszałka Sejmu szereg spraw zawisłych przed Trybunałem Konstytucyjnym. Wśród nich była ta zainicjowana pytaniem prawnym, które przedstawił Sąd Rejonowy w Jarosławiu, a które dotyczyło konstytucyjności art. 178a par. 5 k.k. Przepis ten obliguje sąd do orzeczenia przepadku pojazdu lub jego równowartości prowadzonego przez kierowcę będącego w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego.

Swoboda orzecznicza sądu karnego a odbierani samochodów nietrzeźwy kierowcom

Jeden z zarzutów, jakie sformułował wobec tej regulacji jarosławski sąd, dotyczy braku zgodności z art. 45 ust. 1 oraz art. 175 ust. 1 konstytucji. Pierwszy z wymienionych przepisów mówi o prawie do sądu, drugi zaś stanowi, że wymiar sprawiedliwości sprawują sądy. Autor pytania do TK podnosi, że z regulacji tych wynika standard swobody orzeczniczej sądu karnego, która to swoboda nie może być nadmiernie ograniczana przez ustawodawcę. Tymczasem, podkreśla SR w Jarosławiu, orzekając o odpowiedzialności nietrzeźwego kierowcy sąd pozbawiony jest swobody w tym zakresie i musi orzec przepadek pojazdu.

Z twierdzeniem tym polemizował na wczorajszym posiedzeniu komisji prof. Paweł Daniluk, ekspert ds. legislacji w Biurze Ekspertyz i Oceny Skutków Regulacji Kancelarii Sejmu. Jego zdaniem w omawianej sprawie nie mamy do czynienia z nadmierną ingerencją władzy ustawodawczej w swobodę orzeczniczą sądu. Ekspert powołał się przy tym na regulacje zawarte w k.k., które istotnie ograniczają obligatoryjność przepadku. W tym kontekście wskazywał przede wszystkim na zdanie drugie par. 5 art. 178a k.k., zgodnie z którym sąd może odstąpić od orzeczenia przepadku, jeżeli zachodzi wyjątkowy wypadek, uzasadniony szczególnymi okolicznościami.

- W takich warunkach, biorąc pod uwagę wypracowany w orzecznictwie Trybunału standard konstytucyjny, nie można mówić o niekonstytucyjnym skrępowaniu sądu w zakresie decydowania o przypadku – podsumował prof. Daniluk.

Pijani kierowcy nierówno traktowani

Z inną oceną ze strony sejmowych legislatorów spotkał się drugi zarzut sformułowany przez sąd pytający. Prof. Daniluk podzielił bowiem wątpliwości co do zgodności z ustawą zasadniczą art. 178a par. 5 k.k., w zakresie, w jakim przepis ten obliguje sąd do orzeczenia przepadku równowartości pojazdu. Dzieje się tak, gdy z różnych powodów orzeczenie przepadku pojazdu jest niemożliwe lub niecelowe.

- Aby zrozumieć istotę tego zarzutu, należy porównać sytuację dwóch lub większej liczby sprawców przestępstwa z art. 178a par. 1 k.k., którzy popełnili je w podobnych okolicznościach, które rzutują na zbliżony stopień ich winy oraz społecznej szkodliwości ich czynów. W świetle konstytucyjnej zasady równości tacy sprawcy powinni spotkać się z podobną sankcją karną – mówił prof. Daniluk. Tymczasem, jak dodawał, w kwestionowanym stanie prawnym ta sankcja może się istotnie różnić tylko dlatego, że prowadzili oni pojazdy mechaniczne o różnej wartości.

- Innymi słowy, sprawcy takich samych przestępstw popełnionych w podobnych okolicznościach mogą doznać rażąco odmiennej dolegliwości. W przypadku jednego z nich może to być np. dolegliwość rzędu 50 tys. zł, bo właśnie tyle jest wart pojazd podlegający przepadkowi, a już w przypadku kolejnego sprawcy ta dolegliwość może mieć wymiar np. 500 tysięcy zł, bo taka kwota będzie odpowiadała wartości podlegającego przepadkowi pojazdu. Zatem mówiąc krótko, sprawca prowadzący droższy pojazd zostanie ukarany surowiej, a sprawca prowadzący tańszy pojazd łagodniej – tłumaczył propozycję uznania omawianego przepisu za niekonstytucyjny sejmowy ekspert.

Przygotowane przez BEiOSR KS stanowisko zostało przyjęte jednogłośnie przez Komisję Ustawodawczą.