Ja poinformował na swojej stronie Urząd Komunikacji Elektronicznej, do instytucji zgłaszają się osoby, które otrzymały pisma z wezwaniem do zapłaty grzywny za brak informacji o plikach cookies. UKE ostrzega przed procederem podszywania się pod Urząd i próbami wyłudzenia pieniędzy.

Do Urzędu Komunikacji Elektronicznej w ostatnich dniach zaczęli zgłaszać się przedsiębiorcy, którzy otrzymały pisma z wezwaniem do zapłaty grzywny za brak informacji o plikach cookies. Nadawcy tego pisma przywołują w treści m.in. przepisy ustawy Prawo telekomunikacyjne, na podstawie których od 22 marca 2013 r. właściciele stron internetowych są zobowiązani do informowania o stosowaniu plików cookies (tzw. ciasteczek) lub podobnych technologii, służących do zbierania informacji o sposobie korzystania ze stron www przez ich użytkowników. Tak rzeczywiście jest ale UKE nie rozsyła po internetowych przedsiębiorstwach żadnych monitów.

- Fałszywe pisma imitują urzędowe wezwanie do zapłacenia grzywny w wysokości 500 złotych, pod rygorem wszczęcia egzekucji komorniczej. W treści rzekomego wezwania do zapłaty podane są nieprawdziwe dane adresowe, nazwa departamentu w UKE i numer konta bankowego – alarmuje Piotr Jaszczuk Doradca Prezesa UKE. Dlatego właśnie Urząd dzisiaj skierował do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Wola zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Z bardzo podobna plagą walczy też Urząd Patentowy RP i też ostrzega przed nią przedsiębiorców. W tym przypadku pod oficjalne rejestry podszywają się trzy firmy: Administracja Znaków Towarowych i Wzorów Użytkowych Sp. z o.o., M Publisher i ORF Ogólnopolski Rejestr Firm. Od kilku miesięcy rozsyłają do przedsiębiorców wezwania do zapłaty za wpisanie do rejestru chronionych znaków towarowych i wzorów przemysłowych oraz za opublikowanie tych informacji. Tyle, że takie rejestry prowadzi tylko i wyłącznie Urząd Patentowy.

Niestety jak się okazuje ten "biznes" idzie wcale nie najgorzej, bo dokumenty jakie są rozsyłane są łudząco podobne do tych wystawianych przez UP a ich podpisanie to zgodna na opłatę wynosząca nawet kilka tysięcy złotych.

Jak się okazuje tylko polski problem. Od kilku lat przed tego typu oszustwami ostrzega także Światowa Organizacja Własności Intelektualnej. W naciąganiu przedsiębiorców wyspecjalizował się kilka międzynarodowych grup, rozpracowywanych przez Interpol i Europol. W Polsce śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura w Koszalinie.