Jak informowaliśmy na łamach DGP w połowie września, w rządzie doszło do sporu między resortem sprawiedliwości a finansów. Chodziło o projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie funkcji oraz sposobu ustalania dodatków funkcyjnych przysługujących sędziom. W jego pierwotnej wersji MS proponowało obniżenie dodatków dla sędziów pełniących takie funkcje, jak np. przewodniczący wydziału czy też prezes sądu apelacyjnego czy okręgowego. Łącznie oszczędności budżetowe z tego tytułu miały wynieść rocznie nieco ponad 6 mln zł.
Dodatki funkcyjne zostają na tym samym poziomie
Propozycje te wywołały ostry sprzeciw środowiska sędziowskiego, w efekcie czego na początku września resort zaproponował nową wersję projektu, z której wynikało, że obniżek nie będzie. To z kolei nie spodobało się MF, które zwróciło się do ministra Żurka z prośbą o przywrócenie poprzednio zaproponowanych rozwiązań. Zdaniem resortu finansów były one bowiem „właściwym krokiem optymalizującym wydatki budżetowe.” Zaś to, co MS zaproponował później, zdaniem wiceminister Majszczyk, „nie może zostać zaakceptowane”.
Jak się jednak okazuje, Waldemar Żurek nie zamierza poddać się presji ze strony resortu finansów. „Minister Sprawiedliwości (...), uznał, pod wpływem szeregu bardzo krytycznych uwag otrzymanych od sądów, stowarzyszeń sędziowskich, referendarskich i aplikanckich, odnoszących się do regulacji obniżających większość dodatków funkcyjnych i wskazujących na możliwe negatywne konsekwencje takiego rozwiązania dla pracy wymiaru sprawiedliwości, że konieczne jest ich uwzględnienie i w konsekwencji modyfikacja pierwotnego projektu rozporządzenia poprzez odstąpienie w nim od wprowadzenia regulacji przewidujących obniżenie wysokości mnożników służących do ustalania wysokości dodatków funkcyjnych dla sędziów” – czytamy w piśmie skierowanym do Hanny Majszczyk, a podpisanym przez Arkadiusza Mrychę, wiceministra sprawiedliwości.
Rzecznicy dyscyplinarni zarobią więcej
Ostatnia wersja projektu przewiduje również podniesienie wartości wysokości mnożników służących do ustalenia wysokości dodatku funkcyjnego dla rzecznika dyscyplinarnego sędziów i jego zastępców - z 0,1 do odpowiednio 0,9 i 0,8. „Przepisy te są w ocenie MS niezbędne dla zapewnienia, by postępowania dyscyplinarne wobec sędziów były prowadzone przez sędziów, którzy legitymują się najwyższymi kwalifikacjami merytorycznymi i etycznymi, jak również dają rękojmię prawidłowego i niezależnego wypełniania zadań oskarżyciela dyscyplinarnego” – pisze Myrcha. Ponadto podwyżka ta ma zapewnić adekwatność wysokości dodatków funkcyjnych dla sędziów, którzy będą pełnić te funkcje, do prognozowanego, zwiększonego obciążenia ich pracą.
Sceptycznie do tej zmiany podchodzi m.in. I prezes Sądu Najwyższego. Jak bowiem zauważa, w uzasadnieniu do projektu nowelizacji rozporządzenia brak jest danych, „jak duży wzrost liczby i stopnia skomplikowania postępowań wyjaśniających i dyscyplinarnych jest prognozowany w porównaniu z okresem sprzed niespełna 3 miesięcy, gdy wtedy przedłożony projekt pozostawiał mnożniki dotyczące tych dwóch dodatków na poziomie 0,1.”. Małgorzata Manowska zaznacza przy tym, że co prawda nie można wykluczyć, że dodatki funkcyjne przysługujące rzecznikowi dyscyplinarnemu i jego zastępcom powinny być wyższe niż obecnie, jednak „w sytuacji, gdy dodatki dla innych funkcji sędziowskich nie ulegną podniesieniu w ogóle, proponowane podwyższenie można uznać za nieproporcjonalnie duże.”
Krajowa Rada Sądownictwa stwierdza zaś, że podniesienie dodatków dla rzecznika i jego zastępców podyktowane jest „nie tyle kwestią oceny poprawności organizacyjnej funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, a względami personalnymi”.
Proponowane rozwiązanie zostało skrytykowane również przez Martę Michałek, prezes Sądu Rejonowego Poznań – Stare Miasto w Poznaniu. Jej zdaniem przedstawione przez MS uzasadnienie dla „tak znaczącej zmiany wysokości dodatku funkcyjnego dla rzeczników dyscyplinarnych sędziów sądów powszechnych” jest „absurdalne i wręcz minimalistyczne”.
„Równocześnie, lecz nie wspólnie procedowane jest rozporządzenie zmniejszające obciążenie zasadniczą pracą ww. rzeczników do poziomu między 5 a 10 proc. Przy jednoczesnym prawie podwojeniu wynagrodzenia. Dodatek w tej wysokości mógłby znaleźć uzasadnienie, przy jednoczesnym pozostawieniu lub nieznacznym zmniejszeniu obciążenia pracą orzeczniczą ww. rzeczników” – pisze Michałek. Z tych też względów dochodzi ona do wniosku, że przedstawiony projekt nie ma na celu usprawnienia funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, a rażąco przypomina nieistniejącą już Izbę Dyscyplinarną SN, gdzie zwiększone wynagrodzenie miało również działać na korzyść niezawisłości i bezstronności orzekających tam sędziów.
Etap legislacyjny
Projekt w pracach Komisji Prawniczej