Samo sporządzenie nowej wersji testamentu i późniejsze zawarcie umowy dożywocia przez spadkodawczynię nie mogą być podstawą stwierdzenia, że jeden ze spadkobierców działał podstępnie. Uznał tak Sąd Okręgowy w Olsztynie. Uzasadnienie tego wyroku zostało opublikowane niedawno.

Spadkodawczyni, która zmarła w 2017 r., miała troje dorosłych dzieci, była wdową. Dwoje z trójki rodzeństwa od kilkudziesięciu lat mieszka za granicą. W 1996 r. spadkodawczyni sporządziła przed notariuszem testament, w którym do spadku w całości powołała wszystkie dzieci, zaznaczając, że chce, by dziedziczyły go w równych częściach. W pewnym momencie kontakt z dziećmi mieszkającymi za granicą zaczął się rozluźniać, o co kobieta miała do nich żal. W Polsce pozostał natomiast pozwany, który osobiście opiekował się matką.
Niemal dwie dekady później – w 2015 r. – spadkodawczyni postanowiła zmienić sposób podziału spadku i odwołała poprzedni testament u notariusza. W miejsce równego podziału majątku do dziedziczenia w całości upoważniła syna, który pozostał w Polsce i sprawował nad nią opiekę. Notariusz uznał, że stan psychiczny i fizyczny kobiety jest na tyle dobry, że podejmuje ona tę decyzję świadomie. Jak okazało się jednak dwa lata później, już wówczas cierpiała ona na postępującą chorobę Alzheimera, która sprawiała, że miała kłopoty z pamięcią, mówieniem, rozumieniem czy jasną oceną sytuacji. Po roku od sporządzenia nowej wersji testamentu schorzenie rozwinęło się tak bardzo, że spadkodawczyni stała się całkowicie zależna od opieki osób trzecich. Jednak jeszcze przed śmiercią, w 2017 r., zawarła umowę dożywocia, w której przeniosła swój udział we współwłasności lokalu na syna, który mieszkał razem z nią w Polsce.
Ze względu na chorobę, która uniemożliwiała kobiecie świadome i swobodne wyrażenie woli, sąd po jej śmierci uznał, że ważny jest testament sporządzony w 1996 r. Oznaczało to, że troje dzieci odziedziczyło majątek w częściach równych. Jednak dwójka rodzeństwa domagała się dodatkowo uznania trzeciego syna za niegodnego dziedziczenia, a w konsekwencji – wyłączenia go z udziału w spadkobraniu. Ich zdaniem sporządzenie przez matkę nowej wersji testamentu oraz zawarcie umowy dożywocia świadczyło o tym, że tuż przed śmiercią została podstępnie nakłoniona do niekorzystnego rozporządzenia swoim majątkiem i wykorzystana ze względu na stan zdrowia.
Generalnie przesłanki niegodności dziedziczenia zostały wskazane w art. 928 kodeksu cywilnego. Spadkobierca może zostać potraktowany tak, jakby nie dożył otwarcia spadku, w trzech przypadkach: gdy popełnił umyślnie ciężkie przestępstwo przeciwko spadkodawcy; podstępem lub groźbą nakłonił do sporządzenia testamentu; ukrył, zniszczył lub podrobił albo przerobił dokument. Powodowie powołali się na pierwszy przypadek, wskazując, że ich brat doprowadził matkę do niekorzystnego rozporządzenia mieniem – po to, by samemu osiągnąć korzyści majątkowe.
Sąd I instancji uznał jednak, że nie udowodniono w żaden sposób, by kobieta sporządziła drugą wersję testamentu pod presją. W uzasadnieniu wskazał także, że „podważona przez powodów treść sporządzonego przez spadkodawczynię testamentu może być naturalną konsekwencją utraty zaufania i słabnącego kontaktu z powodami”.
Taką ocenę sprawy podzielił też sąd okręgowy, podkreślając jednocześnie, że zawarta umowa dożywocia nie wiązała się z negatywnymi konsekwencjami dla spadkodawczyni. Uznał też, że nie zostały spełnione przesłanki pozwalające na uznanie pozwanego za niegodnego dziedziczenia. Wyrok jest prawomocny.

orzecznictwo

Wyrok Sądu Okręgowego w Olsztynie z 10 marca 2022 r., sygn. akt IX Ca 1487/21 www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia