Jedną z licznych zmian, jakie wprowadzono reformą kodeksu postępowania cywilnego z lipca 2019 r., była ta dotycząca właściwości przemiennej.

Zgodnie z art. 34 k.p.c. powództwa dotyczące umów można wnieść przed sąd miejsca ich wykonania, a dodany nowelizacją par. 2 tego przepisu precyzuje, że za miejsce wykonania umowy uważa się miejsce spełnienia świadczenia charakterystycznego dla umów danego rodzaju. W przypadku rzeczy będzie to miejsce, do którego zgodnie z umową zostały lub miały zostać dostarczone, a w przypadku usług – miejsce, w którym te usługi były lub miały być świadczone.
Tak ukształtowane zasady dotyczące właściwości miejscowej sądu zostały zaskarżone do Trybunału Konstytucyjnego przez małżeństwo będące wspólnikami w spółce cywilnej, która dochodziła zapłaty za dostarczony towar (sygn. akt SK 25/22). Gdy wspólnicy składali powództwo o zapłatę do Sądu Rejonowego w Łodzi, powołali się (oprócz na art. 34 k.p.c.) także na art. 454 kodeksu cywilnego, z którego wynika, że „świadczenie pieniężne powinno być spełnione w miejscu zamieszkania lub w siedzibie wierzyciela w chwili spełnienia świadczenia”. Referendarz sądu wydał jednak postanowienie, w którym stwierdził brak właściwości miejscowej i przekazał sprawę do Sądu Rejonowego w Zielonej Górze, a więc właściwego dla siedziby kontrahenta. W uzasadnieniu wskazano, że wierzyciel wierzytelności pieniężnej nie ma możliwości posiłkowania się treścią art. 454 k.c. i ma do wyboru sąd właściwości ogólnej pozwanego lub sąd spełnienia świadczenia charakterystycznego (co w obydwu przypadkach oznaczało sąd w Zielonej Górze). Skarżący składali zażalenia, ostatecznie oddalone przez SO w Łodzi, który stwierdził, że „świadczenie pieniężne jest elementem każdej umowy wzajemnej i nie określa jej rodzaju”, dlatego ustawodawca wyłączył stosowanie kryterium miejsca spełnienia świadczenia pieniężnego w znaczeniu prawa cywilnego dla określenia miejsca wykonania umowy w znaczeniu procesowym.
Wierzyciele nie dali za wygraną i skierowali skargę konstytucyjną do TK, w której dowodzili, iż art. 34 par. 2 k.p.c. narusza ich prawo do sądu i jest sprzeczny z zasadą równości, ponieważ „utrudnia dochodzenie roszczeń pieniężnych przez określenie jako wyłącznej właściwości sądu miejsca spełnienia świadczenia niepieniężnego”. Zdaniem skarżących takie przepisy proceduralne są niesprawiedliwe dla wierzycieli świadczeń pieniężnych, ponieważ są oni zmuszeni kierować sprawę do sądu właściwego dla spełnienia świadczenia niepieniężnego (czyli w przeważającej większości przypadków do sądu właściwego dla drugiej strony umowy), co generuje dodatkowe koszty. Pomimo tego, że art. 454 k.c. nakłada na dłużników obowiązek zapłaty za towar lub usługę w miejscu ich zamieszkania lub siedziby wierzyciela, to przy braku tej zapłaty ten ostatni musi dochodzić swych praw w sądzie właściwym dla dłużników.
Zdaniem marszałka Sejmu takie regulacje nie naruszają jednak ani prawa do sądu, ani zasady równości.
„Celem wprowadzenia zmian do przepisów o właściwości miejscowej przemiennej było ograniczenie uprzywilejowania przedsiębiorców w stosunkach z konsumentami. W dotychczasowym stanie prawnym, dochodząc od konsumentów świadczeń pieniężnych, przedsiębiorcy najczęściej korzystali z właściwości przemiennej i wnosili pozwy do sądu właściwego dla ich siedziby” – napisano w stanowisku Sejmu. Z jednej strony było to niekorzystne dla konsumentów, a z drugiej powodowało nadmierne obciążenie sądów w dużych miastach.
Poza tym art. 34 par. 2 k.p.c., pozwalający powodowi na wytoczenie powództwa przed sąd miejsca spełnienia świadczenia, nie oznacza, że sprawa została wytoczona przed sądem, który nie jest najlepiej przygotowany do jej rozpoznania. Tymczasem zarzut naruszenia prawa do rozpoznania sprawy przez sąd właściwy powinien opierać się na wykazaniu nieadekwatności zasad i trybu postępowania w stosunku do charakteru stosunku prawnego stanowiącego przedmiot sprawy. Skarżący nie wykazali także, by w tej sprawie nie został przypisany jakikolwiek sąd, a zatem by w istocie naruszono prawo do sądu.
Jeśli zaś chodzi o naruszenie art. 32 konstytucji, a więc zasady równości wobec prawa, to zdaniem Sejmu nakazuje ona, aby podmioty znajdujące się w podobnej sytuacji były traktowane w sposób podobny, a podmioty znajdujące się w sytuacji odmiennej w sposób odmienny.
„W ocenie Sejmu strona powodowa i strona pozwana są różnymi podmiotami, których pozycja prawna jest odmienna. Nie można uznać, by naruszeniem zasady równości było rozróżnienie sytuacji procesowej stron z uwagi na okoliczność, czy w danej sprawie jest ona powodem wytaczającym powództwo, czy pozwanym. Ponadto przy określaniu właściwości nie da się uniknąć tego, by dla jednej ze stron procesu właściwość miejscowa była ukształtowana (w jej ocenie) korzystniej. Nie oznacza to jednak naruszenia zasady równości. Trudno bowiem tak ukształtować przepisy, aby np. koszty udziału każdej ze stron procesu były jednakowe albo odległość od ich siedziby do sądu właściwego była podobna” – można przeczytać w stanowisku Sejmu. ©℗