Decyzja o udzieleniu zabezpieczenia jest zbyt ważna, by pozostała bez kontroli sądu wyższego szczebla – uznało Ministerstwo Sprawiedliwości, które wycofuje się z własnych zmian wprowadzonych przed ponad trzema laty.

Reformą kodeksu postępowania cywilnego z 2019 r. zmieniono model zażaleń na postanowienia wydawane w toku procesu. Do tamtej pory zasadą było, że jest to domeną sądu wyższej instancji, a rozpoznawanie zażalenia przez inny skład tego samego sądu kodeks zastrzegał do kilku dosłownie przypadków. W takim modelu można jednak było skarżyć postanowienia wpadkowe tylko po to, by wydłużyć postępowanie. Aby to ukrócić, ustawodawca postanowił znacznie ograniczyć liczbę przypadków, w których do rozpoznania zażalenia właściwym jest sąd wyższej instancji, jednocześnie rozbudowując katalog tych postanowień, których kontrola odbywa się poziomo.
Teraz Ministerstwo Sprawiedliwości uznało, że zmiany poszły zbyt daleko i w odniesieniu do zażaleń na postanowienia o udzieleniu zabezpieczenia trzeba jednak przywrócić poprzedni - dewolutywny system ich rozpoznawania. Temu właśnie ma służyć nowe brzmienie art. 741 par. 1 i 2 k.p.c.
„Postanowienia o zabezpieczeniu mają nierzadko zasadnicze znaczenie z punktu widzenia ochrony praw uczestników postępowania. Brak zabezpieczenia może w niektórych sytuacjach uczynić całkowicie bezprzedmiotowym prowadzenie procesu albo przeciwnie, sam fakt udzielenia zabezpieczenia istotnie wpływa na sytuację pozwanego (np. zabezpieczenie polegające na zakazie publikacji, udostępnieniu pomieszczeń albo zapłacie świadczenia)” - czytamy w uzasadnieniu projektu nowelizacji k.p.c., nad którą pracuje Sejm. Właśnie ze względu na to zasadnicze znaczenie postanowień o zabezpieczeniu - jak tłumaczą autorzy z Ministerstwa Sprawiedliwości - konieczne jest ponowne przekazanie rozpoznawania zażaleń na postanowienia sądu I instancji w przedmiocie udzielenia zabezpieczenia sądowi II instancji.

Kozę wyprowadzić

Co na to pełnomocnicy? Zdaniem Adama Zwierzyńskiego, adwokata z kancelarii Radzikowski, Szubielska i Wspólnicy, przywrócenie dewolutywności zażaleń w przedmiocie zabezpieczeń to jeden z niewielu dobrych pomysłów w projekcie najnowszej nowelizacji.
- Zmiana przypomina jednak stary dowcip o kozie. Zamiast ją teraz wyprowadzać, nie trzeba było wcześniej kozy zapraszać. Zażalenia poziome to fikcja odwoławcza. Założenie, że kolega z tego samego wydziału rozpozna zażalenie tak samo bezstronnie i wnikliwie jak sąd instancyjnie wyższy, jest po prostu sprzeczne z naturą ludzką. A już na pewno z wyobrażeniem o niej w społeczeństwie - argumentuje adwokat. Jak tłumaczy, w wypadku rażących omyłek postanowienia zażalenie poziome może zadziałać, ale tak samo zadziałałoby zażalenie dewolutywne, które przecież sąd I instancji także może uwzględnić w ramach samokontroli (art. 395 2 k.p.c.).
Inaczej na to patrzy mec. Andrzej Grzywna z Kancelarii Radców Prawnych Andrzej Grzywna i Wspólnicy. Jego zdaniem przywrócenie rozpatrywania zażalenia przez sąd wyższej instancji siłą rzeczy spowoduje wydłużenie postępowania, ponieważ najpierw w tym celu akta będą musiały fizycznie do niego trafić, a następnie zostać zwrócone w celu dalszego procedowania istoty sporu.
- Oceniam to jako krok wstecz w kontekście przyspieszenia postępowań zażaleniowych. Zażalenia poziome, rozpatrywane przez inny skład tego samego sądu, w stosunku do postanowień o udzieleniu zabezpieczenia akurat okazały się pozytywnym elementem reformy z 2019 r., co bardzo dobrze widać w sprawach frankowych. Dzięki temu strona bardzo szybko otrzymuje ochronę wynikającą z zabezpieczenia przy zachowaniu prawa do jego zaskarżenia. Należy też mieć na uwadze, że prawomocna decyzja procesowa co do zabezpieczenia powinna być wydawana dość szybko, gdyż istotą tego środka jest jak najszybsze uregulowanie zagadnień objętych wnioskiem na czas trwania postępowania, które niejednokrotnie może trwać bardzo długo. Przywrócenie dewolutywności, a więc spowolnienie wydania prawomocnego postanowienia, przeczy tej idei - ocenia mec. Andrzej Grzywna.
Poza tym, jak zauważa mec. Zwierzyński, zgodnie z art. 396 k.p.c. sąd I instancji może wstrzymać wykonanie zaskarżonego postanowienia do czasu rozstrzygnięcia zażalenia.
- Nie jest więc tak, że zażalenie poziome ma jakąś przewagę szybszej reakcji na naruszenie niż zażalenie pionowe. Nie dostrzegam żadnych zalet zażaleń poziomych i uważam, że powinniśmy w całości z nich zrezygnować. Kolejnym krokiem powinno być przywrócenie kolegialnych składów sądów rozpoznających nie tylko zażalenia, ale przede wszystkim apelacje. Szkoda też, że wraz z zabezpieczeniem nie przywrócono zażalenia dewolutywnego na odrzucenie apelacji, czyli na inne postanowienie o poważnym ciężarze gatunkowym - żałuje mec. Zwierzyński.

Poziomka w II instancji

Powrót do wcześniejszych zasad dobrze ocenia również prof. Marcin Dziurda z Katedry Postępowania Cywilnego na Uniwersytecie Warszawskim.
- W orzecznictwie Sądu Najwyższego podkreśla się, że zażalenie poziome zapewnia mniejsze gwarancje procesowe, ponieważ prawidłowość zaskarżonego postanowienia oceniają koledzy z tego samego wydziału. Na dodatek w postępowaniu zabezpieczającym nie przysługuje skarga kasacyjna - przypomina prof. Dziurda. Jak dodaje, wprowadzenie w 2019 r. zażalenia poziomego spowodowało, że w typowej sytuacji, w której zabezpieczenie jest udzielane na początku postępowania, o jego zasadności decyduje od początku jeden i ten sam sąd.
- Nie zapewnia to rzeczywistej kontroli zasadności zabezpieczeń, grozi też powstawaniem regionalizmów. Za przywróceniem zażalenia do sądu II instancji przemawia również to, że zabezpieczenie roszczenia obowiązuje do zakończenia postępowania, a zatem jego wydanie ma niezwykle istotne znaczenie dla stron. Biorąc pod uwagę długotrwałość postępowań, niekiedy rozstrzygnięcie w przedmiocie zabezpieczenia w praktyce kończy sprawę. Po prostu strona, która przegrała postępowanie zabezpieczające, poddaje się w postępowaniu co do meritum - tłumaczy prof. Dziurda.
To jednak nie wszystko. Druga zmiana wynikająca z nowego brzmienia art. 741 k.p.c. polega na wprowadzeniu zażalenia na postanowienie w przedmiocie zabezpieczenia wydane po raz pierwszy przez sąd II instancji (w myśl art. 734 k.p.c. wniosek o udzielenie zabezpieczenia zgłoszony w toku postępowania rozpoznaje sąd tej instancji, w której toczy się postępowanie). W takim przypadku jednak wyjątkowo rozpoznaniem zażalenia na udzielone na tym etapie zabezpieczenie zajmie się inny skład tego samego sądu.
- Wynika to z ukształtowanej zasady, że zażaleń w kwestiach incydentalnych nie powinien rozpoznawać Sąd Najwyższy - tłumaczy prof. Dziurda. - Co istotne, jeżeli sąd II instancji zabezpieczy powództwo, obowiązuje to do końca postepowania, także w razie przekazania sprawy do ponownego rozpoznania przez sąd I instancji. Dobrze zatem, że zaproponowana obecnie redakcja art. 741 par. 1 k.p.c. nie pozostawi wątpliwości, że zażalenie przysługiwać będzie także na postanowienia sądu II instancji - konkluduje ekspert.
Zażalenia pionowe i poziome / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe