Wielokrotne nowelizacje przepisów dotyczących zagospodarowania przestrzennego i procesu budowlanego nie doprowadziły ani do skrócenia, ani do istotnego uproszczenia procedur związanych z procesem inwestycyjnym.
To jeden z wniosków najnowszego raportu NIK, która przyjrzała się wydawaniu decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu oraz pozwoleń na budowę w województwie mazowieckim. Kontrolą w terminie 1 października 2015 r. – 29 stycznia 2016 r. objęto sześć urzędów gmin/miast oraz sześć starostw powiatowych.
Plany potrzebne
Konkluzje nie napawają optymizmem. W generalnych uwagach NIK podkreśla rzecz nienową: w Polsce proces inwestycyjny jest zbyt rozciągnięty w czasie ze względu na brak miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. W sytuacji braku planu dla terenu, na którym planowana jest inwestycja, wydanie pozwolenia na budowę musi być bowiem poprzedzone uzyskaniem decyzji o warunkach zabudowy. I tu zaczynają się schody. „W skrajnych przypadkach uzyskanie ostatecznej decyzji o warunkach zabudowy (z uwzględnieniem czasu rozpatrywania zażaleń złożonych przez inwestorów na uzyskane w toku postępowania uzgodnienia i opinie) z uwzględnieniem procesu odwoławczego od tej decyzji wraz z etapem kontroli sądowo-administracyjnej może trwać kilka lat” – czytamy w raporcie. Również na pozwolenie na budowę – jeśli jego uzyskanie wymaga odrębnych postępowań administracyjnych, uzgodnień, wraz z procedurą odwoławczą i sądowo-administracyjną – trzeba nieraz czekać nawet kilkanaście miesięcy.
Dlatego też zdaniem izby – w związku z planowanym opracowaniem nowego aktu prawnego regulującego w sposób kompleksowy gospodarkę przestrzenną, w tym proces inwestycyjny – minister infrastruktury i budownictwa powinien rozważyć m.in.:
wwprowadzenie obowiązku uchwalania przez gminy miejscowych planów dla terenów przewidzianych w studiach uwarunkowań i kierunków zagospodarowania pod zabudowę,
wrozstrzyganie w jednej decyzji administracyjnej o wszystkich istotnych dla danej inwestycji sprawach (a więc rezygnacja z prowadzenia odrębnie postępowań o uzgodnienie inwestycji z różnymi podmiotami).
Czynnik ludzki
Okazuje się jednak, że nie tylko prawo zawodzi. Temu, że w Polsce wciąż ciężko budować, winni są zdaniem NIK również urzędnicy: zbyt często bez uzasadnienia zwlekają oni z podejmowaniem poszczególnych, wymaganych przepisami prawa, czynności.
Według raportu aż w pięciu na sześć skontrolowanych urzędów gmin/miast decyzje o warunkach zabudowy wydawano z naruszeniem terminów określonych przez kodeks postępowania administracyjnego. Mało tego: strony z reguły nie były powiadamiane również o przyczynach zwłoki w załatwianiu spraw ani o nowym przewidywanym terminie ich załatwienia. Nie tylko zresztą same decyzje o warunkach zabudowy, jak i o pozwoleniu na budowę, ale i postępowania poprzedzające ich wydanie obarczone były istotnymi wadami, będącymi „skutkiem nierzetelności pracowników urzędów i nieskuteczności sprawowanego nadzoru”. Nieprawidłowości wystąpiły w 10 spośród 12 skontrolowanych jednostek. Polegały w szczególności na: niezapewnieniu stronom czynnego udziału w postępowaniu, nieinformowaniu o podejmowanych przez organ działaniach, braku dokumentowania podejmowanych w toku postępowania czynności, a także akceptowaniu niekompletnych wniosków o wydanie decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu.
Jak zaznacza NIK, trudno uznać te uchybienia za błahe. W przypadku bowiem zaskarżenia wadliwie wydanych decyzji istnieje ryzyko ich wzruszenia, tj. uchylenia bądź stwierdzenia nieważności przez organy wyższego stopnia. A to oznacza kolejne miesiące czekania na prawomocne rozstrzygnięcie.
Ważne
Z godnie z przepisami k.p.a. organy administracji publicznej obowiązane są załatwiać sprawy bez zbędnej zwłoki. Załatwienie sprawy wymagającej postępowania wyjaśniającego powinno nastąpić nie później niż w ciągu miesiąca, a sprawy szczególnie skomplikowanej – nie później niż w ciągu dwóch miesięcy od dnia wszczęcia postępowania

Polecany produkt: Jak zarobić w wakacje>>>