Przez niemal dekadę nie doszło do istotnego wzmocnienia pozycji zwierząt w polskim prawie. Wciąż brak jest środków, które pozwalałyby na skuteczną ich ochronę. Większość spraw nie kończy się wniesieniem aktu oskarżenia do sądu – wynika z raportu „Analiza praktyki orzeczniczej sądów i prokuratur w sprawach dotyczących przestępstw wobec zwierząt w latach 2017–2019" przygotowanego przez Stowarzyszenie Otwarte Klatki.

Było źle

To nie jest pierwszy tego typu raport. Poprzednią analizę, która obejmowała lata 2012-2017 przeprowadziła Fundacja Czarna Owca Pana Kota oraz Stowarzyszenie Ekostraż. Wspominaliśmy o nim w artykule: Wystawiła świnkę morską na balkon. Sąd uznał, że to znęcanie. Przełomowe orzeczenie?

Wynikało z niego, że tylko 19,2 proc. spraw o przestępstwa z Ustawy o ochronie zwierząt kończyło się wniesieniem do sądu aktu oskarżenia.

- Z naszego monitoringu jasno wynika, że największym problemem jest wysoki odsetek umorzeń i orzekanie kar, które nie są dotkliwe dla sprawców. Dlatego najważniejsze jest zwiększenie dolegliwości orzekanych kar, a nie ich wysokość. Większość orzekanych kar to kary w zawieszeniu, które w żadnym wypadku nie są dotkliwe ani edukacyjne dla sprawców. Dlatego sądzimy, że dobrym rozwiązaniem są kary wolnościowe takie jak np. wykonywanie kontrolowanej, nieodpłatnej pracy czy konieczność zapłaty grzywny – mówiła wówczas na naszych łamach Joanna Wydrych z Fundacji Czarna Owca Pana Kota.

Czy kolejne lata przyniosły poprawę w tym zakresie? Postanowiło to sprawdzić Stowarzyszenie Otwarte Klatki.

Co wynika z ich raportu za lata 2017-2019?

Wciąż mało spraw trafia do sądu

W latach 2017–2019 w objętych badaniem 193 prokuraturach z 34 okręgów zarejestrowano łącznie 4748 spraw o przestępstwa z art. 35 (zabijanie, uśmiercanie lub ubój zwierząt z naruszeniem przepisów – red.). Aż 46,42 proc. z nich zakończyło się umorzeniem dochodzenia, a 29,36 proc. odmową jego wszczęcia. W ostatnich latach zmalała zatem nieznacznie liczba spraw, które zakończyły się wniesieniem aktu oskarżenia do sądu.

Tylko 18,64 proc. zostały zwieńczonych wniesieniem do sądu aktu oskarżenia.
ikona lupy />
Wyniki monitoringu prokuratur w zakresie ścigania przestępstw przeciwko zwierzętom. Źródło: Stowarzyszenie Otwarte Klatki / Materiały prasowe

Z jakich powodów odmawiano wszczęcia dochodzenia? Z raportu wynika, że:

  • w 46,52 proc. spraw z powodu ustalenia, że czynu nie popełniono lub brak jest danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie jego popełnienia;
  • w 52,97 proc. spraw z uwagi na uznanie, że czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego.

W przypadku umorzenia śledztwa statystyki przedstawiają się następująco:

  • w 35,82 proc. powodem było ustalenie, że czynu nie popełniono lub brak jest danych uzasadniających podejrzenie jego popełnienia;
  • w 39,82 proc. ponieważ uznano, że czyn nie zawiera znamion czynu;
  • w 23,09 proc. z uwagi na brak podstaw do wniesienia aktu oskarżenia.

W jednostkowych przypadkach jako przyczynę umorzenia śledztwa wskazywano znikomą społeczną szkodliwość czynu, śmierć oskarżonego lub przedawnienie karalności.

Mniej kar w zawieszeniu

W sądach objętych badaniem zarejestrowano 2220 spraw dotyczących przestępstw z ustawy o ochronie zwierząt. Z zebranych w raporcie danych wynika, że aż 82,3 proc. wszystkich przeprowadzonych postępowań zakończyło się wymierzeniem kary.

Za to w porównaniu z poprzednio badanym okresem (2012-2014) odnotowano znaczący spadek wymierzonych kar pozbawienia wolności z 53,7 proc. na 37,6 proc.

Jednocześnie wzrósł stosunek kar bezwzględnego pozbawienia wolności do kar pozbawienia wolności w zawieszeniu, które stanowią tylko 57,4 proc. w porównaniu z 86 proc. Oznacza to, że sądy coraz częściej wymierzają kary bezwzględnego pozbawienia wolności, nie przyznając swojego rodzaju złagodzenia jakim jest zawieszenie tej kary.

Z raportu wynika również wzrost udziału kary grzywny z 28,4 proc. do 34,9 proc.

ikona lupy />
Udział procentowy rodzajów wymierzonych kar. Źródło: Stowarzyszenie Otwarte Klatki / Materiały prasowe

Najchętniej stosowanym środkiem karnym była zaś nawiązka, którą zastosowano w 50 proc. wszystkich prowadzonych spraw. Przepadek zwierząt zastosowano zaś tylko w przypadku 21,5 proc. spraw. Autorzy raportu sygnalizują, że może to budzić zastrzeżenia, gdyż oznacza to, iż większość zwierząt, które doznały krzywdy pozostaje pod pieczą swoich oprawców.

Jak się znęcano

W raporcie nie zabrakło także przykładów kar wymierzonych za określone przestępstwa.

Możemy tam znaleźć np. wyrok Sądu Rejonowego w Krośnie (sygn. II K 640/17), który za zabicie trzech kotów poprzez utopienie ich w wiadrze wymierzył sprawcy karę grzywny w wysokości 1 500 zł. W innej sprawie ten sam sąd (sygn. II K 573/17) za znęcanie się nad kotem poprzez niekarmienie go, skazał sprawcę na 4 miesiące ograniczenia wolności (nieodpłatna praca na cele społeczne w wymiarze 20 godzin miesięcznie)

Z kolei Sąd Rejonowy w Raciborzu (sygn. II K 350/18) za czyn polegający na zabiciu ze szczególnym okrucieństwem dwóch szczurów poprzez wyrzucenie ich w klatce z trzeciego piętra budynku mieszkalnego skazał sprawcę na 1 rok i 2 miesiące ograniczenia wolności (nieodpłatna praca na cel społeczny w wymiarze 20 godzin miesięcznie) oraz zasądził zakaz posiadania zwierząt na okres 4 lat;

OPINIA

Magdalena Górak ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki

W polskim systemie prawnym obowiązuje kilka aktów prawnych odnoszących się do zwierząt. Najważniejszym z nich jest ustawa o ochronie zwierząt, która określa między innymi wymogi dobrostanowe, zadania organów samorządowych i państwowych w kontekście ochrony zwierząt oraz wskazuje jakie czyny wobec zwierząt są przestępstwami. W teorii wydaje się, że ustawa ta wyznacza całkiem wysokie standardy, jednakże w praktyce ciężko jest egzekwować jej przepisy. Przede wszystkim trudno jest udowodnić popełnienie przestępstwa wobec zwierzęcia – do większości przypadków znęcania dochodzi za zamkniętymi drzwiami domów czy hodowli. Nawet gdy dojdzie do zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, organy ścigania odmawiają wszczęcia postępowania lub umarzają je. Wynika to najczęściej z braku odpowiednich dowodów wskazujących, że dane zachowanie sprawiło zwierzęciu ból lub cierpienie, a przez to realizowało znamiona znęcania się. Do mediów regularnie przebijają się przypadki okrutnych zachowań wobec zwierząt, co wzbudza powszechne oburzenie. Należy jednak pamiętać, że do znęcania się dochodzi o wiele częściej, a o większości tych sytuacji nigdy nie usłyszymy. Policja, prokuratura oraz sądy muszą rzetelnie podchodzić do postępowań karnych, w których ofiarami są zwierzęta i w badaniu okoliczności faktycznych brać pod uwagę zgodne ze sprawdzoną, najnowszą wiedzą potrzeby zwierząt.