Granica wartości skradzionego mienia, od której zależy czy dany czyn stanowi tylko wykroczenie czy już przestępstwo, zostanie podniesiona z 500 zł do 800 zł. W kontrowersyjnych okolicznościach

Rosną ceny, stopy procentowe, ale i płace. W efekcie przy obecnej granicy przepołowienia przestępstw w postaci kradzieży, nielegalnego zaboru drzewa z lasu, paserstwa oraz zniszczenia mienia - ustalonej na poziomie 500 zł - coraz więcej czynów przechodzi z kategorii wykroczeń do kategorii przestępstw. Zamiana kwalifikacji prawnej np. kradzieży tej samej rzeczy, której cena rok temu wynosiła 450 zł, a dziś już 550 zł, oznacza zwiększenie represji karnej.
Przykładowo maksymalna kara za wykroczenie z art. 119 kodeksu wykroczeń, czyli kradzież o wartości do 500 zł, wynosi 30 dni aresztu. Za przestępstwo z art. 278 kodeksu karnego (kradzież lub przywłaszczenie o wartości przekraczającej 500 zł) wynosi już do pięciu lat pozbawienia wolności, choć w sytuacjach zakwalifikowanych jako przypadek mniejszej wagi maksymalna kara wynosi do roku pozbawienia wolności.
Wzrost cen przy nieruchomym progu kradzieży przekłada się też na zwiększenie liczby przestępstw kosztem wykroczeń, co tym samym oznacza więcej pracy dla prokuratury. Choć pierwotnie projekt nowelizacji kodeksu karnego nie przewidywał podnoszenie wysokości kwoty przepołowienia, to dość niespodziewanie taką poprawkę zgłosił w ubiegłym tygodniu w Sejmie poseł Bartłomiej Dorywalski z Prawa i Sprawiedliwości.

Sprawiedliwsze rozróżnienie wagi czynów

Jego zdaniem argumentem przemawiającym za podniesieniem progu kradzieży z 500 do 800 zł jest podwyższenie płacy minimalnej w zestawieniu z tym, że od blisko czterech lat nie podnoszono kwoty przepołowienia. Przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej w 2021 r. wynosiło 5662,53 zł, podczas gdy już w I kwartale 2022 r. przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw oscylowało na poziomie 6338,46 zł.
- Urealnienie każdorazowo wskazanej kwoty przyczyni się do sprawiedliwszego rozróżnienia wagi czynów i tym samym klasyfikowania przestępstw (występków) oraz wykroczeń, a także zapobiegania angażowaniu nadmiernych środków ze strony wymiaru sprawiedliwości w prowadzenie częstokroć kosztownych postępowań. Jednocześnie dynamiczny wzrost przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia uwidacznia konieczność ulokowania pułapu bitipizacji na poziomie, który nie będzie musiał być niezwłocznie modyfikowany - brzmi uzasadnienie poprawki. Zmiana została poparta przez Ministerstwo Sprawiedliwości.
Wiele wskazuje na to, że poprawka, zgłoszona w II czytaniu, wykracza poza zakres rządowego przedłożenia. Ponadto pierwotnym celem projektodawcy było zaostrzenie odpowiedzialności karnej, a ta zmiana idzie w kierunku jej złagodzenia
Zmiana rzeczywiście może przyczynić się do odciążenia służb, ale już raczej nie sądów. Dlaczego? W przypadku wykroczeń policja musi wykonać mniej czynności niż podczas dochodzeń w sprawie czynów zakwalifikowanych jako przestępstwa. Przesunięcie wielu czynów, które dziś są przestępstwami, do kategorii wykroczeń odciąży też prokuraturę.
Ale dla sądów efekt może być odwrotny. Nawet pamiętając, że zarówno kradzieże będące wykroczeniami, jak i te zakwalifikowane jako drobne przestępstwa i tak są rozpatrywane w trybie uproszczonym (w pierwszej kolejności wydaje się wyrok nakazowego bez rozprawy).
Wszystko dlatego, że dziś kradzież, zniszczenie mienia czy paserstwo rzeczy o wartości od 500 do 800 zł może zakończyć się umorzeniem już na etapie postępowania przygotowawczego ze względu za znikomą szkodliwość społeczną czynu. Kiedy kradzieże o tej wartości staną się wykroczeniami, umorzenie z tego powodu nie będzie wchodziło w grę, ponieważ wykroczenia z definicjami są czynami zabronionymi o nieznacznej szkodliwości.

Eksperci: racjonalna zmiana

Co do zasady sam pomysł podniesienia progu przepołowienia w obecnej sytuacji ekonomicznej jest pozytywnie odbierany przez ekspertów, choć nie bez zastrzeżeń.
- Cieszy to, że rządzący dostrzegło fakt, że na skutek wysokiej inflacji wartość pieniądza jest coraz mniejsza. Bez podniesienia progu niedługo już żaden tego typu czyn nie mógłby być zakwalifikowany jako wykroczenie, bo ceny rosną tak szybko, że kradzież czegokolwiek byłaby od razu przestępstwem. Przy takiej inflacji granica pomiędzy wykroczeniem a przestępstwem staje się coraz bardziej iluzoryczna - komentuje prof. Mikołaj Małecki z Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Jednocześnie pozostanie przy koncepcji stałego progu, zamiast określenie go, jak kiedyś, jako procent minimalnej płacy, powoduje, że z biegiem czasu następuje zmiana realnej wartości progu na skutek np. inflacji i znowu trzeba będzie go podwyższać - tłumaczy prof. Małecki.
Zmianie nie dziwi się również prof. Marek Kulik z Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie.
- Żaden rząd nie weźmie na siebie odpowiedzialności z powodu skokowego wzrostu przestępczości. A do tego prowadzi zamrożenie progu przy rosnących cenach dóbr konsumpcyjnych - wskazuje karnista.
Z kolei prof. Paweł Daniluk z Instytutu Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk, który również uważa, że w obecnej sytuacji ekonomicznej podniesienie wartości progu jest racjonalne, zwraca uwagę na moment zaproponowania zmiany.

Wątpliwości konstytucyjne

- Wiele wskazuje na to, że poprawka, zgłoszona na etapie prac komisji sejmowej, wykracza poza zakres przedmiotowy rządowego projektu ustawy - mówi prof. Daniluk. - Co więcej, pierwotnym celem projektodawcy było zaostrzenie odpowiedzialności karnej, a analizowana poprawka idzie zasadniczo w kierunku jej złagodzenia. Wszystko to rodzi poważne wątpliwości, czy poprawka odnosząca się do zmiany progu przepołowienia została zgłoszona w sposób konstytucyjnie wymagany. To zaś może skutkować niekonstytucyjnością zmian w zakresie progu przepołowienia - wskazuje prof. Daniluk. Podobne wątpliwości sygnalizowali podczas czwartkowego posiedzenia komisji eksperci z Biura Legislacyjnego Sejmu. Komisja przegłosowała poprawkę pomimo tych zastrzeżeń.
Nie bez znaczenia jest to, że wprowadzenie tej poprawki dopiero w Sejmie oznacza, że pomysł nie był poddany konsultacjom. A w odróżnieniu od karnistów, w branży handlowej wywołał on ogromne oburzenie.
- Z punktu widzenia branży handlu detalicznego pomysł należy ocenić zdecydowanie negatywnie. Nasz stanowczy sprzeciw budzi też sposób procedowania tak istotnej zmiany, gdyż nie była ona w ogóle zapowiedziana ani też nie była przedmiotem konsultacji publicznych, a została dodana do projektu dopiero na etapie II czytania. Podwyższenie progu aż o 300 zł będzie zachętą dla przestępców. Dodatkowo dzieje się to w czasie, gdy pokusa łatwego zarobku staje się coraz silniejsza ze względu pogarszającą się sytuację ekonomiczną - mówi Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. Jak dodaje, przedsiębiorcy z branży handlowej zmagają się z plagą kradzieży dokonywanych przez grupy przestępcze, które czują się bezkarne, a proceder ten w ostatnim czasie zdecydowanie narasta.
- Niezrozumiała jest dla nas sytuacja, kiedy „waloryzuje się” próg wykroczenia i buduje się dodatkową zachętę dla przestępców, kosztem uczciwych obywateli - pointuje Renata Juszkiewicz. ©℗
Jak zmieniała się wysokość progu kradzieży (w zł) / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe
Etap legislacyjny
II czytanie w Sejmie