Za bezpieczeństwo ludzi w lasach odpowiadają leśnicy. Ustawa o lasach (t.j. Dz.U. z 2025 r., poz. 567) nakłada odpowiedzialność karną i cywilną, tak na instytucje, jak na ich pracowników za wypadki czy szkody, do których dochodzi na zarządzanych przez nich terenach leśnych. Daje ona poszkodowanym podstawę do występowania o odszkodowanie. Dopuszcza też ukaranie winnych karą pozbawienia wolności do 5 lat.

Związek Leśników Polskich w RP zwrócił się do sejmowej podkomisji do spraw monitorowania ustawodawstwa w zakresie zarządzania zasobami przyrodniczymi o pomoc w zmianie przepisów.

Odpowiedzialność leśników za duża?

– Zapewniamy bezpieczeństwo w lasach i będziemy to robić, ale las to jest ogromny teren i w razie np. huraganu nie jesteśmy w stanie od razu być wszędzie. Pracownicy po huraganie boją się iść szacować szkody, bo drzewa się wywracają. Chodzi nam o to, żeby ludziom uświadomić, że las chociaż piękny, jest też niebezpieczny. Trzeba uważać, gdzie się idzie i co się robi. Kiedyś ludzie musieli trzymać się w rezerwatach szlaków. Teraz mogą chodzić wszędzie. Nam nie chodzi o to, żeby odpowiedzialności w ogóle nie było, ale żeby nie było tak jak teraz – mówiła Anna Urbaniak z Krajowej Rady ZLPwRP.

To nie pierwszy taki apel. Rok temu z podobnym wystąpiła Państwowa Rada Ochrony Przyrody.

Ryzyko wypadku w lesie wzrosło

„Zamierzamy uwzględnić kwestię zniesienia odpowiedzialności zarządców lasów za nieszczęśliwe wypadki takie jak, na przykład, gałęzie spadające na odwiedzających. Rozwiązanie to ma być ujęte w kolejnej nowelizacji ustawy o lasach” – odpowiedział w liście pytany o taką możliwość przez podkomisję Mikołaj Dorożała, wiceminister klimatu.

Zdaniem posła Pawła Sałki (PiS) winne problemu leśników jest samo ministerstwo, które wyłączyło z prowadzenia gospodarki leśnej znaczne tereny, a to oznacza, że leśnicy nie usuwają tam np. spróchniałych drzew. Ryzyko wypadków wzrosło, a wraz z nim możliwość zostania pociągniętym do odpowiedzialności. ©℗