Posłowie wyczyścili kodeks karny tak, aby niemożliwa była interpretacja, która pozwalałaby uznać, że kradzież każdej ilości paliwa będzie przestępstwem.
Kradzież paliwa lub gazu, jako odrębny typ kradzieży, zniknęła na dobre z kodeksu karnego. Wcześniejsza wersja projektu pozwalała zarówno na taką interpretację, że do kradzieży paliwa nie stosuje się przepisów o przepołowieniu (wprowadzających podział na przestępstwa o wartości powyżej 500 zł i wykroczenia poniżej tej kwoty), jak i zupełnie przeciwną.
By uniknąć wątpliwości w tym zakresie, Sejm usunął ten specjalny typ kradzieży w ogóle. Dzięki temu nie będzie dochodziło do absurdów w postaci traktowania kradzieży choćby litra paliwa jako przestępstwa.
Ale z drugiej strony przedsiębiorcy prowadzący stacje paliw skarżą się, że skala ucieczek bez płacenia rośnie w bardzo szybkim tempie. Tylko w pierwszym kwartale odnotowano o 66 proc. więcej takich zdarzeń niż w całym 2021 r.
Jeszcze większym problemem dla branży jest podniesienie progu kradzieży z 500 do 800 zł, co zdaniem przedsiębiorców tylko rozzuchwali złodziei.
Pierwotnie ostatnia
nowelizacja kodeksu karnego przewidywała dodanie do art. 278 nowego paragrafu 1a przewidującego specjalny typ kradzieży w postaci przywłaszczenia cudzej karty bankomatowej lub paliwa ciekłego lub gazowego. Jednocześnie w kodeksie wykroczeń zaproponowano dodanie art. 130 par. 2, zgodnie z którym art. 119 k.w. nie stosuje się właśnie do kradzieży paliwa czy gazu. Bo zgodnie z art. 119 k.w. kradzież o wartości do 500 zł jest traktowana jako wykroczenie, a dopiero powyżej tej kwoty jest to przestępstwo.
Propozycja Ministerstwa Sprawiedliwości spotkała się jednak z dużą krytyką ekspertów specjalizujących się w prawie karnym. Wskazywali oni m.in. na to, że gdyby zmiany weszły w życie, przestępstwem byłaby kradzież choćby litra paliwa czy nawet zapalniczki, że nie ma uzasadnienia dla różnicowania ochrony jednej kategorii rzeczy ruchomych względem innych, czy wreszcie na to, że nowe
przepisy spowodują wiele problemów praktycznych z kwalifikacją prawną poszczególnych czynów. Przykładowo kradzież butli z gazem, która jest obecnie wykroczeniem, byłaby traktowana zarówno jako wykroczenie (kradzież butli), jak i przestępstwo (kradzież znajdującego się w środku gazu).
Pole do interpretacji
W rezultacie Sejm usunął z nowelizacji przepis kodeksu wykroczeń, który mówił, że do kradzieży paliwa i gazu z art. 278 par. 1a nie stosuje się przepołowienia. Okazuje się jednak, że to za mało, ponieważ nadal w art. 278a par. 1a był odrębny typ przestępstwa w postaci kradzieży paliwa ciekłego lub gazowego. Na pierwszy rzut oka można by to potraktować jako typowe superfluum ustawowe, które nie rodzi żadnych skutków.
Ale możliwa była też interpretacja, że usunięcie art. 130 par. 2 z kodeksu wykroczeń niczego nie zmieni i nawet bez tego przepisu kradzież paliwa, bez względu na wartość, będzie mogła być traktowana jako przestępstwo. Bo usunięty art. 130 par. 2 k.w. mówił co prawda, że przepisu art. 119 k.w. się nie stosuje, ale nigdzie nie było też powiedziane, że przepołowienie należy stosować do kradzieży paliwa.
Można więc było argumentować, że art. 119 k.w. odnosi się ogólnie do kradzieży, a więc przestępstwa z art. 278 par. 1, natomiast art. 278 par. 1a to kradzież szczególnego rodzaju. Skoro za przestępstwo z par. 1a ustawa przewiduje dokładnie taką samą sankcję jak za czyn z par. 1, to jedynym racjonalnym wytłumaczeniem istnienia kradzieży paliwa jako odrębnej, specjalnej formy kradzieży byłoby to, że nie podlega ona przepołowieniu na podstawie art. 119 k.w.
Dlatego, aby uniknąć wszelkich wątpliwości interpretacyjnych, tuż przed trzecim czytaniem Sejm usunął z art. 278 par. 1a sformułowanie „lub cudze paliwo ciekłe lub gazowe”, zamykając tym samym drogę do tego, by tak wykładać przepisy kodeksu karnego, aby każda kradzież paliwa była przestępstwem.
Tyle że zmiana rozwiązuje problemy systemowe, ale jest to małe pocieszenie z punktu widzenia przedsiębiorców prowadzących stacje paliw. A ci skarżą się na to, że zjawisko ucieczek ze stacji paliw w ostatnich miesiącach się nasila (patrz: grafika). W dodatku z ich analiz wynika, że średnia wartość kradzieży, choć rośnie, to wciąż jest niższa, niż wynosi próg przepołowienia (500 zł), przez co sprawca takich czynów odpowiada co najwyżej za wykroczenia.
Rejestr nie odstraszył
Pod koniec 2019 r. weszły w życie przepisy przewidujące powstanie tzw. rejestru wykroczeń, dzięki czemu wielokrotnych sprawców takich samych czynów można - opierając się na instytucji czynu ciągłego z art. 12 par. 2 k.k. - traktować jak przestępców.
- Zdarza się, że jedna osoba dokonuje kradzieży na kilku stacjach, u różnych operatorów. Każde takie działanie odnotuje się właśnie w rejestrze. Funkcjonariusze za jego pomocą łączą wykroczenia w czyn ciągły, co skutkuje tym, że delikwent odpowiada za przestępstwo, a nie wykroczenie. Niestety zdarzają się przypadki, kiedy ten system zawodzi - mówi Leszek Wiwała, prezes Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego. Jak zaznacza, wejście w życie rejestru wykroczeń w założeniu miało obniżyć liczbę popełnianych kradzieży paliw poprzez odstraszanie potencjalnych sprawców. Tymczasem z danych firm zrzeszonych w POPiHN wynika, że zakładanego celu nie udało się osiągnąć.
Ale to nie wszystko. Zupełnie niespodziewanie i bez żadnych konsultacji na etapie prac sejmowych wprowadzono podwyższenie progu kradzieży z 500 do 800 zł.
- Z punktu widzenia przedsiębiorców - sklepów, stacji paliw etc. - można odnieść wrażenie, że bardziej martwimy się o poszanowanie zasad sprawiedliwości dla sprawców przestępstw czy wykroczeń, a nie o rzeczywiście poszkodowanych. Przepisy miały zostać zaostrzone, a projekt nowelizacji, w naszej ocenie, je łagodzi - twierdzi Adam Toczyski, radca prawny z Polskiej Izby Paliw Płynnych. I dodaje, że zgłoszenie zmian do projektu na etapie prac sejmowych spowodowało, że organizacje branżowe nie przedstawiły swojego stanowiska, a przede wszystkim nie pokazały wymownych danych statystycznych obrazujących jego skalę.
Czy to zachęta
Jak zaznacza mecenas Toczyski, przy aktualnych cenach paliw oraz propozycji podniesienia progu do 800 zł należy uznać, że zmiany te spowodują utrzymanie stanu dotychczasowego lub wręcz upowszechnienie zjawiska kradzieży na stacjach czy w sklepach, zamiast oczekiwanej poprawy.
- Dlatego organizacje branżowe nadal zabiegają o obniżenie progu, od którego dany czyn jest uznawany za przestępstwo. W naszej ocenie zmiany powinny zmierzać albo do obniżenia dotychczasowej kwoty 500 zł, albo w ogóle odejścia od stosowania tego progu i uznania każdej kradzieży za przestępstwo - argumentuje prawnik.
Jak zaznacza, PIPP przygotuje stanowisko do Senatu, w którym przedstawi potencjalne skutki dla przedsiębiorców z tej branży podniesienia wysokości progu kradzieży, a także będzie wskazywać na argumenty przemawiające za surowszym traktowaniem sprawców kradzieży paliw.
Wielkich nadziei na przywrócenie korzystnych przepisów dla branży nie ma za to prezes POPHiN, który również uważa, że z powodu podwyższenia wartości progu, od którego kradzież paliwa będzie przestępstwem, liczba tego typu przypadków wzrośnie.
- Przy zmianie nastawienia MS ewentualne poprawki zgłoszone przez Senat zostałyby odrzucone. Odpowiedzialność za zmiany przepisów bierze wspomniany resort. Warto podkreślić, że ma on odpowiednie narzędzia, które mogą zwiększyć priorytet zwalczania kradzieży paliw m.in. przez poprawę współpracy prokuratury i policji w tym zakresie. Liczymy, że będzie przeprowadzona okresowa ocena skutków regulacji, by skorygować praktykę organów ścigania lub przeprowadzić stosowne zmiany prawne - dodaje Wiwała.©℗
Kradzieże na stacjach benzynowych
/
Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe
Ustawa skierowana do Senatu