Strona internetowa jako nośnik informacji podlegający zmianom w czasie nie spełnia przesłanek umożliwiających uznanie jej za dokument. Dowód taki byłby dopuszczalny, gdyby treść strony internetowej na określoną datę została ustalona w sposób wiarygodny, np. przez wydrukowanie treści strony internetowej (zrzut ekranu, tzw. screenshot). Uznał tak Naczelny Sąd Administracyjny.

Sprawa dotyczyła sporu pewnej spółki jawnej z dyrektorem izby administracji skarbowej o egzekucję świadczeń pieniężnych. Jednym z kluczowych elementów, w której przedsiębiorca różnił się z fiskusem, była kwestia ważności certyfikatu, którym dyrektor skarbówki posługiwał się przy składaniu kwalifikowanego podpisu elektronicznego. To o tyle istotne, gdyż od skuteczności złożenia podpisu zależeć mogą dalsze konsekwencje dla spółki. Spółka w toku postępowania sądowo-administracyjnego wskazywała, że na monitorze pełnomocnika spółki pojawił się komunikat określonej treści, który wskazywał na brak ważności certyfikatu. Można było dostrzec to także na stronie internetowej, do której odsyłał komunikat.
Sędziowie NSA, rozpatrując sprawę, zaznaczyli jednak, że treść komunikatu, jaki miał wyświetlić się pełnomocnikowi spółki, nie została w żaden sposób utrwalona. W każdym razie dokument taki nie został dołączony do skargi. Sąd pierwszej instancji nie dysponował zatem środkiem dowodowym (dokumentem), który mógłby stanowić przedmiot postępowania dowodowego.
„Uznać wobec tego należy, że w skardze nie tyle «utrwalono zapis monitora», jak twierdzi spółka w uzasadnieniu skargi kasacyjnej, co jedynie opisano treść komunikatu. Oznacza to w istocie, że spółka domaga się przeprowadzenia dowodu z oświadczenia jej pełnomocnika, zaś taki dowód jest niedopuszczalny w myśl art. 106 par. 3 prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi” – zauważył NSA w niedawno opublikowanym uzasadnieniu wyroku.
Sprawę mogłoby rozwiązać zrobienie zrzutu ekranu, tzw. screenshota. Ten bowiem można by uznać za dowód i mógłby potwierdzać stanowisko spółki.
Tak czy inaczej, wobec wątpliwości co do ważności certyfikatu (fiskus nie miał pewności, że certyfikat był ważny), a tym samym tego, czy zaskarżone postanowienie dyrektora skarbówki zostało odpowiednio podpisane, NSA przekazał sprawę wojewódzkiemu sądowi administracyjnemu do ponownego rozpoznania. W jego toku należy ustalić przede wszystkim to, czy w chwili wydania postanowienia certyfikat był ważny. A w jaki sposób WSA to uczyni, to już jego sprawa. ©℗

orzecznictwo

Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 14 kwietnia 2021 r., sygn. akt III FSK 3121/21. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia