Jeżeli dziecko nie cierpi na schorzenia, które uniemożliwiałyby korzystanie z publicznej opieki zdrowotnej, ojciec dziecka nie musi płacić za prywatną rehabilitację i konsultacje lekarskie. Orzekł tak Sąd Rejonowy w Grudziądzu, który równocześnie oddalił część żądań powódki w zakresie świadczeń alimentacyjnych. Uzasadnienie wyroku zostało niedawno opublikowane.

Córka powoda w momencie wniesienia powództwa miała niecałe dwa lata. Reprezentująca ją matka domagała się zasądzenia alimentów w wysokości 2 tys. zł miesięcznie, a także zwrotu części kosztów związanych z utrzymaniem w okresie okołoporodowym. Rodzice dziewczynki nie byli małżeństwem, pozostawali w nieformalnym związku przez ponad rok. Obecnie dzieckiem zajmuje się matka, która po porodzie przeprowadziła się do innej miejscowości. Wraz z nowym partnerem wynajmuje mieszkanie. Pracuje na podstawie umowy o pracę, zarabia 3,5–4,5 tys. zł miesięcznie.
Pozwany jest bezrobotny. Wcześniej pracował w usługach związanych z lotnictwem, ale w okresie pandemii ze względu na wprowadzane obostrzenia nie przedłużono z nim umowy. Z córką widuje się rzadko, w miarę możliwości przekazuje jednak co miesiąc pieniądze na jej utrzymanie (ok. 500 zł).
Na wysokość kosztów utrzymania dziewczynki, które oszacowała jej matka, znaczny wpływ miały zdiagnozowane choroby. Dziecko cierpi m.in. na astmę oskrzelową, nieprawidłowe ustawienie kończyn i nadwrażliwość dotykową. Z tego powodu regularnie uczęszcza na rehabilitację i korzysta z prywatnych konsultacji lekarskich. Każda z wizyt to koszt 200 zł, płatna jest również rehabilitacja (300 zł).
Sąd nie miał wątpliwości, że ojciec powinien dokładać się do kosztów utrzymania córki. Zakwestionował jednak wysokość świadczeń. Zgodnie z przepisami kodeksu rodzinnego i opiekuńczego rodzice powinni utrzymywać dziecko tak długo, dopóki samo nie będzie mogło zaspokajać podstawowych potrzeb życiowych (nie jest to jednoznacznie z osiągnięciem przez niego pełnoletności). Wysokość alimentów powinna być jednak dostosowana do możliwości zarobkowych rodzica. Sąd bada więc każdą taka sprawę indywidualnie. W tym przypadku oszacował, że wydatki na podstawowe artykuły to 500–800 zł miesięcznie, a reszta kosztów została zdecydowanie zawyżona. Sąd nie zgodził się z tym, że dziecko musi korzystać z prywatnej opieki lekarskiej, a ojciec powinien dokładać się do kosztów wizyt i płatnej rehabilitacji. Stwierdził, że skoro dziewczynka nie cierpi na żadne specyficzne schorzenia, które nie pozwalałyby na korzystanie z publicznej służby zdrowia, to „powinna w większym zakresie korzystać ze świadczeń refundowanych, gdyż kolejki do specjalistów w przypadku dzieci i młodzieży są zdecydowanie krótsze niż w przypadku dorosłych”. Sąd ostatecznie uznał, że alimenty w wysokości 600 zł miesięcznie pozwolą na zaspokojenie niezbędnych wydatków. Wyrok jest prawomocny.

orzecznictwo

Wyrok Sądu Rejonowego w Grudziądzu z 13 maja 2021 r., sygn. akt III RC 529/20. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia