Ograniczenie liczby spraw wpływających do sądów okręgowych, nowe postępowanie odrębne oraz łatanie błędów i likwidacja absurdów – tak w skrócie można określić projekt nowelizacji k.p.c., który trafił właśnie do konsultacji.

Ograniczenie kognicji sądów okręgowych, ułatwienia dla konsumentów w sporach z przedsiębiorcami i cała masa drobnych poprawek – w ten sposób Ministerstwo Sprawiedliwości naprawia własną rewolucję sprzed dwóch lat. Do właściwości sądów okręgowych będzie należało rozpoznawanie spraw, w których wartość przedmiotu sporu przewyższa 150 tys. zł (obecnie 75 tys. zł). Ma to odciążyć sądy okręgowe kosztem większego obłożenia sądów rejonowych. Z kolei pozytywny efekt w postaci bardziej równomiernego rozłożenia spraw pomiędzy sądami stołecznymi a pozostałymi może przynieść wprowadzenie nowego postępowania odrębnego w sprawach konsumenckich. Wszystko dlatego, że pozew przeciwko firmie będzie można złożyć w miejscu zamieszkania klienta, a nie siedziby firmy. Kontrowersje wzbudza natomiast zarówno zaostrzenie wymogów formalnych dla profesjonalnych pełnomocników, jak i możliwość złożenia wniosku o wyłączenie sędziego tylko będącego członkiem składu orzekającego.
Wartość przedmiotu sporu, od której sprawy będą kierowane do sądu okręgowego, wzrośnie dwukrotnie z 75 tys. zł do 150 tys. zł. Powodem jest „stale rosnąca dynamika wzrostu wpływu spraw do sądów okręgowych przy jednoczesnym zauważalnym zmniejszeniu tej dynamiki w odniesieniu do sądów rejonowych”.
Oprócz tego projekt wprowadza też liczne zmiany naprawiające usterki reformy procedury cywilnej z 2019 r. (Dz.U. z 2019 r. poz. 1469). Wiele z nich dotyczy posiedzenia przygotowawczego, na którym sędzia najpierw nakłania strony do ugody, a gdy to się nie powiedzie, wspólnie z nimi opracowuje plan rozprawy – czyli instytucji, która praktycznie nie przyjęła się w sądach.
Reforma wprowadziła możliwość – już na tym etapie – pouczenia stron o prawdopodobnym wyniku sprawy. Kłopot w tym, że zainteresowani takie pouczenie często interpretowali jako przejaw stronniczości sędziego, choć w zamyśle ustawodawcy chodziło o uchronienie ich przed zaskakującym rozstrzygnięciem. Dlatego projekt przewiduje nadanie nowego brzmienia art. 49 par. 2 k.p.c., zgodnie z którym przejawem braku bezstronności nie jest „wyrażenie poglądu co do prawa i faktów przy wyjaśnianiu stronom czynności sądu, nakłanianiu do ugody lub udzielaniu pouczeń”.
Nowe przepisy likwidują też absurd wynikający z obowiązującego art. 2055 par. 3, w myśl którego do udziału w posiedzeniu są zobowiązane strony i ich pełnomocnicy. W efekcie jeśli stroną jest jednostka organizacyjna Skarbu Państwa lub samorządu czy np. bank, to na posiedzeniu wstępnym powinien zjawić się prezydent miasta lub prezes banku. Po korekcie obligatoryjna będzie jedynie obecność pełnomocników takich firm czy instytucji.

Zastrzeżenia pełnomocników

Zmiany obejmą prekluzję dowodową. Planowane jest zaostrzenie rygorów dotyczących pozwów i odpowiedzi na pozew przygotowywanych przez profesjonalnych pełnomocników. Zgodnie z nowym art. 1281 k.p.c. wnioski dowodowe muszą być wyraźnie wyodrębnione, a te zgłoszone jedynie w uzasadnieniu pisma procesowego będą uważane za nieistniejące. Jednocześnie w myśl art. 20511 par. 1 strona będzie mogła przytaczać twierdzenia i dowody na uzasadnienie swoich wniosków lub dla odparcia wniosków i twierdzeń strony przeciwnej do chwili zatwierdzenia planu rozprawy.
Ten pierwszy przepis wzbudził spore poruszenie wśród pełnomocników. Na portalach społecznościowych część z nich odebrała go jako usankcjonowanie braku konieczności czytania uzasadnień przez sąd. Ale są i tacy, którzy uważają, że w stosunku do profesjonalnych pełnomocników taki wymóg nie jest nadmierny, bo zdarzają się pisma, w których adwokat czy radca pisze w petitum „wnoszę o przeprowadzenie dowodów zawartych w uzasadnieniu na okoliczność wskazaną w uzasadnieniu”.
Ministerstwo Sprawiedliwości proponuje też, by w przypadku, gdy zgromadzony materiał dowodowy jest wystarczający do rozstrzygnięcia sprawy, nie opracowywać planu rozprawy, tylko od razu kierować sprawę na posiedzenie niejawne.
Utrzymana natomiast zostaje obowiązkowa obecność wezwanego powoda lub pełnomocnika na posiedzeniu przygotowawczym pod rygorem umorzenia postępowania.
Reformę z 2019 r. reklamowano m.in. pod hasłem łatwiejszego wyłączania sędziego albo całego sądu, teraz jednak autorzy projektu chcą to ograniczyć. Jak wskazują, przez to, że jest dopuszczalne złożenie wniosku o wyłączenie kogoś, kto nie jest członkiem składu orzekającego, dochodzi do sytuacji, w których wyłączeni na wniosek strony zostają wszyscy sędziowie danego wydziału, a nawet całego sądu. A to wydłuża postępowania. Zgodnie z projektowanym art. 531 par. 1 pkt 3 niemożliwe będzie wyłączenie sędziego niebędącego członkiem składu orzekającego.
– Ten przepis jest nie do zaakceptowania. Nie zawsze wiadomo z góry, że zachodzą okoliczności, które powodowałyby wyłączenie sędziego z określonej sprawy, a czasami nawet wszystkich sędziów danego sądu, jeżeli pozwanym w sprawie jest ten właśnie sąd – zwraca uwagę dr Magdalena Matusiak-Frącczak z Uniwersytetu Łódzkiego. – Są sprawy rozpoznawane przez składy wieloosobowe na posiedzeniach niejawnych, a wówczas strona dowiaduje się o składzie sądu z wydanego orzeczenia. Dotyczy to zwłaszcza instancji odwoławczych, w tym Sądu Najwyższego. Brak możliwości złożenia takiego wniosku z góry powodowałby następnie konieczność składania wniosku o wznowienie postępowania na podstawie art. 401 pkt 1 k.p.c., co generowałoby dodatkowe postępowanie, tym razem wznowieniowe, lub skargi do ETPC – dodaje adwokat.

Porządek w zażaleniach

Wiele wątpliwości, skutkujących licznymi pytaniami prawnymi do Sądu Najwyższego, rodziło to, który sąd jest właściwy do rozpatrzenia danego zażalenia (II instancji czy inny skład sądu I instancji). I tak projekt przewiduje, że zażalenia na postanowienia w przedmiocie zabezpieczenia będą rozpatrywane przez sąd wyższego szczebla. Natomiast zgodnie z dodanym art. 394 par. 4 k.p.c., jeżeli przepis szczególny przewiduje, że stronie przysługuje zażalenie, i nie określa przy tym, jaki sąd ma je rozpoznać, podlega ono rozpoznaniu przez sąd II instancji.
– Ogólnie, poza kilkoma krytycznymi uwagami, zmiany należy ocenić pozytywnie. Trochę racjonalizują nowelizację dokonaną w 2019 r., usuwają pewne niejasności, choć część z nich ma charakter kosmetyczny. Dwa lata temu procedura została skrajnie sformalizowana, metodą na przyspieszenie postępowania stało się wprowadzanie przepisów, które pozwalają sądom na uniknięcie merytorycznego rozpoznania sprawy i zapomina się, że jednak to sądy są dla obywatela, a nie odwrotnie. Pozostawiono przepisy o przeprowadzeniu przesłuchania świadków na piśmie, ze szkodą dla bezpośredniości postępowania. Tutaj ustawodawca powinien się zastanowić, czy nie wprowadzić dla stron możliwości zgłoszenia sprzeciwu odnośnie do przesłuchania konkretnych świadków na piśmie. Sprzeciwu, który byłby dla sądu wiążący – zaznacza mec. Magdalena Matusiak-Frącczak. ©℗

Inne zmiany:

■ wprowadzone zostanie postępowanie w sprawach konsumenckich,
■ pojawi się możliwość rozłożenia kosztów sądowych na raty,
■ odsetki od kosztów sądowych będą zasądzane z urzędu,
■ strona będąca przedsiębiorcą wpisanym do CEIDG będzie musiała informować sąd o każdej zmianie adresu do doręczeń,
■ sąd zyska możliwość zamknięcia rozprawy na posiedzeniu niejawnym,
■ możliwość sporządzenia uzasadnienia postanowienia wydanego na posiedzeniu niejawnym nawet bez wniosku strony,
■ sąd II instancji będzie miał obowiązek sporządzić uzasadnienie wyroku oraz postanowienia kończącego postępowanie w sprawie tylko wówczas, gdy są one zaskarżalne do Sądu Najwyższego,
■ strona nie będzie musiała składać wniosku o sporządzenie uzasadnienia w sprawach, których przedmiotem są koszty sądowe, koszty procesu, odmowa ustanowienia adwokata lub radcy prawnego,
■ nie będzie możliwości ponownego wniesienia skargi o wznowienie w tej samej sprawie przez tę samą stronę oraz oparcie jej na tych samych podstawach. ©℗