Dania nie może pozwalać, by działające na jej terytorium firmy sprzedawały ser pod nazwą „feta”. Nawet jeśli nie robią tego na rynku wewnętrznym, tyko eksportują poza UE – uważa rzecznik generalna Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Prawne boje dotyczące fety toczą się od 20 lat, kiedy to zarejestrowano ją jako chronioną nazwę pochodzenia. Od tego czasu nic, co jest wyprodukowane poza Grecją, nie może być nazywane „fetą”. Mimo to wielu producentów próbuje obchodzić ten zakaz, w czym przodują przede wszystkim duńscy producenci serów. Według Grecji na rynku oferuje się pięć razy więcej podrabianej niż prawdziwej fety.
„To znowu feta. Tak właśnie można by przedstawić niniejszą sprawę adeptom i adeptkom prawa Unii, skoro stanowi ona przynajmniej czwartą odsłonę tak zwanej sagi o fecie” – zaczyna swą opinię Tamara Ćapeta, rzecznik generalna TSUE.
Pozostało
81%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama