Planowane zmiany w przepisach dotyczących właściwości miejscowej sądów mogą odciążyć nie tylko tzw. wydział frankowy (XVIII Wydział Cywilny Sądu Okręgowego w Warszawie), lecz także inne sądy w dużych miastach.
Planowane zmiany w przepisach dotyczących właściwości miejscowej sądów mogą odciążyć nie tylko tzw. wydział frankowy (XVIII Wydział Cywilny Sądu Okręgowego w Warszawie), lecz także inne sądy w dużych miastach.
Nowelizacja kodeksu postępowania cywilnego, nad którą obecnie pracuje Sejm, przewiduje, że w okresie pięciu lat od dnia wejścia w życie ustawy powództwo konsumenta o roszczenie związane z zawarciem umowy kredytu walutowego wytacza się wyłącznie przed sądem, w którego okręgu powód ma miejsce zamieszkania.
Zmiana jest podyktowana przede wszystkich chęcią odciążenia tzw. wydziału frankowego, do którego trafia większość pozwów na tle kredytów walutowych (ponad 40 tys. od października ub. roku). Warto jednak pamiętać, że od trzech lat konsumenci mają wybór i mogą też składać pozwy nie tylko do sądu właściwego dla siedziby banku, ale też w swoim miejscu zamieszkania. A to powoduje, że już teraz pozwy frankowe stanowią zdecydowaną większość spraw wśród ogółu spraw cywilnych w wielkomiejskich sądach okręgowych (sądy rejonowe rozstrzygają tylko sprawy o wartości przedmiotu sporu poniżej 75 tys. zł). I tak np. w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu na koniec listopada „na biegu” było 7856 spraw, z czego 5123, a więc ponad 65 proc., stanowiły sprawy frankowe.
Podobnie jest w Sądzie Okręgowym w Gdańsku. Jak informuje sędzia Łukasz Zioła, rzecznik prasowy do spraw cywilnych, w 2021 r. do wydziałów pierwszoinstancyjnych wpłynęło łącznie 6311 spraw, z czego 4225 stanowiły tzw. sprawy frankowe.
– W 2022 r. do połowy grudnia wpłynęło łącznie 6281 spraw, z czego 4385 stanowiły tzw. sprawy frankowe. Obecnie zatem same sprawy frankowe stanowią około 70 proc. wszystkich czynnych spraw i adekwatnie stanowią one od 60 do 77 proc. spraw w referatach poszczególnych sędziów – mówi sędzia Zioła.
A sędziowie w swoich referatach mają łącznie średnio po około 500 spraw. Dlatego średni czas oczekiwania na pierwszą rozprawę od złożenia pozwu w sprawie frankowej wynosi około roku.
– W ocenie sędziów orzekających w tych wydziałach planowane zmiany dotyczące właściwości sądów w sprawach frankowych przyczynią się do zmniejszenia wpływu spraw frankowych do wydziałów tutejszego sądu – prognozuje sędzia Zioła.
Taką optymistką nie jest z kolei Joanna Ciesielska-Borowiec z Sądu Okręgowego w Poznaniu, gdzie 40 proc. wszystkich spraw cywilnych procesowych, które wpłynęły do sądu w tym roku, stanowią sprawy frankowe.
– Jeszcze kilka lat temu sędzia miał w referacie ponad 100 spraw, dziś od 400 do 600. Czy ta zmiana w jakikolwiek sposób polepszy naszą sytuację? Szczerze wątpię. Przecież już od trzech lat konsumenci mogą składać pozwy w sądach właściwych dla miejsca zamieszkania. Obserwuję raczej sytuacje, w których ludzie podają nieprawdziwe dane dotyczące swojego miejsca zamieszkania, chcąc uzasadnić właściwość sądu w Poznaniu, a nie np. w Warszawie – mówi sędzia Ciesielska-Borowiec, która jest zdania, że żadne zmiany dotyczące właściwości miejscowej nie rozwiążą problemu. – Bez radykalnego wzrostu liczby sędziów nie da się opanować tego wpływu – dodaje.
Wśród pełnomocników samych frankowiczów zdania są podzielone. Część zwraca uwagę na to, że orzecznictwo specwydziału frankowego jest ustabilizowane, a dzięki częstemu udzielaniu zabezpieczenia roszczenia (skutkującego zawieszeniem pobierania kolejnych rat kredytu) długi okres oczekiwania na wyrok nie stanowi takiej uciążliwości. Inne sądy natomiast z rezerwą podchodzą do udzielenia takich zabezpieczeń i rzadziej w wyrokach stwierdzają nieważność całej umowy (poprzestając na usunięciu z niej abuzywnych zapisów i np. przewalutowaniu kredytu). Inni z kolei w zmianie przepisów widzą szanse na przyspieszenie rozstrzygania spraw frankowych. A jak planowana zmiana wygląda z perspektywy pozwanych? Czy przymusowe wyprowadzenie sporów poza stolicę wpłynie na zwiększenie kosztów z tytułu obsługi prawnej?
– Trudno jednoznacznie ocenić, jak przyjęcie takiego rozwiązania wpłynęłoby na koszty obsługi prawnej po stronie banków. Należy zauważyć, że banki, jak każdy inny podmiot, zawierają indywidualne umowy z reprezentującymi je kancelariami prawnymi. Kształt tych umów i sposób rozliczenia może się znacząco od siebie różnić, co ma w tym wypadku istotne znaczenie – mówi dr Tadeusz Białek, wiceprezes Związku Banków Polskich.
– Proponowana zmiana może w niektórych przypadkach prowadzić do wzrostu kosztów obsługi prawnej związanej ze wzrostem kosztów obsługi przez prawników reprezentujących banki. Propozycja ta niesie za sobą również ryzyko wydłużenia przeciętnego czasu trwania sprawy w ośrodkach, które dotąd nie były obciążone znaczącą liczbą spraw kredytów walutowych. Potencjalny ich wzrost może negatywnie wpłynąć na ich funkcjonowanie – prognozuje dr Białek.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama