Jak pisaliśmy na łamach DGP, resort sprawiedliwości zmienił zasady dotyczące udzielania poparcia kandydatom do nowej Krajowej Rady Sądownictwa. O ile w projekcie zaprezentowanym na konferencji prasowej na początku listopada br. przez ministra Waldemara Żurka mogliśmy przeczytać, że wymagana liczba podpisów pod listą będzie zależeć od tego, w jakim sądzie orzeka osoba startująca w wyborach do KRS, o tyle w wersji skierowanej do prac legislacyjnych znalazł się zapis, zgodnie z którym każdy kandydat będzie musiał legitymować się poparciem aż 100 kolegów.
Bierne prawo wyborcze ograniczone?
Nowe zasady wzbudziły wątpliwości RPO, który uważa, że tak wysoko ustawiony próg może nadmiernie ograniczać bierne prawo wyborcze. Co więcej, prof. Marcin Wiącek zauważa, że projektodawcy przewidzieli stosunkowo krótki czas na zebranie podpisów pod listą poparcia. „Kumulacja tych ograniczeń może prowadzić do tego, że realną szansę na ubieganie się o członkostwo w KRS będą mieli wyłącznie sędziowie będący członkami największych stowarzyszeń sędziów. Będzie to stawiało w gorszej sytuacji sędziów, którzy nie korzystają z wolności zrzeszania się lub są członkami mniejszych stowarzyszeń” – czytamy w opinii do projektu.
Rzecznik odniósł się również do zaproponowanego rozwiązania, zgodnie z którym prawo kandydowania do KRS przysługiwać będzie wyłącznie sędziom z dziesięcioletnim stażem sędziowskim, w tym co najmniej pięcioletnim stażem na aktualnie zajmowanym stanowisku. „Takie kryterium nie może być uznane samo w sobie za niekonstytucyjne, o ile nie jest arbitralne i mieści się w granicach racjonalności, a jego rzeczywistym celem nie jest pozbawienie określonej kategorii osób możliwości ubiegania się o wybór” – podkreślono w opinii do projektu. RPO uznał, że takie rozwiązanie mieści się w sferze swobody ustawodawcy i stwierdził, że kryterium stażu ma charakter obiektywny i może być uznane za uzasadnione.
Prof. Wiącek przypomniał przy tym, że w 2024 r. Komisja Wenecka zakwestionowała odebranie biernego prawa wyborczego wszystkim sędziom powołanym po 6 marca 2018 r. Jak jednak zauważył, równocześnie dopuściła pewne zróżnicowanie prawa wyborczego. Zdaniem RPO projekt uwzględnia standardy opinii Komisji.
Zmiany zaproponowane przez Waldemara Żurka to krok w dobrym kierunku
RPO zwraca również uwagę na to, czego jego zdaniem zabrakło w projekcie. Chodzi o brak propozycji uregulowania w zakresie sposobu uzasadniania przez KRS uchwał w sprawie nominacji sędziowskich. Rzecznik uważa, że dziś tego typu uchwały są uzasadniane często w sposób ogólnikowy stanowiący kompilację życiorysów kandydatów, bez wyjaśnienia, jakie konkretnie cechy przesądziły o aprobacie dla jednych kandydatur, a dezaprobacie dla pozostałych.” Dlatego RPO postuluje wyraźne wskazanie kryteriów, którymi powinna kierować się rada przy wyborze kandydatów na sędziów oraz wyraźne wymienienie elementów uzasadnienia uchwały, w tym wymóg wskazania konkretnych powodów za wyborem danej kandydatury.
Co do zasady jednak rzecznik ocenia, że zaproponowana przez resort sprawiedliwości zmiana sposobu wyboru 15 sędziowskich członków KRS stanowi krok w dobrym kierunku. „Zastąpienie wyboru przez Sejm powszechnymi wyborami z udziałem wszystkich sędziów przyczyni się do uniezależnienia Rady od władzy ustawodawczej i wykonawczej. Spowoduje to uchylenie zastrzeżeń Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i Trybunału Sprawiedliwości UE” – zauważa prof. Wiącek. Dlatego też jego zdaniem „wejście projektu w życie byłoby istotnym krokiem dla zażegnania kryzysu władzy sądowniczej, którego źródłem są zastrzeżenia dotyczące obecnych zasad kształtowania składu KRS”.