Przedsiębiorca, który chce skorygować kwotę odprowadzonego VAT w przypadku, gdy sam nie otrzymał zapłaty za wystawioną fakturę ma do dyspozycji tzw. ulgę na złe długi. Procedurę taką może jednak rozpocząć dopiero po upływie 180 dni od daty płatności określonej na fakturze lub w umowie. Problem dodatkowo komplikują obowiązki formalne związane z uruchomieniem „ulgi”. Chodzi przede wszystkim o konieczność powiadomienia dłużnika o zamiarze skorzystania z takiego rozwiązania i uzyskania od niego potwierdzania odbioru takiej informacji. Rząd chce złagodzić te wymogi. Po pierwsze, procedurę „odzyskiwania” zapłaconego podatku można byłoby rozpocząć po 150 dniach (czyli o miesiąc wcześniej niż obecnie) od upływu daty płatności. Po drugie, nie byłoby konieczne zawiadamianie dłużnika o zamiarze dokonania korekty.
150 dni na zapłatę
Dłużnik z kolei po upływie 150 dni musiałby z automatu dokonać korekty odliczonego podatku. Gdyby tego nie zrobił, musiałby liczyć się ze wzrostem swojego zobowiązania podatkowego o dodatkowe 30%. Obecnie obowiązek skorygowania podatku naliczonego po stronie dłużnika powstaje dopiero wtedy, gdy otrzyma on zawiadomienie od wierzyciela o zamiarze skorzystania przez niego z „ulgi na złe długi” i nieuregulowania należności w terminie 14 dni od otrzymania zawiadomienia.
Ułatwienia dla „małych podatników”
Kolejną zmianą przyjętą dziś przez rząd jest zwiększenie atrakcyjności tzw. metody kasowej, czyli możliwości odprowadzania VAT dopiero wówczas, gdy przedsiębiorca otrzyma zapłatę za fakturę. Takie rozwiązanie dostępne jest dla tzw. małych podatników (sprzedaż nie większa niż 1 200 000 euro rocznie). Nie oznacza ono jednak możliwości oczekiwania w nieskończoność na zapłatę. Obowiązek podatkowy powstaje bowiem nie później niż 90. dnia od wykonania usługi albo wydania towaru. Jeśli do tego czasu kontrahent nie zapłaci, przedsiębiorca i tak musi odprowadzić VAT. Przyjęty dziś przez rząd projekt przewiduje zniesienie 90-dniowego okresu, co oznacza, ze przedsiębiorca odprowadzałby VAT faktycznie dopiero po otrzymaniu zapłaty od kontrahenta. Dotyczyłoby to jednak tylko przedsiębiorców dokonujących sprzedaży (świadczenia usług) na rzecz innych podatników VAT (zarejestrowanych jako czynny podatnik VAT). W sytuacji dokonania dostawy lub świadczenia usług na rzecz innego podmiotu, np. przedsiębiorcy korzystającego ze zwolnienia albo konsumenta, czas na rozliczenie VAT-u wynosiłby maksymalnie 180 dni. Obowiązek podatkowy powstałby bowiem z dniem otrzymania całości lub części zapłaty, nie później niż 180. dnia, licząc od dnia wydania towaru lub wykonania usługi.
Warto przypomnieć też, że w toku wcześniejszych prac nad projektem ustawy deregulacyjnej pojawiła się też możliwość podniesienia limitu definiującego „małego podatnika” do 1 500 00 euro (roczna sprzedaż). W projekcie przyjętym dziś przez rząd utrzymana jednak została kwota 1 200 000 euro.
Nie płacisz, nie masz kosztów podatkowych
Obok przedstawionej wcześniej propozycji uelastycznienia tzw. ulgi na złe długi, projekt ustawy deregulacyjnej przewiduje też inne rozwiązania, które mają zmobilizować dłużników do terminowego regulowania zobowiązań. W przypadku zaliczenia do kosztów uzyskania przychodów kwoty wynikającej z faktury (rachunku) i nieuregulowania tej kwoty w terminie 30 dni od daty płatności, podatnik byłby zobowiązany do zmniejszenia kosztów uzyskania przychodów o kwotę wynikającą z nieopłaconej faktury. Jeżeli po dokonaniu zmniejszenia kosztów podatnik uregulowałby zobowiązanie na rzecz kontrahenta, to w tym miesiącu ponownie zwiększałby koszty uzyskania przychodów o kwotę z faktury.
Brak spójności
Szkoda, że rząd nie posunął się krok dalej i nie pozwolił wierzycielom na automatyczne zaliczenie wierzytelności do kosztów uzyskania przychodów w przypadku nieotrzymania zapłaty za fakturę.
Niestety na etapie uzgodnień z projektu zostały też usunięte inne korzystne dla przedsiębiorców regulacje, np. z ujednolicenie terminu zwrotu podatków do 30 dni, czy odejście od pobierania opłaty od przedsiębiorcy rejestrującego się jako podatnik VAT (jest to 170 zł). Nowe przepisy miałyby zacząć obowiązywać w przyszłym roku.