Zastępców rzecznika dyscyplinarnego działających przy sądzie okręgowym na czteroletnią kadencję powołuje główny rzecznik dyscyplinarny sądów powszechnych, a więc organ władzy sądowniczej.

A skoro tak, to nie można twierdzić, że osoba pełniąca tę funkcję jest zależna od innych władz. Takie wnioski płyną z lektury niedawno opublikowanego uzasadnienia wyroku Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim.

Orzeczenie zapadło w sprawie karnej na skutek apelacji złożonej przez obrońcę oskarżonego. Co ciekawe, ani on, ani oskarżyciel publiczny nie podnosili zarzutu dotyczącego braku zależności sędziego referenta. SO z urzędu odniósł się do tej kwestii. Chodziło o sędzię, która uzyskała awans do sądu okręgowego na skutek wniosku obecnej Krajowej Rady Sądownictwa. Jednak po przeanalizowaniu jej ścieżki zawodowej piotrkowski sąd okręgowy stanął na stanowisku, że samo zgłoszenie się do konkursu na stanowisko w SO i w jego efekcie uzyskanie awansu w lipcu 2019 r. nie może być wystarczającym uzasadnieniem dla uznania braku zachowania przez tegoż sędziego zewnętrznych znamion bezstronności w tym konkretnie procesie. Piotrkowski SO przypomniał, że sędzia referent orzeka w pionie karnym od 2010 r. Wielokrotnie była też delegowana do orzekania w sądzie wyższej instancji. Świadczyć to ma o posiadaniu przez nią odpowiedniego doświadczenia orzeczniczego. Sąd zwraca również uwagę na to, że jej praca została pozytywnie oceniona przez wizytatora.

W uzasadnieniu wyroku odniesiono się również do faktu pełnienia przez referent funkcji zastępcy rzecznika dyscyplinarnego przy SO w Piotrkowie Trybunalskim. Sąd powołuje się przy tym na art. 112 prawa o ustroju sądów powszechnych (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 334), który w par. 7 stanowi, że decyzję o tym, kto będzie pełnił tę funkcję, podejmuje główny rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych. Tak więc powołanie sędziego referenta na zastępcę rzecznika dyscyplinarnego zostało dokonane nie przez organ władzy ustawodawczej czy wykonawczej. A tym samym „nie powstała z tego powodu zależność od którejkolwiek z alternatywnej, dla sądowej, władz”.

Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim wszedł w polemikę z oceną dokonaną przez Sąd Najwyższy. Jego zdaniem, wbrew temu co twierdzi SN, proces opiniowania przez Krajową Radę Sądownictwa sędzi zwieńczony wnioskiem o jej powołanie do SO był „przejrzysty i transparentny”

Warto w tym miejscu zauważyć, że niezależność sędziego, do której odnosi się opisywane orzeczenie, była już przedmiotem badania przez Sąd Najwyższy. Ten ocenił jednak tę kwestią zupełnie inaczej niż SO w Piotrkowie Trybunalskim i uchylił orzeczenie wydane z udziałem tej osoby (wyrok SN z 17 maja 2023 r., sygn. akt V KK 17/23). SN powołał się wówczas nie tylko na sam fakt pełnienia przez piotrkowską sędzię funkcji zastępcy rzecznika dyscyplinarnego. Przypomniał bowiem, że podejmowała ona również działania dyscyplinarne wobec sędziów, którzy skierowali pismo do organizacji międzynarodowej stojącej na straży przestrzegania standardów demokratycznych zasad państwa prawa w czasie wyborów. „Nie ze względu na samą pełnioną funkcję w aparacie odpowiedzialnym za ściganie dyscyplinarne za pomocą narzędzi represyjnych sędziów sprzeciwiających się niedemokratycznym zmianom, którzy zachowują niezależność sumienia i niezawisłość orzekania, ale właśnie ze względu na aktywne działania potwierdzające to zaangażowanie, sędzia referent wykazała, że nie jest w stanie bezstronnie rozpoznać spraw, w których jako strony zaangażowane są osoby aktywnie się sprzeciwiające takim działaniom lub osoby im najbliższe” – czytamy w uzasadnieniu wyroku SN.

SO w Piotrkowie Trybunalskim wszedł więc w polemikę z oceną dokonaną przez SN. Jego zdaniem, wbrew temu co twierdzi SN, proces opiniowania przez KRS sędzi zwieńczony wnioskiem o jej powołanie do SO był „przejrzysty i transparentny”.

„Zamiast rzeczowych argumentów, odnoszących się chociażby do próby wykazania związku pomiędzy osobą sędziego, jego szeroko rozumianym postępowaniem, a charakterem sprawy we wspomnianym judykacie Sąd Najwyższy skupił się na wymienieniu funkcji, jakie na przestrzeni kilku ostatnich lat badany sędzia piastował, a mianowicie zastępcy rzecznika dyscyplinarnego, czy też wizytatora do spraw karnych (od 1 stycznia 2022 roku) oraz delegowaniu do pełnienia obowiązków sędziego w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie” – wytyka SO w Piotrkowie Trybunalskim. I przypomina jednocześnie, że przecież „każdy sędzia jest zarazem uprawniony, jak i zobowiązany do podnoszenia swoich kwalifikacji zawodowych, a wyrazem i formą tego może być w szczególności orzekanie w ramach delegacji w Sądzie wyższego rzędu”.©℗

orzecznictwo