BGK pomoże firmom zaciągać kredyty na bieżącą działalność. Nowe możliwości to odpowiedź rządu na spowolnienie gospodarcze.
Bank Gospodarstwa Kredytowego udzieli gwarancji na spłatę zobowiązań małych i średnich przedsiębiorców i nie weźmie za to złotówki. Takie postanowienia zawierają wchodzące w życie 27 lutego 2013 r. zmiany w ustawie z 8 maja 1997 r. o poręczeniach i gwarancjach udzielanych przez Skarb Państwa oraz niektóre osoby prawne. BGK twierdzi, że już negocjuje z bankami warunki umów na gwarancje, aby ten instrument wystartował jak najszybciej.
Gwarancja / Dziennik Gazeta Prawna
– Idea, a także opracowana formuła całego mechanizmu nowych instrumentów gwarancyjnych jest bardzo dobra. Za to należą się rządowi, projektodawcy zmian, pochwały – komentuje Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan.
Już wcześniej BGK oferował gwarancje i poręczenia dla starających się o kredyt przedsiębiorców, ale ich przyznawanie odbywało się na warunkach rynkowych, więc było drogie. Teraz będą po nie mogły sięgnąć nawet te podmioty, których wcześniej nie było na to stać. Gwarancje będą bowiem udzielane w ramach programów rządowych jako pomoc publiczna de minimis.
Na razie perspektywa funkcjonowania tego rozwiązania sięga końca 2014 r. BGK poręczy do 60 proc. wartości zaciąganego kredytu. Formą pomocy jest w tym przypadku to, że w pierwszym roku bank państwowy za swoją usługę nie weźmie ani grosza, zaś w kolejnym – 0,5 proc. od objętej gwarancją kwoty, czyli raczej symbolicznie w porównaniu ze standardowymi stawkami. Jedyne warunki: trzeba być zaliczanym do sektora MSP i mieć zdolność kredytową.
– Istotne jest to, że zakres planowanej pomocy jest niezwykle szeroki. Obejmie bowiem także podmioty dopiero rozpoczynające swoją przygodę z działalnością gospodarczą, które zazwyczaj mają utrudniony dostęp do finansowania przez banki – chwali Arkadiusz Lewicki, dyrektor ze Związku Banków Polskich.
Pomoc dotyczy jedynie kredytów obrotowych, czyli na finansowanie bieżącej działalności firm. Przedstawiciele BGK przekonują, że dzięki temu gwarancje przyczynią się do walki ze skutkami zatorów płatniczych.
Bank nie powinien narzekać na brak zainteresowania jego gwarancjami ze strony instytucji finansowych.
– Zapowiedź wprowadzenia opisywanych rozwiązań w środowisku bankowym została odebrana bardzo ciepło. W efekcie mogą one prowadzić do zwiększenia akcji kredytowej wśród sektora małych i średnich przedsiębiorstw – twierdzi Lewicki.
W czasach, gdy liczba niespłacanych kredytów rośnie, solidne gwarancje ze strony publicznej instytucji mogą się okazać dla banków nie do pogardzenia. Z danych Komisji Nadzoru Finansowego wynika, że odsetek złych kredytów w sektorze MSP wyniósł w grudniu zeszłego roku ok. 13,12 proc., podczas gdy dla gospodarstw domowych w tym samym czasie było to zaledwie ok. 1,68 proc.
Zdaniem główniej ekonomistki Lewiatana gwarancje pomogą akcji kredytowej w ten sposób, że ograniczą negatywne konsekwencje złych kredytów dla banków.
Ekonomiści są bardziej ostrożni, gdy pytamy ich o wpływ gwarancji BGK na drugą stronę rynku firmowych kredytów.
– Na początku zainteresowanie nowym instrumentem wśród prowadzących działalność gospodarczą może być mniejsze, ponieważ w pierwszej połowie roku trudno liczyć na istotny wzrost popytu na dobra konsumpcyjne i produkcyjne. W drugiej, gdy sytuacja na rynku się poprawi i wzrosną potrzeby odbiorców towarów i usług, przedsiębiorcy będą potrzebowali więcej gotówki, by móc zwiększyć produkcję i te oczekiwania zaspokoić.
Wtedy instrument, który przygotował rząd, będzie dla wielu z nich możliwością wykorzystania pojawiających się na rynku szans – przewiduje Starczewska-Krzysztoszek.
Nasza rozmówczyni wyjaśnia, że gwarancje rozwiązują jedynie problem konieczności załatwienia przez przedsiębiorcę jakiegoś zabezpieczenia dla branego kredytu. Nie eliminują natomiast obaw przed zaciąganiem zobowiązań jako takich.
– W czasach spowolnienia wielu z nich woli korzystać z własnych oszczędności, niż podjąć ryzykowną ich zdaniem decyzję o zaciągnięciu kredytu – dodaje ekonomistka Lewiatana. Od stycznia 2012 r. do chwili obecnej wartość ich depozytów spadła o 12,7 mld zł.