Bell to kolejna rodzima firma z branży kosmetycznej, która rusza na podbój Azji
To konsekwencja naszej obecności na targach kosmetycznych w Dubaju, z których właśnie wróciliśmy – wyjaśnia Krzysztof Pałyska, prezes i założyciel firmy Bell. Nie ukrywa, że poszukiwanie nowych rynków zbytu to jeden z priorytetów przedsiębiorstwa. Powodów tego jest wiele, m.in. kłopoty, z jakimi borykają się odbiorcy polskich kosmetyków na wschodzie Europy. Tak dzieje się na przykład w Rosji, choć była rynkiem, od którego rozpoczęła się ekspansja zagraniczna marki.
– Już od kilku lat staramy się uniezależnić od odbiorców z tego kierunku. W tym roku szczególnie, obserwując problemy z terminowym płaceniem za towar przez naszych wschodnich partnerów – tłumaczy prezes Pałyska. Dodaje, że jeszcze kilka lat temu udział klientów z Rosji w przychodach firmy wynosił 50 proc. Dziś jest to już tylko około 15 proc.