Sąd Okręgowy w Warszawie oraz Sąd Rejonowy w Bartoszycach to kolejne sądy powszechne, które zajęły się problemem sędziów piastujących funkcje z rekomendacji obecnej Krajowej Rady Sądownictwa. Stanowiska, jakie zajęły w tej kwestii, są skrajnie różne.

Przykład z NSA

Orzeczenie wydane przez warszawski sąd zapadło na kanwie sporu władz stolicy z organizatorami marszu mającego na celu uczczenie rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Sprawa oparła się aż o Sąd Najwyższy, który – na wniosek prokuratora generalnego – uchylił rozstrzygnięcia unieważniające decyzję wojewody mazowieckiego wyrażającą zgodę na cykliczne organizowanie wspomnianego marszu (postanowienie SN z 29 października 2022 r., sygn. akt I NsNc 247/22). Problem jednak w tym, że tego typu sprawy należą do kognicji Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, w której orzekają tzw. neosędziowie. I to właśnie zostało podniesione w odwołaniu rozstrzyganym przez SO w Warszawie.
Sąd jednak nie uznał tego argumentu za trafny. Stwierdzając, że nie było podstaw do wywodzenia, że skład rozpoznający sprawę był nieprawidłowy, a co za tym idzie, orzeczenie było nieważne, powołał się na orzecznictwo Naczelnego Sądu Administracyjnego. Ten bowiem stwierdził już, że sędzia sądu administracyjnego oraz asesor sądu administracyjnego powołany przez prezydenta jest sędzią Rzeczpospolitej Polskiej oraz sędzią europejskim w rozumieniu traktatów unijnych, nawet jeżeli procedura poprzedzająca jego powołanie obarczona była wadami (wyrok NSA z 4 listopada 2021 r., sygn. akt III FSK 4104/21). SO uznał więc, że nie ma podstaw do tego, aby powyższe stanowisko nie miało odniesienia zarówno do sędziów sądów powszechnych, jak i tych, którzy orzekają w SN (postanowienie SO w Warszawie z 26 października 2022 r., sygn. akt III Ns 84/22).

Zawężony standard

Zupełnie inaczej opisywany problem widzi SR w Bartoszycach (postanowienie z 29 września 2022 r., sygn. akt I Co 636/22). Zanim przeszedł do rozpoznania merytorycznego sprawy, która przed nim zawisła, stwierdził, że w pierwszej kolejności musi zbadać z urzędu, czy nie zachodzi podstawa do uchylenia zaskarżonego postanowienia. A to z uwagi na nieważność postępowania polegającą na sprzeczności z przepisami prawa składu orzekającego. Sędzia, który wydał jednoosobowo zaskarżone postanowienie, został bowiem powołany na urząd na wniosek obecnej KRS.
Przystępując do takiego badania, bartoszycki sąd powołał się na orzecznictwo SN, w tym na uchwałę trzech połączonych izb ze stycznia 2020 r. (sygn. akt BSA I-4110-1/20). Przy czym, co niezwykle istotne, SR nie zgodził się z dokonaną w tejże uchwale wykładnią prawa do sądu wynikającą z konstytucji oraz Europejskiej konwencji praw człowieka. SN bowiem stwierdził, że sędzia sądu powszechnego jest pozbawiony przymiotów niezawisłego i bezstronnego sądu „tylko wtedy, gdy szczególne okoliczności dotyczące jego procesu nominacyjnego wskazują, że nadmierny wpływ na ten proces miały władza ustawodawcza lub wykonawcza, co może skutkować brakiem bezstronności i niezależności przy rozpoznaniu konkretnej sprawy”.
Bartoszycki sąd twierdzi tymczasem, że tak wyznaczony standard oceny prawa do sądu jest znacznie zawężony w stosunku do tego, jaki wynika z EKPC oraz Karty praw podstawowych. „Z uwagi na to, że akty te stanowią część polskiego porządku prawnego, interpretacja taka (przedstawiona przez SN – red.) nie może zostać uznana za prawidłową przez sąd orzekający w niniejszej sprawie” – podkreślono w uzasadnieniu niedawno opublikowanego postanowienia.
Na poparcie swojego stanowiska sąd rejonowy przywołał m.in. orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, także to dotyczące Polski. Chodzi o sprawy Reczkowicz przeciwko Polsce (skarga nr 43447/19), Dolińska-Ficek i Ozimek przeciwko Polsce (skarga nr 49868/19) oraz Advance Pharma sp. z o.o. przeciwko Polsce (skarga nr 1469/20). Jak przypomina SR w Bartoszycach, pierwsza z nich dotyczyła sędziów Izby Dyscyplinarnej SN, druga – sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, a ostatnia sędziów nominowanych do Izby Cywilnej SN przy udziale obecnej KRS. „We wszystkich tych sprawach Trybunał stwierdził, że nieprawidłowości w procesie powołania wyżej wskazanych sędziów są tak poważne, że nie stanowią oni «sądu ustanowionego ustawą» w rozumieniu Konwencji” – podkreśla sędzia Ewa Kurasz w uzasadnieniu orzeczenia.
Bartoszycki sąd zaakcentował również, że podejmując wskazane rozstrzygnięcia, ETPC nie podnosił problemu konieczności badania czy też wykazania przez sąd lub stronę postępowania powiązania konkretnego sędziego z władzą wykonawczą lub ustawodawczą, czy też konkretnego wpływu którejś z nich na procedurę nominacyjną konkretnej osoby. Ponadto SR podkreśla, że strona postępowania zazwyczaj nie ma możliwości sprawdzenia, jak przebiegał konkurs na stanowisko sędziego, czy też zapoznania się z jego aktami personalnymi. Co więcej, sam sąd przyznał, że nawet on „na podstawie akt osobowych sędziego i dokumentów związanych z procesem jego nominacji nie jest w stanie niejednokrotnie ustalić, czy dana kandydatura została wybrana na podstawie kryteriów ustawowych, czy też pozamerytorycznych przesłanek, w efekcie czego osoba taka, sprawując urząd sędziego, będzie bardziej podatna na wpływy i naciski władzy ustawodawczej lub wykonawczej, albo chociażby działanie tak zwanego «efektu mrożącego»”.
Mimo tak jasnego stanowiska SR w Bartoszycach nie uchylił zaskarżonego rozstrzygnięcia z powodu nieważności postępowania polegającej na sprzeczności składu orzekającego z przepisami prawa. A to dlatego, że owo orzeczenie „nie zostało wydane w przedmiocie, w którym wydanie rozstrzygnięcia o obowiązkach stron jest, zgodnie z Europejską Konwencją o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności oraz Konstytucją RP, zagwarantowane dla niezależnego i niezawisłego sądu”. Sprawa dotyczyła bowiem kwestii kosztów postępowania egzekucyjnego ustalanych przez komornika po jego zakończeniu. ©℗
ETPC nie mówił o konieczności badania przez sąd lub stronę postępowania powiązania konkretnego sędziego z władzą wykonawczą lub ustawodawczą