Średnio co ósmy Polak w wieku produkcyjnym prowadzi własną działalność gospodarczą. Najmniej do własnego biznesu garną się mieszkańcy wschodnich części kraju – Warmii, Mazur, Lubelszczyzny i Podkarpacia.
Nie ulega wątpliwości, że z największym boomem przedsiębiorczości, ze zrozumiałych względów, mieliśmy do czynienia w latach 90. Ale w ostatniej dekadzie również przybywało firm, choć już w znacznie wolniejszym tempie. O ile w 2002 r. średnio na każdych 100 Polaków aktywnych zawodowo (zarówno pracujących, jak i nie) własną działalność prowadziło 11, to obecnie jest ich 12. Tak przynajmniej wynika z bazy REGON, w której rejestrują się osoby fizyczne prowadzące biznes.
Statystycznie najbardziej przedsiębiorczy okazują się mieszkańcy woj. zachodniopomorskiego. Tam w roku ubiegłym na sto osób niemal co szósta pracowała na własny rachunek. I nie było to przypadkowe. Mieszkańcy woj. zachodniopomorskiego przodują w biznesie od co najmniej dziesięciu lat – w 2002 r. również zajmowali w tym rankingu pierwsze miejsce. – To efekt likwidacji wielu dużych przedsiębiorstw w tym regionie. Szybko zwiększała się liczba małych firm usługowych, handlowych i turystycznych – wyjaśnia Barbara Bartkowiak, prezes Polskiej Fundacji Przedsiębiorczości w Szczecinie. Jej zdaniem mieszkańcy zachodniopomorskiego błyskawicznie dostrzegli szanse związane z jego położeniem geograficznym. Bliskość granicy z Niemcami sprawiła, że niczym grzyby po deszczu zaczęły tam powstawać prywatne firmy zajmujące się handlem i usługami. Z kolei bezpośredni dostęp do morza zagwarantował rozwój branży turystycznej.
Drugie miejsce na liście najbardziej przedsiębiorczych regionów zajmuje woj. mazowieckie. – Pozycję wicelidera zawdzięcza jednak głównie Warszawie, która jest centrum administracyjnym i komercyjnym kraju. Przyciąga ona najbardziej aktywne osoby, które tworzą różnego rodzaju firmy, w szczególności usługowe – ocenia prof. Henryk Domański, socjolog z PAN. Zwraca jednocześnie uwagę, że w innych częściach Mazowsza często nie widać przyspieszenia w biznesie. Są wręcz miejsca, gdzie jego stan można określić jednym słowem: opłakany. Przykładem może być choćby powiat szydłowiecki, gdzie stopa bezrobocia jest najwyższa w skali całego kraju i wynosi ponad 37 proc. Tymczasem w stolicy regionu nie przekracza 5 proc.
Trzecie miejsce w rankingu należy do woj. pomorskiego. – Tu także po upadku dużych przedsiębiorstw wiele osób nie miało innego wyjścia i musiało założyć własną firmę, aby zdobyć środki na utrzymanie – twierdzi dr Marek Tarkowski z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. Rozwinął się zatem mały i średni biznes związany zwłaszcza z turystyką i usługami dla mieszkańców regionu. – Ponadto woj. pomorskie, zwłaszcza Trójmiasto, uchodzi za ziemię obiecaną dla ludzi z woj. warmińsko-mazurskiego, w którym występuje największe bezrobocie w porównaniu z innymi regionami. Osiedlają się oni dość często na Pomorzu i tam próbują sił we własnym biznesie – wyjaśnia dr Tarkowski.
Najgorzej jest w Polsce wschodniej. W woj. podkarpackim, lubelskim i warmińsko-mazurskim zaledwie 9 na sto osób w wieku produkcyjnym prowadzi własną działalność. Niewiele lepiej jest na Podlasiu, gdzie wskaźnik wynosi 10:100. Zdaniem ekspertów powodów tak słabego zainteresowania mieszkańców biznesem w tych regionach należy szukać w kilku źródłach. Jednym z nich jest to, że właśnie z tych terenów uciekło dużo młodych, wykształconych i kreatywnych osób – nie mogli znaleźć pracy na etacie, założenie własnej firmy było zbyt ryzykowne, więc wyjechali – do innych regionów kraju lub za granicę. Z tego właśnie powodu ściana wschodnia tkwi w martwym punkcie – nie powstają tam firmy, więc nie ma pracy. Jest wysokie bezrobocie, więc zarobki są stosunkowo niskie.

Ekstraklasę przedsiębiorczych firm tworzy branża usługowa