W uchwale z 24 września br. (sygn. akt III PZP 1/25) siedmiu tzw. starych sędziów z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN wskazało, że wyrok wydany przy udziale sędziego Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (IKNiSP) „należy uznać go za wyrok niebyły (nieistniejący) jako wydany przez sąd niespełniający wymogów sądu”.

Dodatkowo w uchwale wskazano, że „sąd, któremu przekazano sprawę do ponownego rozpoznania - w przypadku uwzględnienia skargi nadzwyczajnej przez SN IKNiSP (…) uznawszy taki wyrok SN za niebyły, stwierdza, że wyrok tego sądu nie został uchylony, a postępowanie ze skargi nadzwyczajnej nie zostało zakończone. Sąd ten ma prawo uznać się za właściwy do rozpoznania tej skargi”. Uchwale nadano moc zasady prawnej, co w teorii powinno oznaczać, że wszyscy sędziowie SN są nią związani.

Zakończone sprawy wrócą do sądów?

Konsekwencje są takie, że wyroki wydane przez sędziów z IKNiSP powinny zostać uznane za nigdy niewydane, a skargi nadzwyczajne, których do SN trafia rocznie kilkaset (patrz: infografika), powinny zostać powtórnie rozpatrzone, tyle że przez sąd II instancji. DGP zapytał ekspertów, czy obywatele rzeczywiście muszą liczyć się z tym, że ich sprawa, nawet jeśli została już zakończona, trafi ponownie do sądu.

- Uchwała SN obejmuje tylko to postępowanie, w którym pytanie zostało zadane. Tylko sąd pytający jest związany treścią podjętej przez SN interpretacji. Dla żadnego innego sądu nie jest ona wiążąca - mówi dr hab. Jacek Zaleśny, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego.

- Osobne pytanie, czy ta uchwała jest w ogóle prawnie wiążąca. Powstała bowiem wątpliwość, czy prezes Izby Pracy, wbrew regulaminowi SN, nie wskazał samodzielnie, kto ma orzekać w tej sprawie – dodaje ekspert.

Nasz rozmówca zwraca uwagę na trudności w praktycznym wykonaniu uchwały SN. Skład siedmiu sędziów wskazał, że skargi nadzwyczajne powinny być rozpoznawane przez sąd ostatniej instancji, a nie IKNiSP SN.

- Trzeba jednak pamiętać, że sądy powszechne nie posiadają żadnych kompetencji do rozpatrywania skarg nadzwyczajnych. Nie ma przepisów (ani w konstytucji, ani w ustawach), które umożliwiałyby przekazywanie skarg nadzwyczajnych do sądu innego niż SN – ocenia Jacek Zaleśny.

Od jednoznacznej oceny stroni również Przemysław Rosati, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej oraz członek Trybunału Stanu.

- Sytuacja jest skomplikowana. Trudno powiedzieć, czy skargi nadzwyczajne rozpatrzone przez IKNiSP SN będą ponownie rozpatrywane przez sądy powszechne. Taka sugestia płynie z uchwały SN z 24 września. Problem polega na tym, że nie ma konkretnej podstawy prawnej, która zobowiązywałaby sądy do ponownego rozpoznawania już rozpatrzonych skarg nadzwyczajnych. Zdecydują sędziowie – mówi Rosati.

Inaczej na tę sprawę patrzy prof. dr hab. Michał Romanowski, adwokat i specjalista w dziedzinie prawa cywilnego i handlowego.

- Izba Pracy SN wyraźnie wskazała, że orzeczenia IKNiSP nie są wyrokami sądowymi, nie istnieją. Oznacza to, że należy ponownie rozpoznać wszystkie skargi nadzwyczajne, którymi zajmowały się osoby, podające się za sędziów. Nawet te postępowania, które zostały już zakończone, de facto wciąż trwają. Sądy powszechne będą musiały orzec w tych sprawach – wskazuje prof. Romanowski.

Według niego konsekwencje finansowe ponownego rozpoznania skarg nadzwyczajnych najprawdopodobniej poniesiemy wszyscy.

- Poszkodowani będą mieli podstawę, aby wystąpić o zadośćuczynienie do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. W razie jego zasądzenia Skarb Państwa będzie miał roszczenie regresowe do członków IKNiSP, którzy mając wiedzę na temat swojego kwestionowanego statusu, mimo to rozpatrywali skargi nadzwyczajne jako sąd, choć sądu nie tworzyli – mówi prof. Romanowski.

Nowy adresat skarg nadzwyczajnych?

Do kogo dziś należy kierować skargi nadzwyczajne, skoro ich dotychczasowy adresat został uznany za niewłaściwego?

- Skargi nadzwyczajne powinny być wnoszone bezpośrednio do sądu niższej instancji. Nie ma dziś w SN izby, która mogłaby rozpoznać taką skargę. W świetle uchwały siedmiu sędziów Izby Pracy, IKNiSP straciła kompetencję do orzekania w tym zakresie, nie ma też powodów, by przyznawać takie uprawnienia innej izbie SN. Jeśli skarga nadzwyczajna trafi do SN, to wówczas sąd ostatniej instancji nie musi czekać na jej rozpoznanie przez IKNiSP, która nie jest sądem, tylko powinien sam rozpoznać taką skargę. To bezpośrednie konsekwencje zarówno wyroku TSUE w sprawie C-225/25, jak i uchwały siedmiu sędziów Izby Pracy SN – uważa Michał Romanowski.

Nasz rozmówca przywołuje również wyrok TSUE z 3 lipca 2025 r. w sprawach połączonych C-646/23 i C-661/23, w którym przypomniano o zasadzie prymatu prawa UE nad prawem krajowym. Wynika z niej, że w przypadku braku możliwości zapewnienia odpowiednich gwarancji prawa do sądu na podstawie przepisów krajowych, sąd powinien pominąć te przepisy, realizując zasadę bezpośredniej skuteczności prawa UE.

- O praktycznych skutkach tego rodzaju uchwał zawsze decyduje czynnik ludzki. To od uprawnionych organów będzie zależeć, czy wciąż będą kierować skargi nadzwyczajne do SN czy do sądu powszechnego ostatniej instancji w danej sprawie – komentuje Przemysław Rosati.

Poprosiliśmy organy uprawnione do składania skarg nadzwyczajnych o wskazanie, do kogo będą je teraz kierować. Prokuratura Krajowa odpisała, że „obecnie uchwała o sygn. akt III PZP 1/25 jest analizowana w Departamencie Postępowania Sądowego PK w kontekście przedstawionej w niej koncepcji kierowania skarg nadzwyczajnych do sądu orzekającego jako ostatniego w sprawie”. Analizy trwają też w biurze Rzecznika Finansowego. Z kolei RPO wskazał, że nie komentuje uchwały przed otrzymaniem jej pisemnego uzasadnienia. Analogiczne stanowisko otrzymaliśmy od prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Natomiast Komisja Nadzoru Finansowego odesłała nas do przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym.

Brak zgody w SN

Do uchwały odniosło się biuro prasowe SN podlegające I prezes SN Małgorzacie Manowskiej. W wydanym dzień po ogłoszeniu uchwały komunikacie zakwestionowano podstawy prawne, na których ją oparto. „Sentencja uchwały o sygn. akt III PZP 1/25 usiłuje stworzyć normę prawną ustanawiającą właściwość sądów powszechnych do rozpoznawania skarg nadzwyczajnych” – czytamy w komunikacie.

Wynika z niego również to, że uchwała dotyczy „bardzo wąskiej kategorii spraw, a mianowicie wyroków SN zapadłych w sprawach ze skarg nadzwyczajnych wywołujących skutek kasatoryjny. Poza zakresem uchwały pozostają więc nie tylko orzeczenia w sprawach ze skarg nadzwyczajnych o skutku innym niż kasatoryjny (np. orzeczenia reformatoryjne – o skutkach przecież znacznie dalej idących niż kasatoryjne)” – wskazuje biuro prasowe SN.

Zapytana przez DGP o podstawę prawną, na mocy której biuro prasowe podważa uchwałę siedmiu sędziów, Małgorzata Manowska wskazała, że „niebawem zostanie to ujawnione”. Zapowiedziała również podjęcie środków „żeby tę uchwałę zniwelować”. Z kolei poproszona o odniesienie się do praktycznych skutków tej uchwały, czyli konieczność ponownego rozpatrzenia skarg nadzwyczajnych, prof. Manowska odpowiedziała, że „nie jest właściwym adresatem tego pytania”.