Naczelna Rada Adwokacka znaczącą większością głosów odrzuciła propozycję usunięcia przepisu, który zabrania członkom samorządu umawiania się wyłącznie na wynagrodzenie w formie procenta od wygranej.
Naczelna Rada Adwokacka znaczącą większością głosów odrzuciła propozycję usunięcia przepisu, który zabrania członkom samorządu umawiania się wyłącznie na wynagrodzenie w formie procenta od wygranej.
Jak pisaliśmy w zeszłym tygodniu, zespół ds. zmian w kodeksie etyki adwokackiej miał przedstawić NRA projekt wykreślenia par. 50 ust. 3. Stanowi on, że: „Niedopuszczalne jest zawieranie przez adwokata umowy z klientem, która przewidywałaby obowiązek zapłaty honorarium za prowadzenie sprawy uzależnionej wyłącznie od ostatecznego wyniku sprawy. Adwokat może zawrzeć umowę przewidującą dodatkowe honorarium za pozytywny wynik sprawy”.
Usunięcie tej regulacji miałoby – wedle zwolenników takiego kroku – m.in. ułatwić konkurowanie z kancelariami odszkodowawczymi. Podmioty te często nie wymagają od klienta jakiejkolwiek opłaty na początku sprawy, ale po jej zakończeniu biorą dla siebie część uzyskanej od przeciwnika procesowego kwoty. Uczestnicy dyskusji, która odbyła się na weekendowym posiedzeniu NRA, zwracali uwagę, że zmiana pozwoliłaby na bezkrytyczne przyjmowanie spraw rozliczanych tylko w formie success fee.
– A wydaje się, że środowisko nie jest na to gotowe. Zwłaszcza że już dziś dopuszczalna jest umowa, w ramach której adwokat na początku bierze tylko minimalną część wynagrodzenia – tłumaczy Bartosz Grohman, sekretarz NRA. – Obawiamy się, że klienci zaczęliby oczekiwać tylko umów o success fee, a one mają przecież wiele pułapek – dodaje.
Przede wszystkim zdarza się, że po zakończeniu sprawy następuje wypowiedzenie pełnomocnictwa i adwokat zostaje bez żadnego wynagrodzenia. Musi wówczas sam pozywać klienta o zapłatę, a to generuje kolejne koszty i zajmuje czas.
– Dlatego par. 50 ust. 3 kodeksu ma chronić także adwokatów. Chcemy wskazywać nie tylko na korzyści wynikające z tej formy rozliczenia, które często są iluzoryczne, ale też na zagrożenia. Dlatego zdecydowana większość NRA była za utrzymaniem zakazu – relacjonuje mec. Bartosz Grohman.
Niektórzy przedstawiciele palestry niejednokrotnie zwracali jednak uwagę na łamach DGP, że obawy rodzi także obowiązujący zakaz. Bo zdarza się, że adwokaci, którzy biorą małą część wynagrodzenia z góry (mniejszą niż przewidziane w ministerialnym rozporządzeniu stawki adwokackie), umawiając się, że resztę otrzymają w formie success fee, po zakończeniu sprawy borykają się z postępowaniami dyscyplinarnymi. Te są pokłosiem skarg klientów, którzy – aby nie musieć płacić – interweniują u rzecznika dyscyplinarnego. Przekonują, że początkowa minimalna kwota była w istocie próbą obejścia przepisów etycznych. Zniesienie zakazu dałoby więc adwokatom pewność, że takich postępowań nie będzie.
Sekretarz NRA przyznaje, że nie było w tej konkretnej sprawie formalnych konsultacji ze środowiskiem, ale rada deklaruje, że podda konsultacjom cały projekt szerszego pakietu zmian w kodeksie etycznym. Ostatnie głosowanie na posiedzeniu Naczelnej Rady Adwokackiej nie kończy więc jeszcze dyskusji na temat success fee.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama